Heat – Sixers 102:106

Ufff… Ufff… Ufff… To był dreszczowiec. Mieliśmy w nim wszystko: zwroty akcji, ostre spięcia, mocno postawę gości w  końcówce i pokaz charakterów. Ale po kolei.

Sixers na mecz z Heat wyszli w składzie: Robert Covington (SF), Dario Sarić (PF), Joel Embiid (C), JJ Redick (SG), BEN SIMMONS (PG).

IQ: Po 10 minutach pierwszej kwarty na tablicy wyników mieliśmy remis 6-6. Chwilę później Josh Richardson zdobył 3 punkty. Embiid po faulu Hassana Whiteside’a zdobywa 2 punkty, ale nie trafia osobistego. Niestety w kolejnej akcji Embiid traci piłkę, a Dario fauluje Richardsona, który zdobywa 1/2 z osobistych. Akcje w pierwszej połowie były prowadzone na zasadzie przysłowia ząb za ząb. Ben Simmons popisał się pod koniec pierwszej kwarty ładnym floaterem i doprowadził do wyniku 24-17 dla Sixers. Boisko opuścił także Embiid, który miał tego dnia problemy z faulami. Pierwsza kwarta kończy się wynikiem 26-26.

IIQ: Druga kwarta zaczęła się od floatera Wade’a i niestety Wade był w tym meczu znów skuteczny i potwierdził tylko jak bardzo zasługuje na Hall Of Fame. Sixers zaczęli grać nierówno, zaczęli mało bronić (albo nie bronić, jak kto woli). Miami zauważyło spadek formy i skupienia i bezlitośnie to wykorzystało. Najlepszym tego dowodem jest double  – double uwaga… Hassana Whiteside’a. Goran Dragić zaczął robić robotę – podawał, rzucał, mnożył się na każdej pozycji. Rzutu za trzy nie były dzisiaj po naszej stronie. Emocje sięgnęły zenitu, kiedy RoCo popchnął rozpędzonego Dragicia i razem z Joshem Johnsonem zaliczyli technical faul. Druga kwarta kończy się rezultatem 61-56.

IIIQ: Kwarta o której chcemy zapomnieć. Kontynuacja strat (żal było patrzeć), słaba obrona, zamiast rzucać trójki dalej rzucaliśmy cegły. 84-79 na koniec i lekki niepokój o to, jak mecz się skończy.

IVQ: Czwarta kwarta była pokazem determinacji, woli walki i olbrzymiej chęci odniesienia zwycięstwa. Ben Simmons zaliczył triple – double (17/13/10). Ostatnim rookie który zaliczył triple – double w playoffach był w 1980 roku Magic Johnson.

Embiid zaliczył bardzo dobrą kwartę -zbierał, blokował i grał pewniej niż do tej pory. Ersan Ilyasova przy akcjach podkoszowych także wykazał się dużą determinacją i walczył o każdą piłkę. Wade i Dragić w dalszym ciągu grali na bardzo wysokim poziomie, natomiast Sixers, którzy przejęli prowadzenie, nie oddali go. Wygraliśmy 106-102.

W serii do 4 zwycięstw prowadzimy 3-1, a to oznacza, że zabawę kończymy we wtorek i czekamy w półfinałach na Boston lub Milwaukee.

 

49 myśli na temat “Heat – Sixers 102:106

  • 21 kwietnia 2018 o 18:16
    Permalink

    Taki meczyk i to w normalnej porze :)) macie moze jakieś sprawdzone transmisje online?

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 18:55
    Permalink

    firstrowsports.eu – zawsze oglądam tutaj. Dużo linków i wszystko fajnie śmiga

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 20:06
    Permalink

    Ależ mi się podoba ta nasza defensywa! Gdyby nie głupie straty to nieźle byśmy już odjechali. Chociaż Heat ładnie próbują ograniczyć JoJo.

    Odpowiedz
      • 21 kwietnia 2018 o 20:20
        Permalink

        10 strat w q2 8:30 left to zdecydowanie za dużo, do tego niepewna trójka u Marco dzisiaj. Z kolei po u Żarów wygląda na to, że Wade znow ma dzień i będzie +20pkt

        Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 20:25
    Permalink

    Waiters ma kontuzje czy jest pomijany?

    Odpowiedz
    • 21 kwietnia 2018 o 23:00
      Permalink

      Waiters to ostatni mecz zagrał w grudniu… operacja kostki.

      Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 20:32
    Permalink

    Szczerze strasznie męczący jest mecz do ogladania. Gramy słabo w porownaniu z ostatnim meczem.
    Chyba z 4 akcje pod rza z Faulami plus lawina strat i Miami odjezdza na nasze zyczenie.

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 20:36
    Permalink

    Co oznaczają te czarne tasiemki na lewym ramieniu koszulki ? Tak z ciekawości pytam ;D

    Odpowiedz
    • 21 kwietnia 2018 o 22:56
      Permalink

      To dla upamiętnienia Hala Greera, który zmarł kilka dni temu. Sixers mają grać do końca playoffs z czarnymi tasiemkami z numerem 15.

      Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 20:40
    Permalink

    co oni dwalają zaraz jakis rekord w stratach pobiją

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 20:44
    Permalink

    Padaka na razie straszna, daliśmy sie wciągnąć w gre Miami, zamiast grac swoje. Widac, ze chłopaki bardziej są skupieni na potyczkach słownych z rywalami i sędziami, niz na grze

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 20:47
    Permalink

    Trzeba przyznać, że sędziowie też nas walą. Kilka sytuacji gdzie nasza twarda obrona odgwizdali, a porównywalne sytuacje dla Miami puszczali. Parodią było odgwizdanie zasłony Simmonsa

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 20:47
    Permalink

    no mega sie dali wciągnąć w zaczepki i na psyche im to weszło. Embid strasznie, Simmons podobnie, co oni grają… chociaż sędziowie troche swojego dokładają.

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 20:47
    Permalink

    Niewielka strata punktowa biorąc pod uwagę słabą grę. 17 strat do przerwy… szczególnie te Embiida frustrujące, bo on wręcz podaje do przeciwników. W ataku bardzo nieefektywny. Nie wygląda to optymistycznie, ale kto wie, może wyciągną, jak w czwartej kwarcie w czwartek.

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 20:58
    Permalink

    Straszna indolencja w ofensywie. Ale pięknie obie drużyny bronią, to trzeba przyznać. Nie zgodzę się z hetmanem, ten mecz nie jest męczący. Jest emocjonujący jak cholera xD Embiid i Simmons muszą grać twardo i szukać kontaktu pod koszem. Ograniczenie wejść Bena w pomalowane strasznie ucina nam możliwości, bo facet jest wtedy niepowstrzymany – kryty poda za łuk, odkryty wsadzi. Musi grać twardo z przodu, choć warunki ma ciężkie.

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 21:06
    Permalink

    to już jakaś plaga Embid, Covington, Simmons … co oni graja

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 21:07
    Permalink

    Męczący pod względem strat i tych fauli to jest bardzo frustrujące. Kazdy kontakt Embiida z pilką to ryzyko straty jak to ma tak wygladacto niech lepiej siedzi na ławce

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 21:11
    Permalink

    Nie widzę tego. Masa strat, czasami wręcz nieobecni na parkiecie.
    Czekam na cud.

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 21:14
    Permalink

    tylko Reddick coś próbuje i wychodzi mu

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 21:14
    Permalink

    Zaraz wyłącze ten mecz. Grają jak jakies pipy

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 21:24
    Permalink

    juz nawet nie podbiegają do Embida za 3. niech juz nie rzucaa…

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 21:25
    Permalink

    Simmons skończy z quadruple double! Szkoda, że licząc straty.

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 21:29
    Permalink

    sedziowie na zbyht wiele pozwalają graczom Heat

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 21:34
    Permalink

    no i super, mimo słabej gry 4pkt straty, jest nadzieja. Troche polepszyć gra, wystarczy ttrocheee

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 21:36
    Permalink

    Panowie gdyby nie te straty to byłoby +10, w każdym elemencie jesteśmy od nich lepsi, muszą tylko zachować zimną głowę!

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 21:48
    Permalink

    no kurde są od nich o wiele lepsi, tylko zachować spokój

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 21:53
    Permalink

    Nie mam pojecia jakim cudem jestesmy jeszcze w tym meczu. Ba, prowadzimy! Redick dla mnie dzisiaj mvp jak narazie, profesor ani razu nie stracił zimnej krwi, gdy wszyscy się gubili, on utrzymywał nas na wodzie i dalej trafia wazne punkty

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 22:09
    Permalink

    Nie powinni najważniejszych piłek kierować do Embiida, Simmons za każdym razem jak gra do kosza to albo kończy albo jest wolna pozycja dla kogoś

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 22:20
    Permalink

    Fajnie się czyta takie komentarze na ciepło, zachęcam do pisania również w środku nocy :p

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 22:23
    Permalink

    Przy tak słabym meczu z naszej strony, niewymuszone straty, fatalna skuteczność z dystansu, wygrywamy mecz na wyjeżdzie i to w PO. Nie mam słów…
    Szacunek dla Pana Bena Simmonsa. Robi się z niego kozak. Po tym występie ROTY ma już właściciela;)

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 22:30
    Permalink

    Mecz z gatunku tych nieładnych, które trzeba wygrać. Słaba gra z obu stron, dobrze że to my wyszliśmy z tego obronną ręką. Kolejny raz pokazujemy, że brak doświadczenia w PO nic dla nas nie znaczy, nasze młody gwiazdy rozwinęły się w tym sezonie nie tylko od strony technicznej ale także psychicznie, nerwowe końcówki bardzo ważnych spotkań rozgrywamy po profesorsku. Teraz tylko przeanalizować to spotkanie, wyciągnąć wnioski i za 3 dni w ładnym stylu zakończyć serię.

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 22:55
    Permalink

    Graliśmy szybko jak bit Sławomira to i strat dużo. Poza tym Richardson do przerwy miał chyba z 6 przechwytów. Tak jak dotychczas Redick grał słabo tak dziś dał radę. Jak oglądałem w ostatnim meczu Fultza to i nie dziwię się, że nie grał w tym. Dla mnie najważniejsze pytanie to: Kiedy Embiid będzie mógł grać bez maski. Ewidentnie ona mu przeszkadza.

    Odpowiedz
  • 21 kwietnia 2018 o 23:18
    Permalink

    Mamy 3-1 i chyba można już powiedzieć, że pachnie awansem do drugiej rundy. W każdym meczu była masa walki. MIA okazało się świetnym rywalem na pierwsze przetarcie w playoffs dla takiej młodej ekipy jak Sixers. Widać że chłopaki łapią bezcenne doświadczenie. Uczą się wygrywać czwarte kwarty. Patrzcie jaka jest różnica w porównaniu do traconych przewag w listopadzie czy grudniu. To wejście Simmonsa i monster dunk w samej końcówce, jak nie szło i chyba ze 4 minuty nie potrafili zrobić punktów z gry długo zostanie mi w głowie.

    Odpowiedz
    • 22 kwietnia 2018 o 12:39
      Permalink

      Właśnie jak pisze Wilt tylko pachnie, zwrot z końcówki artykułu o końcu zabawy w meczu nr 5 trochę chyba na wyrost. Jak dla mnie brak szacunku, dla MIA. Jakby każdy mecz był spacerkiem do tej pory. Trochę kolegę reflektora poniosło?

      Odpowiedz
      • 22 kwietnia 2018 o 13:30
        Permalink

        Szczerze? Ani trochę jakiegokolwiek braku szacunku tutaj nie widzę. Ot zwykła optymistyczna, lekko buńczuczna zapowiedź kolejnego meczu. Typu – chłopaki, kończycie ich. Nie atakująca tak naprawdę nikogo w przeciwieństwie do twojego komentarza. Serio, potrzebne są nam tutaj takie docinki rodem z sekcji komentarzy na Onecie? Panowie „reflektorzy” wykonują świetną pracę za którą nikt im nie płaci więc to im się należy szacunek.

        Odpowiedz
        • 22 kwietnia 2018 o 14:15
          Permalink

          To raczej była autokorekta. Pewnie Kozikowi chodziło o redaktora a nie „reflektora”.

          Odpowiedz
          • 22 kwietnia 2018 o 14:39
            Permalink

            Korekta. Sorry. Wiem, że pompowanie balona zawsze spoko. Chciałem tylko ostudzić nastroje, ale widzę że konstruktywny komentarz- krytyka, nie przechodzi tu lekko, bo musi być poprawnie max. Serio, jakakolwiek uwaga i podnosi się raban?
            I tak – buńczuczny, w takim wypadku dla mnie brak szacunku właśnie.

  • 22 kwietnia 2018 o 14:21
    Permalink

    Właśnie ta strona jako jedna z nielicznych jest pozbawiona hejtu oczywiście z małymi wyjątkami. Może dlatego że kibicujemy jednej drużynie.
    Na takim probaskecie nawet nie czytam komentarzy bo tam jadą równo po sobie.
    Ktoś z was wykupuje dostęp do „szóstego gracza” ? Fajna bardzo merytoryczna strona chyba najlepsza w PL.

    Odpowiedz
    • 22 kwietnia 2018 o 16:29
      Permalink

      Zgadza się, 6g jest lata świetlne przed innymi portalami. Codziennie kilka artykułów pisanych praktycznie, na wysokim poziomie merytorycznym. Do tego liczne podkastu. Kiedyś już go tu na forum polecalem. Na prawdę warto.

      Odpowiedz
    • 22 kwietnia 2018 o 18:10
      Permalink

      Miałem tam kiedyś subskrypcje wykupioną na ponad rok. Generalnie jak ktoś jest zainteresowany źródłem dotyczącym NBA tylko po polsku to warto, bo w tym są raczej bezkonkurencyjni. Natomiast jeśli angielski nie stanowi bariery to raczej szkoda pieniędzy. Jest w sieci masa darmowych źródeł, podcastów lub stron płatnych w zbliżonej cenie co 6G na znacznie wyższym poziomie, jak choćby The Athletic.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *