Hornets – Sixers 106:114
Wygrywamy po raz 11 z rzędu z Charlotte, jednak znów nie obyło się bez małej dramy.
Sixers weszli pewnie w mecz i pierwsze1.5 kwarty rozdawaliśmy karty. Mieliśmy dobre runy i trzymaliśmy Hornets na dystans kilkunastu punktów. Szybko jednak Philly zapomniało, że rytm meczowy i skupienie należy trzymać przez całość spotkania i Hornets na przerwę schodzili prowadząc 58 – 53
Druga połowa nie wyglądała z początku o wiele lepiej. Joel Embiid znów był jakiś ospały i nie przypominał tej bestii, chociażby z pojedynku z Minnesotą. Na wyróżnienie jednak zasłużył Furkan Korkmaz, który został także graczem spotkania. Turek rzucił 17 pkt. dołożył do tego 3 zbiórki, 1 asystę. Dodatkowo dobrze podawał i mocno włączał się w grę. Bardzo dobrze wypadł także Trey Burke, który rzucił 12 pkt. dodał do tego 5 zbiórek, 4 asysty i 2 przechwyty.
Kolejny mecz czeka nas z mistrzami ligi z 2018 – Cleveland Cavaliers.
Goście grają jak na orliku, nie do wiary. Może im się coś poprzestawiało i myślą ze samo będzie się wygrywało bo są faworytami !!!
Kpina póki co. Niefrasobliwość i nadmierna pewność siebie.
Śmieszna ta końcówka, jeszcze byśmy prawie przegrali. Ale cały mecz byliśmy nieuważni. Przeciwnicy wcale nie grali dobrze…
Z troche silniejszym przeciwnikiem zwiekszyli by serie do 4
Tobi dwa razy kroki do 14 minuty, masa głupich strat (idą chłopaki na rekord). Biid ratując piłkę wypada za boisko i gada z kibicka a akcja idzie dalej ….. Thybule, super obrońca nie gra, myślałem ze uraz, ale jednak nie, wchodzi na ostatnie 3 minuty, dziwna rotacja, grał u boku nie rzucającego Bena (sam tez nie jest demonem ataku), a jak Simmons elitarny obrońca nie gra to Thybule tez siedzi na ławie. Wniosek taki ze lepiej 2 bez rzutu obrońców używać w grze niż jednego przy rzucającym Neto. Rozumiem ze Sixers generalnie raz zagrali w pełnym składzie (odsunięcie Biid i kontuzje Bena), rozumiem ze mecze na zachodzie były blisko, co do Denver to szkoda słów bo sędziowie ukradli wygrana, ale dzisiejszy mecz był organizacyjnie, taktycznie i mentalnie porażka. Przewaga talentu na każdej pozycji pozwoliła wygrać, ale organizacja musi się zastanowić nad (fajnym po ludzku) trenerem ….
Prawda jest taka że Thybulle jest genialnym (nie przesadzam) obrońcą indywidualnym, ale ma problem w obronie drużynowej. Widać jak czasem nie czai jak się zachować. No i z przodu całkiem niepotrzebny jest niestety. Więc wydaje mi się, że tu nie chodzi o parowanie z Simmonsem, tylko zepchnięcie na dalsze miejsce w rotacji. Zbiegło się to po prostu w czasie. Coś mi się wydaje, że będzie grał minuty tylko gdy nieobecni będą jacyś inni zawodnicy z pozycji 2-4.
Myśle, ze trener Brown z taka gra jest do zmiany po tym sezonie..