Sixers – Jazz 84:109

Mieliśmy nadzieje na pierwsze w sezonie zwycięstwo w spotkaniu przeciwko Jazz, ale na to musimy niestety jeszcze poczekać. Sixers grali słabo i bez polotu, popełniali zbyt dużo strat i nie spisywali się w obronie. Gorzej wypadli w tym sezonie tylko z Magic, na co nie wskazywała jeszcze pierwsza połowa, w której nawiązywali walkę. W trzeciej kwarcie to goście przejęli inicjatywę, a w czwartej dobijali rywali. Nawet Joel Embiid (14 punktów, 9 zbiórek, 1 blok ale także po 5 fauli i strat) wyglądał na zmęczonego, zresztą zarówno on jak i Jahlil Okafor (15 punktów, 4 zbiórki, 1 blok) w bardzo efektowny sposób nabijali swoje statystyki głównie w drugiej połowie, kiedy wynik był już przesądzony. Za jedyny plus spotkania można uznać powrót do formy strzeleckiej Roberta Covingtona, który po krytyce na naszej stronie trafił swoje dwie pierwsze trójki i zakończył mecz z dorobkiem 12 punktów (4/5 z gry, w tym 3/4 za trzy) oraz 8 zbiórek. Następne spotkanie w środę przeciwko Indianie Pacers.

9 myśli na temat “Sixers – Jazz 84:109

  • 7 listopada 2016 o 22:22
    Permalink

    Czy aby w Ameryce teraz nie było wczoraj zmiany czasu i mecz nie zaczyna się o pierwszej ? :)

    Odpowiedz
  • 8 listopada 2016 o 02:15
    Permalink

    Słabo, JoJo i Okafor pozamiatani przez Goberta i Favorsa, McConnell to jakaś kompletna porażka, JoJo momentami sprawia wrażenie jakby nie wiedział co ma robić no i strasznie dziurawe ręce. Na plus ze Covington się trochę ocknął i gra Ilyasovy. Ale na szczęście wynik nie oddaje różnicy w grze wiec może coś ugrają w tej drugiej połowie :)

    Odpowiedz
  • 8 listopada 2016 o 09:11
    Permalink

    84-89? Podawanie wyników ala Korea Północna :D?

    (jakby ktoś nie wiedział 84-109 było)

    Odpowiedz
  • 8 listopada 2016 o 11:08
    Permalink

    Covington to chyba jedyny pozytyw z tego spotkania. Trzymajmy kciuki aby ta dyspozycja go nie opusciała.

    Odpowiedz
  • 8 listopada 2016 o 13:57
    Permalink

    ta, covington to teraz rekord Currego pobije w nastepnym meczu.

    Odpowiedz
  • 9 listopada 2016 o 12:20
    Permalink

    Moim zdaniem powinniśmy handlować pickiem od Lakers bo wygląda na to że są mocniejsi niż wszyscy przewidywali i może ten numerek spaść w okolice 15.
    Tegoroczni debiutanci dają ciała na całej linii ciekawe jakby Simmons wypadł na tym tle

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *