Raptors – Sixers 102:86

Filadelfijczycy nie zdołali zrewanżować się Kanadyjczykom za porażkę w poprzednim spotkaniu, a ci przed własną publicznością postawili jeszcze cięższe warunki gry. A może to Sixers grają coraz słabiej? Piąta kolejna porażka, dziewiąta w ostatnich dziesięciu grach i ujemny bilans (14-18) po świetnym starcie sezonu budzą coraz większy niepokój.

Brakuje pewności siebie, doświadczenia, energii, charakteru. Zbyt wiele niepotrzebnych rzutów z dystansu, plaga strat w każdym spotkaniu, błędy w końcowkach… Czy to już czas na rozmowy o przyszłości Bretta Browna, czy zmian należy szukać gdzie indziej? Kolejne spotkanie w pierwszy dzień świąt przeciwko nowojorskim Knicks. Liczymy na gwiazdkowy prezent dla kibiców, ale ewentualne zwycięstwo nie sprawi, że będzie można uciec od wątpliwości i problemów, z którymi Sixers borykają się już od początku grudnia.

3 myśli na temat “Raptors – Sixers 102:86

  • 25 grudnia 2017 o 18:57
    Permalink

    Ogląda ktoś?
    Lubię Covingtona za jego obronę ale jego selekcja rzutów czasem wygląda jak u przedszkolaka. Cegli na potęgę przez ręce obrońców. Simmons ostatnio skupia sie tylko na wyprowadzaniu piłki, juz go rozszyfrowali i blokują wjazdy pod kosz a bez tego jego arsenal jest bardzo ubogi jednak jeszcze sporo pracy przed nim.
    Ogolnie powinnismy obniżyc nasz skład bo czasem widać nieporadność wysokich jak trzeba powalczyc o pilke w parterze

    Odpowiedz
  • 26 grudnia 2017 o 00:29
    Permalink

    Niestety, oglądałem. Ilość głupich strat, braku alternatywy na dobrze zorganizowaną obronę raptors, ogólną bezmyślność … (można by tak wymieniać) aż odechciewa się oglądać kolejnych meczy. Trzymam kciuki za zdrowego Fultza, być może z nim wprowadzimy nieco urozmaiconą koszykówkę, bo Ben jako point guard rozczytany przez przeciwników traci rezon i pomysł na grę – inna sprawa że na chwilę obecną za dużo oczekujemy od rookie.

    Odpowiedz
  • 26 grudnia 2017 o 12:03
    Permalink

    i ten też odpuściłem, bo by mnie szlag jasny trafił w te święta!!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *