Thunder – Sixers 117:115

Philadelphia 76ers podejmowała dziś na własnym parkiecie Oklahomę City Thunder, a apetyty na pokonanie Russella Westbrooka i spółki po raz pierwszy od 2008 rok były spore, tym bardziej, że chwilę wcześniej zadziwiająco łatwo ograliśmy tak wymagającego rywala jak Indiana Pacers.

Mecz od pierwszych minut był bardzo fizyczny, zawodnicy nie oszczędzali się w bezpośrednich kontaktach, jednak większą skutecznością wykazywali się goście prowadząc już 16 punktami w pierwszej kwarcie. Jednak wtedy właśnie Sixers zanotowali run 10-2 i ustanowili wynik po pierwszej kwarcie na 33:25 dla Thunder.

Kolejne dwie kwarty to istny mix skutecznej i przyjemnej dla oka koszykówki z obu stron oraz nieskutecznej bieganiny od kosza do kosza przypominającej koszykówkę rodem z podstawówki. Główne skrzypce grali Joel Embiid i J.J. Redick, a bardzo dobrą zmianę dał Landry Shamet, który w 2 kwarcie trafił 3 trójki. W ekipie Thunder rozstrzelał się natomiast Dennis Schroeder, wtórował mu Paul George, a pod koszami Steven Adams walczył jak równy z równym z Joelem Embiidem. Po trzech kwartach na tablicy widniał wynik 88 : 79 dla Thunder.

W końcówce Q4 Sixers udało się ogonić OKC głownie za sprawą Butlera, który do tego momentu ofensywnie nie istniał. Zdobył on 8 kluczowych punktów. Najpierw trafił soczystą trójkę, następnie po pięknym piwocie trafił z faulem, dokładając tym samym jeden rzut wolny, a gdy Joel Embiid doprowadził rzutami wolnymi do remisu, Jimmy przechwycił piłkę i zdobył łatwe punkty dając swojej drużynie 2 punktowe prowadzenie. Jednak ostatnie słowo należało do Paula George’a, który trafił za trzy punkty wygrywając tym samym mecz dla swojej drużyny. Końcówka pomimo niezadowalającego mnie wyniku była ucztą dla pasjonata tej dyscypliny sportu. Były emocje, nerwy, trenerskie szachy, celne rzuty i walka do ostatnich sekund – wszystko dzięki czemu koszykówka jest tak pięknym sportem. Grały ze sobą dwie równorzędne drużyny, które wyrywały sobie z rąk wygraną do samego końca, a prawdziwym wygranym tego meczu jest koszykówka.

Niestety nie udało się przerwać passy 18 porażek z rzędu z OKC. Mecz jak najbardziej był do wygrania i to nie w samej końcówce, wystarczyło ograniczyć głupie błędy i straty, których było naprawdę dużo. Obecny bilans to 30-17, a w mojej opinii byłby zdecydowanie lepszy, a Sixers byli by w samym czubie tabeli, gdyby potrafili zachować momentami zimną krew i nie tracić piłek w bezsensowny sposób.

Najlepszymi graczami byli Joel Embiid 31/8/6, J.J. Redick 22 pkt (4/10 3PM), Ben Simmons, któremu zabrakło jednej asysty do triple double 20/15/9 no i oczywiście bohater końcówki Jimmy Butler, zdobywca 18 punktów. W Thunder bohaterem został Paul George, zdobywca 31 pkt, w tym tych najważniejszych, a Russell Westbrook i Dennis Schroeder dołożyli po 21 pkt. Przed nami jeszcze 38 meczów – jest nad czym pracować i jest o co walczyć, a ambicji w zespole nie brakuje, więc szczerze wierzę, że na koniec sezonu będziemy celebrować wysokie miejsce w tabeli i tylko zacierać ręce przed rywalizacją w Play Offs.

13 myśli na temat “Thunder – Sixers 117:115

  • 20 stycznia 2019 o 00:13
    Permalink

    ja pierd… znowu frajerska przegrana na własne zyczenie

    Odpowiedz
  • 20 stycznia 2019 o 00:15
    Permalink

    Świetny mecz, mało brakowało szkoda ostatniej akcji… PG był w 4Q nie do zatrzymania

    Odpowiedz
  • 20 stycznia 2019 o 00:17
    Permalink

    Bez przesady, podwojenie Schrodera i przechwyt JB super. Ostatnia akcja to już i tak małe szanse… Problem jak zwykle stanowią niewymuszone TO i głupie błędy w obronie w Q1-Q3

    Odpowiedz
  • 20 stycznia 2019 o 00:18
    Permalink

    Pts off TO : 28 – 8. Nerwowej koncowki w ogóle nie powinno być

    Odpowiedz
  • 20 stycznia 2019 o 00:21
    Permalink

    Moim zdaniem nie frajerska, bo bardzo wyrównany mecz i bez głupich błędów w końcówce ;)

    Odpowiedz
  • 20 stycznia 2019 o 00:31
    Permalink

    BTW czy ktoś mi wytłumaczy w jaki sposób Korkmaz z zawodnika grającego w S5 pod nieobecność Butlera, w przeciągu tygodnia staje się zawodnikiem nie wstającym z ławki? Brewer przychodzi na 10 dni i nawet nie gra w tak intensywnym meczu. Widzę, że mamy zamiar wykorzystywać pierwszą piątkę jak woły na roli zmuszając do grania w każdym meczu po 35+ minut?

    Odpowiedz
    • 20 stycznia 2019 o 00:32
      Permalink

      I ja wiem, że ławka jest cienka itp. no ale nie popadajmy w skrajności

      Odpowiedz
    • 20 stycznia 2019 o 00:33
      Permalink

      Akurat Korkmaz wg mnie bardzo słabo się prezentował, nie dziwię się. Ale Bolden/Muscala powinni grać więcej, mądrze dysponowani.

      Odpowiedz
  • 20 stycznia 2019 o 00:32
    Permalink

    Niestety się nie udało, choć akcja z przechwytem w końcówce to mistrzostwo! No ale PG.. Ja widzę problem w ławce, bo kiedy grali, to przewaga OKC rosła. No i gra słabo strasznie wyglądała, bez pomysłu. Simmons stał pod koszem, zero ruchu po obwodzie. Nie wyglądało to dobrze, a to kwestia trenera wg mnie, bo nie szło dobrze, a grali tak kilka minut, bez zmian taktyki nawet. No i pierwsza 5 sporo minut gają wszyscy, trener nie umie wykorzystać dobrze rezerwy. No i dlaczego Brewer nie gra w ogóle?

    Odpowiedz
  • 20 stycznia 2019 o 11:21
    Permalink

    Embiid na 2-3 akcje przed końcem meczu zrobił travel…

    Odpowiedz
    • 20 stycznia 2019 o 13:13
      Permalink

      Sędxiowanie w obydwie strony nie stało na wysokim poziomie

      Odpowiedz
  • 20 stycznia 2019 o 14:34
    Permalink

    Dla kilku ludzi tutaj, OKC to najlepszy przychwytujacy team w lidze, Russ i PG w tej kategorii to top 10 w lidze. Do tego to najwięksi atleci. Mają centra a nie sznurka, i jojo nie miał lekko. PG wpadło, ale to przez błąd trenera OKC (nie wziął czasu po wolnych JoJo na remis), mieli czas na rozrysowanie rzutu dla PG. Swoją drogą aż dziwne że to 20%zGryRuss nie zabrał mu tego rzutu?! Wtedy mielibyśmy ważne W.
    Trzeba pochwalić za mecz. Szkoda wyniku, ale to przez Simmonsa, Jimmy tak mało miejsca miał na rzut. Gdyby choć trochę groził 3s, to by nie podwoili Butlera w ciemno. Serio gdzieś ktoś pisał (plotki, plotki, plotki) że DEN chcieli oddać Murraya i Harrisa, za Bena. Bralbym w ciemno. Nie nauczy się rzucać, to będzie robił puste cyfry i w końcu przestanie grać w 4 kwartach..

    Odpowiedz
  • 20 stycznia 2019 o 21:30
    Permalink

    Swoją drogą to ten Westbrook faktycznie jest mega atletą ale tępa dzida z niego jak pod koniec IV kwarty 2 razy sępił się i pierwszych sekundach akcji rzucał za 3 gdy prowadzili (oczywiście nie trafiał) zamiast spokojnie rozgrywać. Dopiero za 3-cim razem podał nie pamiętam do kogo i ten trafił. Nie chcę pisać gdyby, gdyby bo to bez sensu ale wg. mnie nie ma wstydu za tą porażkę. Nie mam czasu w tym sezonie oglądać wszystkich meczy ale z tych, które oglądałem ten mi się najbardziej podobał. Swoją drogą może zrobić jakąś sondę? :)

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *