Gdzie oni są…? Coleman i van Horn [4/6]
Derrick Coleman spędził w Sixers niespełna trzy sezony w latach 1995-98, by powrócić na kolejne trzy lata u schyłku kariery (2001-04). Rok później zakończył karierę ze średnimi 16.5 ppg, 9.3 rpg, 2.5 apg i 1.3 bpg (w Sixers najlepiej wypadł w rozgrywkach 1996-97, gdy miał średnie 18.1 ppg, 10.1 rpg i 3.4 apg).
Po odejściu z Sixers grał jeszcze tylko niecały sezon w barwach Pistons, gdzie zdążył wziąć udział w słynnej bójce z zawodnikami Pacers. Po zakończeniu kariery dalej nie stronił od problemów. W 2010 roku ogłosił się bankrutem (był winny wg. różnych źródeł 2-5 miliony dolarów kilkudziesięciu różnym kredytodawcom!), rok wcześniej musiał po zaniżonej cenie sprzedać swój dom w New Jersey razem z zawartością. W 2013 roku wrócił na uniwersytet w Syracuse, by dokończyć edukację i zdobyć dyplom.
Keith van Horn grał w Philadelphii tylko przez rok (w sezonie 2002/03 ze średnimi 15.9 ppg, 7.1 rpg, 1.3 apg). Miał być wybawieniem dla Allena Iversona szukającego pomocy w zdobywaniu punktów. Stało się inaczej, bo o ile z AI na parkiecie van Horn radził sobie dobrze, to gdy ten był kontuzjowany, nie potrafił samodzielnie udźwignąć meczów. W play-offs zupełnie zniknął, zniechęcając do siebie kibiców 76ers. Karierę w NBA zakończył w 2006 roku w wieku zaledwie 30 lat, ze średnimi 16.0 ppg, 6.8 rpg i 1.6 apg.
Keith pożegnał się z koszem tak wcześnie, bo zmęczony ciagłymi podróżami i przeprowadzkami (5 drużyn w 9 sezonów) chciał się poświęcić żonie Amy i trójce dzieci. Został współzalożycielem elitarnego klubu wędkarzy (sprzedawał członkom dostęp do ponoć najlepszych w Colorado miejsc na łowienie „na muchę”), po kilku latach sprzedał w nim większość udziałów i założył firmę zajmującą się oprogramowaniem komputerowym. Mówi się o nim, że czego nie dotknie, to zamienia w złoto, a chociaż w NBA zarobił 84 miliony to pracuje dalej, jakby musiał zarobić na czynsz.