Statystyki pierwszej połowy sezonu 2012/13
Za nami dokładnie połowa sezonu, Sixers na minusie, więc serwis Philly.com za pomocą numerków postanowił wyjaśnić, dlaczego tak jest. Jakie wnioski – oczywiste nawet dla koszykarskiego laika, który tylko obejrzał kilka spotkań Philadelphii.
Po pierwsze, Sixers zaczynają mecze źle. Bardzo źle, i to się na nich często mści. W pierwszych kwartach zdobywają średnio 22.8 punktu na 42% skuteczności, a ich rywale mają o 3.5 punktu oraz 6% skuteczności więcej. Kolejne trzy kwarty to 70.2 punktu Sixers do 71.2 punktu rywali, czyli niewielka różnica. Podobnie w skuteczności, gdzie jesteśmy nawet lepsi w kolejnych trzech kwartach (44.9 do 43.9). Powód? Większość graczy lubi zacząć mecz od prostych punktów z trumny i tak gra większość drużyn (np. dogrywając do centra). Sixers zaczynają mecze od serii jumperów, więc na logikę ich skuteczność i ilość trafionych punktów jest zawsze mniejsza. A warto prowadzić od początku meczu, bo statystyki pokazują również, że filadelfijczycy na 15 przypadków prowadzenia po trzech pierwszych kwartach, wygrali mecze… właśnie 15 razy!
Druga sprawa to wałkowane już wielokrotnie rzuty wolne. Już każdy wie, że Sixers oddają ich zdecydowanie za mało, teraz pora na statystyki: w 41 rozegranych meczach ich rywale trafili 183 rzuty wolne więcej! (powtórzmy: TRAFILI te rzuty, nie tylko oddali je).
Trzecia pięta achillesowa, mało rzutów spod kosza. O tym również wcześniej pisałem, podam więc tylko, że Sixers średnio zdobywają 38 punktów w meczu z pomalowanego, co jest szóstym najgorszym wynikiem w lidze. Odrabiają to dystansem? Nie bardzo: w 41 meczach ich rywale trafili 23 trójki więcej.
Na koniec jeszcze dla najwytrwalszych maniaków numerków:
- Sixers mają bilans 9-3 po zdobyciu 100+ punktów, a tylko 3-17 kiedy byli poniżej 90 punktów.
- Ponadto 0-8 kiedy pozwolili rywalom rzucać na skuteczności 50% lub więcej.
- W 41 meczach dziesięć razy zdarzyło się, że ich rywale trafili 10+ trójek. W calym zeszłym sezonie (ok, pamiętajmy, że był skrócony, ale jednak), miało to miejsce zaledwie pięć razy.
Ciekawe statystyki… Mam nadzieje ,że jak wróci Bynum będzie można je poprawić nie tylko pod koszem ,ale także na obwodzie.
Holiday w ASG, w sumie malo mnie obchodzi ten cyrk ale fajnie ze zostal doceniony pomimo kiepskich wynikow zespolu