Celtics – Sixers 94:95

Sixers zawdzięczają wyjazdową wygraną Evanowi Turnerowi, który w ostatnich sekundach meczu nie czekał, aż trener Brown zarządzi przerwę, tylko zdecydował się na samodzielną akcję. Podbiegł pod kosz i w ostatniej sekundzie trafił „layupa”, dającego punkt przewagi. W całym spotkaniu zdobył 16 punktów, 6 zbiórek, 8 asyst i 2 przechwyty, bez ani jednej straty.

14 myśli na temat “Celtics – Sixers 94:95

  • 30 stycznia 2014 o 16:34
    Permalink

    Hinkie… weź się ogarnij chłopie, bo za rok znowu będzie nas Turner czarował zamiast Wigginsa.

    Odpowiedz
  • 30 stycznia 2014 o 17:31
    Permalink

    racja, troche to było niepotrzebne ;/

    Odpowiedz
  • 30 stycznia 2014 o 19:07
    Permalink

    Wlasnie takich meczy z bezpośrednimi rywalami wygrywać nam nie wolno!!!!

    Odpowiedz
  • 31 stycznia 2014 o 13:57
    Permalink

    Bez przesady chłopaki! Gdyby sezon temu władował takiego buzzera to byście się jarali jak głupi :D . Fajnie raz kiedyś coś takiego zobaczyć

    Odpowiedz
  • 31 stycznia 2014 o 14:26
    Permalink

    @Manskyy, problem w tym, że on ładuje takie buzzerbeatery wtedy, gdy nie trzeba. A teraz jeszcze przez to wyprzedziliśmy w tabeli Boston.

    Odpowiedz
  • 31 stycznia 2014 o 17:03
    Permalink

    Bardziej bym się martwił dyspozycją Pelicans bo są w tej chwili gorsi tylko od 8 ekip a jeszcze nam pick od nich ucieknie …

    Odpowiedz
  • 31 stycznia 2014 o 21:27
    Permalink

    Od Pelicans gorszy jest cały wschód niełapiący się do PO, plus 3 drużyny z zachodu, więc raczej nie martwiłbym się że nie będziemy mieli pick’u, a tym że będzie on spoza pierwszej dziesiątki. Oni grają teraz żeby się pokazać, zagrać jak najlepiej, wiedzą że nie mają szans na PO, ale i tak chcą wygrywać jak najwięcej, bo w drafcie i tak nie będą mieli wyboru

    Odpowiedz
  • 1 lutego 2014 o 16:32
    Permalink

    Pels są ambitni ale kto wie jala przybiora taktykę. Ich pick jest chyba zastrzeżony w top5. Mogą po niego zaryzykować, tym bardziej, ze nie oddadzą go jakiemuś rywalowi z zachodu

    Odpowiedz
  • 1 lutego 2014 o 17:47
    Permalink

    Pewnie po ASW wróci Jrue także nie daję im większych szans na tankowanie.

    Odpowiedz
  • 1 lutego 2014 o 21:25
    Permalink

    Ale to niemal niemożliwe, żeby jeszcze udało im się wskoczyć do top5, w tym roku dużo ekip walczy o bycie jak najniżej, a oni za dużo mają wygranych, żeby nagle spaść o 7 czy nawet 8 pozycji

    Odpowiedz
    • 1 lutego 2014 o 21:45
      Permalink

      O ile zgadzam się, że ciężko im będzie zatankować do TOP5, to nie wiem czy tych wygranych mają tak za dużo. Wygrali 19 meczów. Ledwie 4 więcej niż Sixers, czy też ostatnia ekipa Zachodu – Kings.

      Odpowiedz
      • 1 lutego 2014 o 22:24
        Permalink

        Ale nawet jeśli udałoby im się wyprzedzić Sixers, to jest jeszcze 6 innych drużyn, które też by musieli wyprzedzić, a na to jest już mała szansa. Zresztą nie oszukujmy się, zespoły z dołu, starają się przegrywać, od czasu do czasu wpadnie im jakaś wygrana, ale obecnie u wszystkich, w zasadzie, te wygrane zdarzają się równie często, a różnicę kto na którym jest miejscu, stanowił początek sezonu

        Odpowiedz
        • 1 lutego 2014 o 23:03
          Permalink

          No niekoniecznie. Pamiętaj, że to jest loteria. Mogą mieć 8. bilans a dostać 1 pick w drafcie jak Cavs kiedy brali Irvinga. Bulls mieli 9. bilans a dostali Rose’a. Martwią mnie Bucks, bo chyba są poza zasięgiem w tym sezonie, a dziwne, bo mają kilku ciekawych zawodników.

          Odpowiedz
          • 2 lutego 2014 o 00:44
            Permalink

            Jest to loteria, ale równie dobrze, mogą się znaleźć w pierwszej trójce mając 12 najgorszy bilans. Bucks są poza zasięgiem jakiejkolwiek ekipy, ja liczę na koniec na miejsce 2 albo 3 od końca, choć o 2 może być już też ciężko. Jeżeli w drafcie będziemy mieli pick w pierwszej trójce to będę zadowolony. A trzeba pamiętać, że zespół z najgorszym bilansem, rzadko kiedy ma pierwszy pick

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *