A tymczasem w Philadelphii…

Sixers rozstali się z Jamesem Andersonem i to właściwie już w pierwszej chwili, kiedy mogli to zrobić. Anderson w minionym sezonie zagrał 62 spotkania w wyjściowej piątce, zdobywając średnio 10.1 ppg, 3.8 rpg i 1.9 apg. Widać nie było to wystarczająco dużo.

W przyszłym sezonie raczej na pewno powróci na parkiet Jason Richardson, który jest już zdrowy i zdecydował się wykorzystać swoją opcję w kontrakcie – bo niby dlaczego miałby się dobrowolnie zrzec 6 milionów dolarów?

Kluby NBA w przyszłych rozgrywkach muszą wydawać na zawodników około 63 miliony dolarów. Sixers w chwili obecnej mają zakontraktowane zaledwie 23.4 miliona, nie licząc Joela Embiida, który zarobi około 3.6 miliona.

Tymczasem Embiid zapytał na twitterze LeBrona Jamesa, czy ten nie zechciałby dołączyć do Sixers. Na to oczywiście nie ma co liczyć, ale Sam Hinkie zapowiedział, że będzie przyglądał się sytuacji na rynku wolnych agentów i może zdecydować się na jakieś małe ruchy. Na większe należy poczekać do lata 2015 roku.

Jedna z niepotwierdzonych plotek mówi, że do Sixers trafi z Rockets na ostatni rok swojego kontraktu rozgrywajacy Jeremy Lin. Na zastępstwo Cartera-Williamsa, sporadycznie na pozycję SG. Rok próby i nikt na tym nie traci. Inne źródła mówią, że Sixers są zainteresowani Averym Bradley’em z Celtics, ale ESPN pisze, że Bradley chciałby zostać w Bostonie.

12 myśli na temat “A tymczasem w Philadelphii…

  • 2 lipca 2014 o 23:13
    Permalink

    Bradley już podpisał deal – 32/4 lata, coś takiego.

    Odpowiedz
  • 2 lipca 2014 o 23:51
    Permalink

    Kilka dodatkowych szczegółów:

    1) James Anderson został zwolniony, ponieważ po 30 czerwca jego kontrakt na sezon 2014/15 stałby się w pełni gwarantowany. Typowy dla NBA ruch finansowy nie mający aż tak dużo wspólnego z poziomem sportowym. Anderson pewnie dalej byłby „Szóstką” gdyby miał kontrakt na sezon 2014/15 w pełni niegwarantowany tak jak B. Davies, H. Thompson, C. Ware, E. Wiiliams, czy J. Varnado.

    2) W przeciwieństwie do J-Rich’a Byron Mullens nie skorzystał ze swojej Player Option w kontrakcie i stał się wolnym agentem. No cóż…zaskoczenie, ale HIP HIP HURA !! ;)

    3) Rozmowy na linii Rockets-76ers odnośnie Jeremy’ego Lina dotyczą w rzeczywistości możliwości zwolnienia salary przez tych pierwszych na wypadek, jeżeli uda się im nakłonić Carmelo albo LeBrona do gry w Houston Jeżeli nie, nic z nich nie będzie. Jeżeli tak, to głównym celem transferu dla Sixers nie będzie Lin (nie zdziwiłbym się gdyby Hinkie wykupił jego kontrakt) a pewnie jakiś pick (Capela?). Identyczna sytuacja jak przed rokiem w przypadku transferu Royce’a White’a, który umożliwił Houston podpisanie Hardena (a nam uzyskanie praw do Furkana Aldemira).

    Odpowiedz
  • 3 lipca 2014 o 08:37
    Permalink

    Możemy wziąć Lina na rok, pod warunkiem, że nie da nam kilku przypadkowych zwyciestw… cholera, chyba przesiąknąłem rokiem tankowania, że tak mówię :)
    I tak musimy dobić do minimalnego progu salary, więc możemy przyjmować spadające kontrakty. Hinkie nie jest głupi, wie, że na czymś takim można coś zarobić, np. pick w pierwszej rundzie.
    Podobny ruch zrobili rok temu Jazz, którzy wzieli z GSW kontrakty Biedrinsa i Rusha + pick w I round

    Odpowiedz
  • 3 lipca 2014 o 10:50
    Permalink

    Dobra,pogodziłem się z kolejnym (ostatnim !!!) rokiem tankowania…
    Cieszę się,że J-Rich wraca,kiedyś jak grał w GSW był jednym z moich ulubionych graczy :) Wiadomo,że jest przepłacony i nie lata już nad obręczami ale potrafi seryjnie rzucić 3.
    Lin jak najbardziej ok,to i tak taki strzał na jeden sezon,zyskamy dzięki temu trochę azjatyckiej publiczności a wiadomo jak krucho z tym w Wells Fargo…

    Odpowiedz
  • 3 lipca 2014 o 14:06
    Permalink

    W sumie wisi mi czy Lin da parę zwycięstw więcej czy nie. W tym roku i tak nie ma po co tankować, bo w top są sami centrzy i jakiś rozgrywający. Wystarczy mi jakiś pick w okolicach 7-10 żeby jakiegoś shootera przechwycić. Oby tylko Sixers byli bardziej watchable niż w zeszłym sezonie.

    Odpowiedz
  • 3 lipca 2014 o 15:02
    Permalink

    Przede wszystkim jest Emmanuel Mudiay, comgo guard, co będzie grał pod Larrym Brownem w SMU. Porównywany do Johna Walla i typowany do top 3. Jest Kelly Oubre, SF z Kansas, Wayne Selden SG z Kansas. Nie tylko są wysocy. Na pewno ktoś się jeszcze pokaże w czasie sezonu i namiesza w mockach.
    My nie musimy tankować, wystawiamy skład, jaki mamy i przegrane same będą lecieć. Za mało doświadczeni i ograni w NBA zawodnicy. Myślę, że kolejny pick w top 5 będzie. Widziałem już jakieś zapowiedzi przed sezonowe, to nam przewidują ok. 27 zwycięstw.

    Odpowiedz
    • 3 lipca 2014 o 17:39
      Permalink

      A co z Johna Walla za combo? Taki jak z MCW-a. To są typowi point guardzi bez rzutu. O tym Mudiayu czytam to samo:

      „Needs to develop a consistent midrange shot …Takes too long to get shot off … Must become a better free throw shooter”

      Wg mnie zupełnie nie pasuje do składu. Tym bardziej, że mamy już w planie grać dwoma centrami, którzy też rzucać nie potrafią, a to nie jest też najmocniejsza strona Saricia.

      O Seldenie będzie coś można powiedzieć po tym sezonie. Fajnie, że został na kolejny rok w collegu, bo w zeszłym statystyki miał tragiczne. O Oubre nic nie słyszałem, ale podoba mi się jego fryz. Pasuje do Nerlensa :)

      Odpowiedz
  • 3 lipca 2014 o 19:43
    Permalink

    Oubre mierzy 6’7 i ma 7’2 wingspan, także kosmos wymiary dla niskiego skrzydłowego! Zobaczymy, jak będzie grał w Kansas.

    Odpowiedz
    • 3 lipca 2014 o 20:36
      Permalink

      ten Brazylijczyk, którego Raptors wzięli w tym drafcie ponoć ma wingspan 7’9″ :D też SF

      Odpowiedz
    • 4 lipca 2014 o 00:15
      Permalink

      Na nbadraft.net przeczytałem, że ma 7’7″, strasznie dużo, więcej od Noela i Embiida, ciekawe, co z niego będzie… Najpierw by musiał pograć w D-League, albo do Europy wyjechać na rok/dwa, żeby pograć z lepszymi niż grał w Brazylii.

      Odpowiedz
      • 4 lipca 2014 o 08:14
        Permalink

        Strasznie ciekaw jestem co z niego wyjdzie. Ciało ma… unikatowe. Ogólnie ostatnio coraz więcej freakowych forwardów się pojawia. Jak Giannis, który podobno w ciągu ostatniego roku urósł do 6’11.

        Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *