Jordan McRae dołącza do Embiida i Sarica…

Jordan McRae nie zagra w najbliższym sezonie w barwach 76ers. To nie podły żart, wybrany w darfcie z numerem 58. koszykarz właśnie podpisał roczny kontrakt z australijskim Melbourne United. Tam zarobi więcej, niż dostałby w NBA jako drugorundowy debiutant oraz nabierze doświadczenia przed powrotem do Sixers na sezon 2014/15, bo w Australii degradacja do D-League mu nie grozi.

Po tym jak Sixers w pierwszej rundzie wybrali Joela Embiida (będzie pauzowal prawdopodobnie cały sezon z powodu kontuzji) i Dario Sarica (opuści 2 sezony z powodu kontraktu w Europie), przed nowym sezonem emocjowaliśmy się już tylko dalszymi numerami w drafcie – McDanielsem, McRae, Micicem, Grantem. Po transferze Thada Younga wydawało się, że McRae dostanie więcej minut. Zapowiadało się ciekawie, bo zawodnik pierwotnie wybrany był przez Spurs (a ci mają nosa do dalszych numerów!) i był najlepszym strzelcem Sixers w lidze letniej.

Teraz sfrustrowany kibic Sixers może się już tylko snuć teorie spiskowe, czy w tym wypadku chodzi rzeczywiście o rozwój indywidualny i pieniądze, czy czasem McRae nie był za dobry latem, psując nieco plany na kolejny rok tankowania? Szkoda, bo tak ciekawy i dawno wyczekiwany draft zmusił nas do jeszcze większej cierpliwości i nie łudźmy się – w nadchodzącym sezonie z debiutantów pokazać coś może jedynie McDaniels. Chyba, że Sam Hinkie wymyśli jak się go pozbyć, na co ma jeszcze dwa miesiące…

26 myśli na temat “Jordan McRae dołącza do Embiida i Sarica…

  • 29 sierpnia 2014 o 21:42
    Permalink

    Nie wiem jak wy ale ja ufam Hinkie’mu, a Sixers nie mieli na tym stanowisko od dawna nikogo kumatego. Znam dość dobrze teorie na której opiera się polityka Hiniego (odsyłam do filmu Moneyball) I jak patrze co zrobił z Rockets wierzę że i z Sixers dobrze mu pójdzie. Osiągnie minimum top 4 na wschodzie

    Odpowiedz
    • 30 sierpnia 2014 o 13:01
      Permalink

      Ufam Hinkiemu, ale jest trochę za bardzo gloryfikowany. Pomijając deal za Jrue, gdzie spisał się znakomicie, reszta działań była średnia. Bardzo słabe value za Hawesa i Turnera. Słaby pick za Younga (Bucks dostali podobny pick tylko za przyjęcie Jareda Dudley’a…). Do tego po sezonie cierpienia szykuje się jeszcze gorszy, bo drużyna została jeszcze bardziej osłabiona.

      Do filmu Moneyball to raczej odsyłam ciebie, bo chyba nie za bardzo go zrozumiałeś. Billy Beane chciał wygrywać nie za 15 lat tylko od razu. Tak samo Morey i Rockets. Hinkie zbiera cukierkowe assety, bo reguły i polityka własz klubu pozwalają na olewanie ligi przez kilka lat.

      Nie mówię, że Hinkie nie ryzykuje. Wystarczy, by plecy Embiida okazały się nieuleczalne, a Noelowi padnie kolano i cały plan pójdzie w pizdu, bo nie będzie ani silnej ekipy ani assetów do wymian.

      Odpowiedz
      • 30 sierpnia 2014 o 14:32
        Permalink

        Ja też mu ufam, ale niepotrzebnie tyle zwleka. Mógłby mieć już drużynę przez duże D w sezonie 2014/15 – MCW, Noel, Embiid, Young, McDaniels, Wroten, ktoś zamiast Sarica (gdyby wybrał takiego zawodnika, który nie musi czekać 2 lata) + wysoki wybór w drafcie 2015 + dwóch naprawde porzadnych FA z przyszłego lata (na których nas teraz stać) na pozycje 2-3. Dla mnie to jest dobry skład, który po 2 latach grania ze sobą mógłby być contenderem. Ale zamiast tego Hinkie robi wszystko, żeby mieć taki skład dopiero za 4-5 lat. Tylko potem będzie trzeba czekać kolejne 2 sezony na zgranie, poza tym kontrakty MCW czy Noela będą skończone i będzie problem, jesli nie będą chcieli zostać. Kibice Sixers nie chcą jeszcze tyle czekać, a ci z Philadelphii już na pewno tyle cierpliwości nie mają. Naprawdę nie wiem po co to zwlekanie, coraz częstsze żarty, że tankowanie skonczy się za 150 lat czy ileś, są coraz mniej śmieszne, bo robią się prawdziwe… :(

        Odpowiedz
      • 30 sierpnia 2014 o 18:23
        Permalink

        Henry Sims (11.8ppg, 7.0rpg w Sixers), Jerami Grant (przewidywany do pierwszej rundy) i Vasilije Micic (również przewidywany do pierwszej rundy) – to jest bardzo słabe value za Hawesa?

        za Hawesa Sixers dostali Simsa, Granta i Micica – to jest słabe value?

        Odpowiedz
        • 30 sierpnia 2014 o 18:47
          Permalink

          A w ilu meczach widziałeś Micica? Grant nie wyglądał najlepiej w SL więc póki co jest wg mnie na -. Simsa pewnie dałoby się wyciągnąć za mniejszą cenę.

          Odpowiedz
          • 30 sierpnia 2014 o 18:57
            Permalink

            rozumiem, że oceniasz transfer zespołu w przebudowie na podstawie przeszłych osiągnięć zawodników. To dla mnie zamyka temat.

          • 31 sierpnia 2014 o 12:57
            Permalink

            A ty na jakiej podstawie oceniasz? Potencjału? A skąd możesz mieć pojęcie o ich potencjale, jak praktycznie nie widziałeś tych graczy w akcji poza Simsem (podawanie jego statystyk było zbędne, bo w Philly każdy może teraz nabijać statsy).

            Zresztą ja nie mówię, że nic z Micicia czy Granta nie będzie. Ale póki co są nikim, a Hawes był jedynym stretch centrem w lidze. Także jestem zdania, że dało się ugrać więcej. Ale Hinkie niepotrzebnie czekał tak długo. Trzeba było handlować jak Phoenix ostatnim rokiem Gortata, za co dostali 1st roundera.

          • 31 sierpnia 2014 o 14:16
            Permalink

            Oczywiście, że potencjału. Dla mnie to jedyne logiczne kryterium oceny wymian dokonywanych przez zespół w przebudowie.

            O tym jakie ja mam pojęcie o potencjale Granta i Micica się nie wypowiadaj, ponieważ nic o tym nie wiesz. Nie przenoś na innych swojej miary. Tak swoją drogą Micic i Grant osiągnęli w NBA tyle samo co Noel, ale transfer Jrue za niego już uznajesz za korzystny. Hawes również nie jest jedynym stretch centrem w NBA (np. Bosh, Frye). Z takim relatywizmem polecić tylko karierę w polityce. Wiesz, że zwalnia się stanowisko premiera?

          • 31 sierpnia 2014 o 15:36
            Permalink

            To zapytałem w ilu meczach widziałeś Micicia. Nie odpowiedziałeś rzeczowo, tylko zamknąłeś dyskusję. Stąd wnioskuję, że nie masz wiedzy o jego potencjale. Podobnie można rozprawiać o potencjale dziesiątek zawodników z ostatniego draftu. Czy każdy z nich okaże się dobrym graczem na poziomie NBA? Wątpię.

            Bosh i Frye nie mają warunków fizycznych Hawesa. To bardziej 4.

            A osobiste wycieczki w moim kierunku ogranicz, bo na nikim nie robią wrażenia.

          • 31 sierpnia 2014 o 23:34
            Permalink

            Nie odpowiadałem, ponieważ sprowadzanie oceny potencjału zawodnika do ilości obejrzanych z nim meczy to idiotyzm. Zresztą taki sam jak wyrabianie sobie o kimś opinii po samym Summer League. Jeżeli jednak lepiej się poczujesz jak napiszę Ci konkretną liczbę, to daj znać.

            Jeżeli Bosha i Frye nie kwalifikujesz jako centrów (zupełnie nie rozumiem jakim cudem… Bosh praktycznie całość swoich minut gra na centrze), to jakim cudem tak kwalifikujesz Hawesa? Hawes nie umiał robić niczego, czego oczekuje się od centra: ani zbierać, ani grać pod koszem w ataku i obronie, ani blokować. Hawes ma umiejętności PF a na centrze gra tylko dlatego, że tam chociaż może udawać obronę, jak zabierał się za obronę jako PF zawsze kończyło się to pośmiewiskiem. Niezależnie od pozycji Hawes to poziom max. pierwszego (dla mnie drugiego) wchodzącego z ławki w contenderze. Wyrwanie za kogoś takiego:
            a) centra, który może okazać się również drugim wchodzącym z ławki w contenderze (oczywiście w innej roli, ponieważ Sims rzutu nie ma, ale umie grać tyłem do kosza w ataku);
            b) gorszą kopię T. Younga;
            c) prawdopodobnie pierwszego rozgrywającego z ławki.
            jest b. dobrym transferem.

          • 1 września 2014 o 11:10
            Permalink

            Bosh grał na centrze bo nie było innej opcji w Miami. Kim mieli grać, ja LBJ jechał większość czasu na 4? Ewentualnie Haslem, który był ich drugim najlepszym podkoszowym. Bosh nie ma ani odpowiednich warunków fizycznych na centra, bo jest szczupaczkiem, ani nie lubi grać pod koszem, tylko ucieka dalej, gdzie może sobie rzucić jumperka. Hawes to z kolei kłoda, odpowiednie gabaryty żeby grać na 5, a od kosza zaczął częściej odchodzić dopiero jak przyszła nowa ekipa trenersko/menadżerska. Da się grać jednym i drugim na 4 i 5, co nie zmienia faktu, że dla Bosha pozycją wyjściową jest PF, a Hawesa C. I obaj + Frye są unikatowi.

            Teraz kwestia ceny za 213 cm gościa trafiającego ponad 1,5 trójki na mecz.

            „a) centra, który może okazać się również drugim wchodzącym z ławki w contenderze ”

            To samo można powiedzieć o kilkudziesięciu innych zawodnikach.

            „b) gorszą kopię T. Younga”;

            Sportowo? Czyli twinnera, ze słabą zbiórką, nieblokującego, bez dobrego jumpera? Legenda Younga urosła dzięki jego charakterowi. Sportowo zawsze się na niego narzekało.

            „c) prawdopodobnie pierwszego rozgrywającego z ławki”

            Stary, to się zmienia w Philly co 5 minut. A może Pierre Jackson, a może Shved zaraz się okaże fenomenalny, a może ktoś, z następnego zaciągu Hinkiego. Pamietam że rok temu też się zastanawialiśmy, czy James Anderson będzie najlepszą strzelbą Philly, a on za chwilę będzie grać na Litwie. Po prostu nie łykam takiego myślenia, jakie prezentujesz, że każdy może się okazać zajebisty. Jak chociaż jeden z tej trójki Sims, Grant, Micic okaże się przydatny, to już będzie sukces.

          • 3 września 2014 o 00:14
            Permalink

            @Monty – powyżej podwójne skopiowanie do usunięcia. Pełna odpowiedź poniżej:

            Twierdzenie, że Bosh nie nadaje się na grę na centrze jest zwyczajną nieprawdą. Bosh nie grał na centrze, ponieważ „nie było innej opcji” tylko dlatego, że z nim na centrze Miami było 224-88 (.718) w ciągu czterech lat w RS i ani razu nie zeszło poniżej Finałów NBA. Bosha jak praktycznie nikogo bronią wyniki, więc kiepski argument siląc się na obronę „wyjściowej pozycji” Bosha. Rozumiem, że nie pamiętasz też czasów jak Bosh zbierał spokojnie powyżej 10 zbiórek na mecz i wymuszał ponad 8 fauli na mecz. Te faule wymuszał rzucając jumperki, tak?

            Tak samo nie jest prawdą, że Hawes zaczął odchodzić od kosza odkąd przyszedł Harris do Sixers. Hawes OD ZAWSZE grał daleko od kosza. Inaczej nie miałby skuteczności na poziomie obrońcy (w każdym swoim sezonie był poniżej 50% FG!) ani nie stawałby na linii osobistych od święta (w każdym swoim sezonie średni poniżej 2 rzutów – to jest jeden faul przy rzucie na spotkanie!). To co zmienił Hawes to, że stoi teraz krok dalej, tj. za trójką. Chwała mu za to swoją drogą tylko czekaj, co to ma wspólnego z graniem pod koszem? Nic.

            Owszem, to powyżej czyni Hawesa unikatowym, ale dla mnie bardziej w negatywnym niż pozytywnym znaczeniu. W NBA nie ma masowej histerii na punkcie centrów, którzy się nie przepchną pod koszem po zbiórkę, czy blok albo po dwa punkty spod kosza za to rzucą trójkę. Tacy gracze są użyteczni (ale nie niezbędni) w bardzo specyficznie budowanych zespołach (jak Bonner w Spurs). Nikt też nie płaci za nich kokosów (ja nie kojarzę, masz jakiś przykład?).

            Na koniec, nie prezentuję myślenia, „że każdy może okazać się zajebisty”. Ani razu tego nie napisałem, więc nie wyciągaj urojonych wniosków. Ocena potencjału to dla mnie wyważenie sufitu danego zawodnika skorygowane o szansę jego osiągnięcia. Ani Micica, ani Simsa ani Granta nie oceniam na gwiazdę, ale uważam że każdy z nich ma realną szansę na karierę co najmniej na poziomie Hawesa. Skoro Sixers wszystko rozwalili to ja wolę trzy takie szansy niż „unikatowego” centra, który a) praktycznie już lepszy nie będzie; b) ogranicza elastyczność budowania zespołu; c) jak zespół się zacznie liczyć to będzie już kończył karierę.

            Przy okazji żadnego słowa w temacie korzystnej oceny transferu Noela za Jrue ? Jak to się ma w kontekście krytyki potencjału Granta i Micica chociaż zagrali na parkietach NBA dokładnie tyle samo minut (vel. relatywizmu)?

          • 3 września 2014 o 14:01
            Permalink

            @iCivre

            Próbujesz szukać gruszek na wierzbie. Jak chcesz to brnij w to dalej, ale beze mnie. Oczywiście, że oceniam potencjał Noela wyżej i bardziej realnie niż Granta czy Micicia. Noel był przez scoutów typowany do #1 draftu, w NCAA robił sajgon w obronie na poziomie A. Davisa. A jakie ja mam przesłanki, by oceniać na takim samym poziomie Granta i Micicia, skoro żaden ekspert za oceanem nie daje mi do tego przesłanek?

            Co do Bosha, to w systemie Miami nadawał się do gry na centrze, bo oni grali najczęściej small ball. Podawanie bilansu z nim na centrze jest bez sensu, bo ten cały bilans MIA opierał się głównie na Jamesie. Każda ekipa z Jamesem ma wyjebany bilans. Co nie zmienia faktu, że Bosh w trakcie kariery odchodzi coraz dalej od kosza. W czasach Raptors grał inaczej niż w MIA.

            Hawes nigdy nie był typowym podkoszowym centrem i walił sporo jumperów z mid range. Ale w zeszłym sezonie oddał ponad 300 rzutów za 3 pkt. trafiając ponad 40%. Wcześniej w karierze tylko raz przekroczył 100 prób i to na gorszych skutecznościach. To powinno wpłynąć na wzrost wartości gracza. Jak dla ciebie 7footer sypiący z dystansu na 40% czyni Hawesa negatywnie unikatowym, to chyba nie znajdziemy porozumienia. Pytasz ile się płaci za takich graczy. To zależy. Magic dali Frye’owi $32 mln za 4 lata. Bosh dostał od MIA maxa. Cavs oddali za Love’a dwie jedynki z draftów w tym najbardziej nahajpowanego rookiego od czasów Jamesa. A Love i Frye w przeciwieństwie do Hawesa są raczej opcjami na 4, gdzie on może grać spokojnie 4/5. Jak widać wysocy z rzutem z dystansu są wysoko cenieni.

            Nie mówię, że Micic czy Grant nie mają szans na karierę na poziomie Hawesa. Tak samo, jak kilkudziesięciu innych rookich. Już nie mogę się doczekać, aż Hinkie wymieni ich na 2nd roundery.

          • 3 września 2014 o 17:51
            Permalink

            Jeżeli za „szukanie gruszek na wierzbie” uznajesz wytykanie Ci nie ścisłości to faktycznie brnę w to bez Ciebie. Dalej:
            „oceniam potencjał Noela” – wyżej pisałeś, że nie oceniasz transferu na podstawie potencjału tylko tego co widziałeś dotychczas od Granta i Micica więc póki co transfer na -. Rozumiem, że Noel ma w tym względzie specjalne traktowanie z bliżej nieracjonalnych powodów…
            „a jakie mam przesłanki by oceniać na takim samym poziomie Granta i Micica” – a) nikt nie mówi o tym samym poziomie (podkreślałem to w poście wyżej), no chyba że wyceniasz Hawesa tak samo jak Jrue to powodzenia;
            „skoro żaden ekspert za oceanem nie daje mi do tego przesłanek” – co do wejścia Granta i Micica na poziom minimum Hawesa daje, tylko trzeba poszukać.
            „cały bilans MIA opierał się głównie na Jamesie. Każda ekipa z Jamesem ma wyjebany bilans” – James zdobył bez Bosha i Wade okrągłą liczbę tytułów: ZERO. Jak wolisz to tłumacz sobie, że Bosh grał na centrze, bo musiał w MIA, a nie dlatego że to było korzystne dla zespołu. Tylko to nie prawda.
            „Hawes nigdy nie był typowym podkoszowym centrem” – wcześniej pisałeś, że Hawes to piątka i „że do kosza zaczął częściej odchodzić dopiero jak przyszła nowa ekipa”. Zdecydowałbyś się, ponieważ sobie przeczysz, chyba że rzuty metr sprzed linii za trzy uznajesz za grę pod koszem…
            „jak dla Ciebie 7footer sypiący z dystansu na 40% czyni Hawesa negatywnie unikatowym, to chyba nie znajdziemy porozumienia” – nie to, tylko brak jakichkolwiek umiejętności, które są wymagane od centra.
            O Frye’a nikt się nie bił. Bosh nie dostał maxa przede wszystkim za umiejętność trafiania trójek (to u niego bonus). Love jest centrem trafiającym z dystansu wg. Ciebie (o takie przykłady pytałem powyżej)? Nieźle… czekam aż dojdziesz do Nate’a Robinsona…

          • 3 września 2014 o 18:34
            Permalink

            Słuchaj, nie cwaniakuj, bo słabo ci to wychodzi. Albo rozmawiajmy rzeczowo na argumenty, albo się odpieprz. Dyskusja zaczęła się od tego, że stwierdziłem, że Hinkie mógł wyciągnąć coś ciekawszego za graczy, których spuścił. Przypiąłeś się do Hawesa, bo podoba ci się cena Micic i Grant. Luz, twoja opinia. Wg mnie są w lidze tacy, którzy wyciągnęliby więcej.

            Mecze Noela widziałem zanim się skontuzjował, Micicia i Granta nie. Czytałem też różne scouting raporty. Stąd mogę sobie wyrobić zdanie. Ty podejrzewam wciskałbyś mi te same argumenty co teraz, gdyby Hinkie wybrał dwóch zupełnie innych graczy niż ta konkretna dwójka.

            W kwestii Bosha to sam się zdecyduj, czy chodzi ci o bilans, czy o mistrzostwa. Bo raz czepiasz się jednego, raz drugiego, jak ci pasuje pod tezę.

            W kwestii Hawesa – czego nie rozumiesz? Pisałem że jest piątką i nadal piszę że nią jest. Że nietypową, odchodzącą coraz dalej od kosza? Tak, to daje mu szanse grania również na czwórce, ale jest centrem i nigdzie nie pisałem, że jest inaczej.

          • 4 września 2014 o 18:11
            Permalink

            Cwaniakowaniem nazywasz zwracanie uwagi, że piszesz raz jedno raz drugie, czy doprecyzowujesz wcześniejsze argumenty tak, żeby Ci było wygodniej? Parafrazując: „chamem nie jest ten kto wytyka brak kultury, tylko ten kto tej kultury nie ma” (przy okazji to również odnośnie wstawek „odpieprz się”).

            Co do zarzutu, że sam tak robię apropo Bosha w kontekście bilansu/mistrzostw to jest on kłamstwem. Poniżej mój pierwszy, szerszy fragment o tym:
            „Bosh nie grał na centrze, ponieważ „nie było innej opcji” tylko dlatego, że Z NIM NA CENTRZE MIAMI BYŁO 224-88 (.718) W CIĄGU CZTERECH LAT W RS I ANI RAZU NIE ZESZŁO PONIŻEJ FINAŁÓW NBA. Bosha jak praktycznie nikogo bronią wyniki, więc kiepski argument siląc się na obronę „wyjściowej pozycji” Bosha.”
            Ty odniosłeś się tylko do kwestii bilansu pomijając pozostałą część zdania. Cytat:
            „Podawanie bilansu z nim na centrze jest bez sensu, bo ten cały bilans MIA opierał się głównie na Jamesie. Każda ekipa z Jamesem ma wyjebany bilans.”
            Przypomniałem więc ten drugi wątek. Cytat:
            „James zdobył bez Bosha i Wade okrągłą liczbę tytułów: ZERO. Jak wolisz to tłumacz sobie, że Bosh grał na centrze, bo musiał w MIA, a nie dlatego że to było korzystne dla zespołu. Tylko to nie prawda.”
            Ja wiem, że klawiatura przyjmie każdą bzdurę. Tylko wiesz co, ktoś może zwrócić na to uwagę i może nie warto tak robić. Chyba, że nie przeszkadza Ci etykietka kłamcy.

            „Ty podejrzewam wciskałbyś mi te same argumenty co teraz, gdyby Hinkie wybrał dwóch zupełnie innych graczy niż ta konkretna dwójka.” – to jest podstawowy problem. Jakbyś nie podejrzewał tylko czytał ze zrozumieniem, to byłoby łatwiej (przykład powyżej).

            Rozumiem, że dla Ciebie sam fakt, że gość ma 7-0 wystarcza do uznania, że ktoś jest centrem. A jak do tego umie rzucać za trzy to jest pozytywnie unikatowym centrem. Mam kompletnie inne zdanie w tej kwestii:
            a) o pozycji decyduje zestaw umiejętności;
            b) podstawowym zadaniem centra jest zbieranie, blokowanie i gra pod koszem (w trumnie) zarówno w ataku jak i w obronie, przy czym oczywiście aby efektywnie wykonywać te zadania warto być wysokim (choć nie zawsze np. taki Barkley);
            c) Hawes może i wysoki jest, ale nie ma jakichkolwiek umiejętności powyżej;
            d) Hawes ma dwie umiejętności PF rozciągającego grę (rzut i przegląd pola), tylko jako tego rodzaju gracz jest ogólnie żałosny (za wolny, za mało dynamiczny, bez kozła etc.). Trafianie przez niego 40% trójek tego nie rekompensuje;
            f) Hawesa trenerzy starają się chować pod koszem, ponieważ tam chociaż może próbować (i nic więcej) udawać, że umie bronić.
            Hawes jest hybrydą (taką jak T. Young) tylko ogólnie kompletnie nieefektywną na parkiecie (za wiele minusów w obronie wobec zalet w ataku). Za kogoś takiego szaleństwem jest oczekiwanie kokosów (nikt się nigdy jakoś nie palił do podpisania Hawesa jak zostawał wolnym agentem) i wyrwanie za to trzech sensownych prospektów (nie gwiazd, doczytaj!) to b. dobra cena.

          • 7 września 2014 o 12:17
            Permalink

            Piszesz i piszesz i nic z tego nie wynika. Po co wciąłeś się do dyskusji? By przekonać, że za Hawesa dostaliśmy odpowiednią cenę. A od tego czasu gadka jest o Hawesie, o Boshu, o centrach, o Miami, etc. I po co? Zrozum człowieczku, że twój potok postów nic nie wniósł do tej dyskusji poza butą i pseudoargumentami. Uwagę możesz zwracać swojej rodzinie czy znajomym, ale nie mnie. Także jak pisałem, skoro nie masz nic do powiedzenia poza dalszym powielaniem identycznych postów, to zamilcz. O meritum sprawy, czyli o wartości otrzymanej za Hawesa napisałeś dokładnie tyle:

            „a) centra, który może okazać się również drugim wchodzącym z ławki w contenderze (oczywiście w innej roli, ponieważ Sims rzutu nie ma, ale umie grać tyłem do kosza w ataku);
            b) gorszą kopię T. Younga;
            c) prawdopodobnie pierwszego rozgrywającego z ławki.”

            Czyli nic konkretnego, stękanie jedynie i domysły. Wspomniałeś jeszcze o źródłach świadczących o wielkim potencjale tych zawodników, ale te jak rozumiem zachowałeś dla siebie. I tak właśnie wygląda rozmowa z tobą. Wcinasz się, wytykając coś, a potem nie umiesz tego potwierdzić argumentami, więc rozgrzebujesz dziesiątki pobocznych wątków.

          • 7 września 2014 o 17:03
            Permalink

            Napisałeś właśnie post, w którym nie odniosłeś się słowem do merytoryki i w którym jednocześnie przekonujesz, że takie posty nie mają sensu. To po co go napisałeś?

            Tylko potwierdzasz, że miałbyś mój głos w wyborach jakbym kierował się kłamstwem, manipulacją i obłudą:
            1) pomijasz niewygodne dla ciebie fragmenty w zamian atakując autora (zero odpowiedzi na wcześniejszy post, gdzie wyłuszczyłem w cytatach całość twojego relatywizmu dyskusji o Boshu i Miami);
            2) kłamiesz stwierdzając, że o czymś pisałem/nie pisałem choć było odwrotnie (np. „Wcinasz się, wytykając coś, a potem nie umiesz tego potwierdzić argumentami” – tylko, że to ja przywoływałem cyferki na poparcie, że Hawes nie jest żadnym podkoszowym i nie umie tam grać. Ty za to cały czas ślepo – bez względu na argumenty – Hawes jest dużo wart, ponieważ jest wysoki i umie rzucać).
            3) nie umiesz czytać ze zrozumieniem: „Wspomniałeś jeszcze o źródłach świadczących o wielkim potencjale tych zawodników, ale te jak rozumiem zachowałeś dla siebie” – piszę to trzeci raz z kolei. Ani razu nie mówiłem o wielkim potencjale Micica i Granta (dośpiewałeś sobie to sam, żeby było wygodniej). Pisałem natomiast, że każdy z nich ma realną szansę być lepszy niż Hawes.
            4) nie przeszkadza ci pisać o sobie cytat: „Czytałem też różne scouting raporty. Stąd mogę sobie wyrobić zdanie”, ale rozumiem, że jak ktoś inny już napisze tak samo to od razu jest „Wspomniałeś jeszcze o źródłach (…), ale te jak rozumiem zachowałeś dla siebie. I tak właśnie wygląda rozmowa z tobą. Wcinasz się, wytykając coś, a potem nie umiesz tego potwierdzić argumentami”.
            PS. Źródłami chętnie się podzielę jak zaczniesz rokować co do pkt. 1-3. Na razie jesteś na minus.

          • 8 września 2014 o 16:29
            Permalink

            EOT. Tym postem potwierdziłeś, że nie miałeś nic konkretnego do napisania. Chciałeś udowodnić, że Hinkie dostał dobrą cenę – nic nie napisałeś na obronę tego argumetu. Reszta pobocznych dyskusji mnie nie interesuje i rokować z tobą nie mam zamiaru, bo żaden z ciebie partner do rozmowy.

          • 8 września 2014 o 18:24
            Permalink

            „Chciałeś udowodnić, że Hinkie dostał dobrą cenę – nic nie napisałeś na obronę tego argumetu.” – ziew… napisałem w pierwszym, trzecim, czwartym i piątym poście. Można to bardzo łatwo sprawdzić. Nie wiem po co więc dalej kłamiesz, ew. udowadniasz, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Twoja sprawa i świadczy tylko o tobie. Tylko to, że sam tak się zachowujesz nie znaczy, że inni to muszą akceptować.

      • 31 sierpnia 2014 o 15:58
        Permalink

        Zamiast naskakiwac na mnie z tym filmem zastanów się o co chodzi. Billego baen’a i Hinkiego różni tylko czas na przebudowę. Billy zrobił to w sezon z czego zaczął wygrywac mniej więcej w środku sezonu, Hinkie robi podobne ruchy (trzyma te karty które są mu potrzebne [MCW Noel Embid] i są one nie do ruszenia) natomiast nie ma najmniejszych obaw do rotowania resztą (Hawes, Young). Transfer Tadka można częściowo porównać z ruchem Billego (transfer Carlosa Pena’i). Zamykając wypowiedź mam na myśli sposób ruchów Hinkiego na rynku nie boi się grać odważnie. A poprzedni GM Sixers raczej bali się rotować nawet głęboką ławką (wszyscy wiedzą o którym Panie mówię).

        Odpowiedz
        • 31 sierpnia 2014 o 16:26
          Permalink

          Tu się zgodzę, że Hinkie nie boi się grać odważnie. Baa, stawia całą swoją przyszłość na jedną kartę, bo jak w Philly nie wypali a zmarnuje parę lat w ten sposób tankując, to nikt mu już pracy w NBA raczej nie da.

          Nie zgodzę się natomiast co do porównania. Ten system z filmu opierał się na zaawansowanych statystykach. W Philly póki co nie ma o tym mowy. Jestem zdania, że KAŻDY w Sixers jest na sprzedaż za odpowiednią cenę. MCW, Noel i Embiid również. Jak pojawi się szansa na prawdziwą gwiazdę, to Hinkie pociągnie za spust.

          Odpowiedz
  • 30 sierpnia 2014 o 10:05
    Permalink

    Domyślałem się tego, odkąd nie pojawiał się na sesjach zdjęciowych debiutantów. Szkoda, że po tak obiecującym SL nie zdecydowano się na kontrakt dla niego juz teraz – z drugiej strony coś musi w tym być, że będzie grał w Australii (Brett Brown?), na pewno nie chodziło o niechęć wzmocnienia zespołu – mamy tak cienki skład, że jeden McRae nic nie zmienia.

    Odpowiedz
  • 30 sierpnia 2014 o 10:18
    Permalink

    Jest tak biednie że aż niemożliwe że ta drużyna będzie grać w NBA. Jeszcze tylko brakuje powrotu Kwame Browna i team jak sie patrzy…

    Odpowiedz
  • 30 sierpnia 2014 o 18:00
    Permalink

    dla mnie to info, że Shved dostaje rok na pokazanie, czy jest dla niego miejsce w NBA. Hinkiemu z McRae się nie spieszy – w końcu Sixers zachowują prawa do jego podpisania.
    Czy to dobry ruch? dla mnie bez znaczenia. Draft jasno pokazał, że cel na ten sezon jest taki sam jak na poprzedni i jedyne co fani mogą robić to śledzić postęp MCW i Noela, oraz zdrowie Embiida.

    Odpowiedz

Skomentuj iCivre Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *