Sixers – Mavs 111:97
Podopieczni Doc’a Rivers’a zaliczają cenne zwycięstwo, wreszcie w dobrym i pewnym stylu. Kluczem okazała się szczelna obrona i zmuszenie gwiazdy ze Wschodu – Luki Doncic’ia do zaledwie 19 oczek. Ale gospodarze rozegrali świetne spotkanie tak naprawdę w każdym aspekcie koszykarskiego rzemiosła, co pokazują statystyki: zaledwie 7 strat, przy 18 gości, 26 asyst, 12 trójek i aż 53 punkty z ławki. Widać ile dla drugiego garnituru znaczy Milton, bez niego rezerwowi byli w ostatnich spotkaniach właściwie bezużyteczni.
Przyjezdni byli wstanie utrzymywać kontakt punktowy w zasadzie jedynie w pierwszej kwarcie, potem Sixers już odjechali i sukcesywnie powiększali swoją przewagę, która w szczytowym momencie sięgnęła 26 oczek. Pięciu graczy osiągnęło dwucyfrowe zdobycze: Embiid 23, Simmons i Curry 15, Howard 14 i Milton 10, co ciekawe jednak nikomu nie udało się zaliczyć chociażby double-double.
Kolejne spotkanie w niedzielę z Cavaliers
Póki co kapitalna obrona Sixers na Mavs i Donciciu
Dawno nie było takiego meczu żeby całą q4 mogły na spokojnie rozegrać rezerwwy i utrzymać prowadzenie.