Brown nie żałuje decyzji z G2
Po drugim meczu półfinałów konferencji z Boston Celtics na Bretta Browna spadła fala krytyki za jego decyzje podjęte w trakcie meczu. Fanom i ekspertom najmniej przypadło do gustu zdjęcie z boiska McConnella i przywrócenie do gry Bena Simmonsa na ostatnie 5.5 minuty meczu. Jednak Brown nie żałuje swej decyzji:
Nie zamierzam trzymać Bena na ławce. Rozegrał wiele gier, jest ROTY… Po prostu mu nie szło. Dla mnie, ponieważ przywróciłem do gry Joela i Bena w tym samym czasie, była to dobra decyzja. T. J. grał pod koniec trzeciej i na początku czwartej kwarty, ale do tego momentu rozegrał już znaczącą liczbę minut.
Przypomnijmy, iż wskaźnik +/- Simmonsa wynosił -23 w 31 minut, a McConnella – +16 w 17 minut.
Decyzje na temat minut, kto gra i ile, są zawsze płynne, ale zazwyczaj na korzyść Bena. Chcemy pomóc mu się rozwijać. Jesteśmy tu oczywiście po to, żeby wygrywać mecze. Ale gdzieś pomiędzy tymi wszystkimi komentarzami ja muszę podejmować decyzje.
Brown wytłumaczył również dlaczego nie wziął czasu pod koniec drugiej kwarty, gdy rozpędzeni Celtics zaczęli niwelować straty:
Kiedy widzisz co się dzieje, musisz podejmować trudne decyzje, które okazują się mniej lub bardziej prawidłowe. Dzieje się to w trakcie ogromnego natłoku myśli i pod wielką presją. (…) Szło nam całkiem dobrze, a według statystyk na boisku mieliśmy najlepszą piątkę w NBA. Wiara w nich była głównym powodem, dla którego nie wziąłem wtedy czasu. Możliwe, że jeśli miałbym zrobić to ponownie – zrobiłbym to. Pewność jaką mam co do tych zawodników to coś, na co zasłużyli.
Z Simmonsem ma rację. Trzeba pamiętać, że większość naszego składu to młodzi zawodnicy, którzy dopiero debiutują w PO i nawet jak im nie idzie, to trzeba na nich stawiać, żeby łapali doświadczenie w tych trudnych momentach, kiedy są pod jeszcze większą presją. Kto wie, czy te kilka minut na parkiecie dla Simmonsa, nie zrobią z niego jeszcze lepszego zawodnika. On i Embiid to obecnie nasze największe gwiazdy, a nie widziałem, żeby jakiś klub sadzał na ławce swoje gwiazdy w końcówce meczu, nawet jak im nie idzie
Trochę chłodnej głowy Panowie. Wygramy to wygramy a jeśli nie to zawsze jakaś lekcja dla teamu. Nie zapominajcie że w tamtym roku mieliśmy rekord 28-54. Chciałbym żebyśmy się przejechali po Celtach i stawiałem na 4-1 dla nas ale spokojnie. Jeszcze przyjdzie na to czas :) Jeśli nie teraz to za rok.
Tak ale Brett Brown nie jest młody. Jeśli ktoś mi pisze po błędnych decyzjach że nie żałuje to ja już nie wiem bo wygląda na to jakby nie chciał wyciągać wniosków. Jeszcze gdyby to był piękny mecz przegrany w końcówce rzutem za 3 ale nie. No najgorzej co mógł zrobić to gdybać co by było i z tym się zgodzę. Simmonsa nikt nie obwinia, każdy ma słabszy dzień ale wg mnie nie można dobrze działającej maszynki przerywać zmianą która już pokazała kilka minut temu że tak działa a tak nie działa. Z drugiej strony Fultz praktyki nie dostaje nic.
No Brett nie jest młody ale nie możesz mu też zarzucić że jest jakimś super doświadczonym trenerem. Szczególnie w playoffach. Przecież to jego pierwsze w roli Head Coach :)
Branie time-out przy run 5-20 różni się w regular season od play-off?
dzisiaj w nocy najważniejszy mecz w sezonie, Brown musi dzisiaj pokazać Stevensowi że 76 mimo dwóch potknięć nadal potrafią zdominować przeciwnika. Wygrana pozwoli nabrać im pewności siebie, jak dostaną wiatru w żagle to mogą powieźć każdego, natomiast z 3:0 juz nie wyjdą…
Dziś wrócimy jako zespól z dalekiej podróży i zniszczymy tajtusów i innych lamusów i zaczynamy od nowa Go Sixers.