Knicks – Sixers 91:83

Mimo przegranej mamy pierwszy pozytyw od długiego, długiego czasu. Jest nim dobry występ Nerlensa Noela, który tym razem nie wyglądał na załamanego porażkami i bezsilnego na parkiecie, jak to miało miejsce w kilku ostatnich spotkaniach. Noel zdobył 17 punktów i 12 zbiórek (rekordy kariery) oraz 2 asysty, po przechwycie i bloku.

Niestety na drugim biegunie znalazł się Michael Carter-Williams, którego frustrację prawdopodobnie widać z Księżyca, razem z Chińskim Murem. MCW myślał tylko o sobie, nie kreując kolegów, na dodatek niewiele trafiał. Skończyło się to 9 punktami (4/13 z gry), 4 zbiórkami, zaledwie 1 asystą oraz 4 stratami.

Sixers przegrali 13 mecz i liczymy dalej… Do wyrównania rekordu klubowego pozostały dwie porażki, do wyrównania rekordu NBA zaledwie pięć.

4 myśli na temat “Knicks – Sixers 91:83

  • 23 listopada 2014 o 13:48
    Permalink

    Mi osobiście podobała się bardziej gra sixers, kiedy MCW był kontuzjowany. Wroten może nie jest świetnym rozgrywającym, ale i tak dawał drużynie więcej jak MCW. Ja rozumiem frustrację, ale on akurat wszedł do zespołu w trakcie sezonu i zamiast starać się dać coś drużynie, to zaczął od razu grać pod siebie. Jeśli tak dalej będzie wyglądać jego gra, to nie zdziwię się, jak zostanę wytransferowany jeszcze przed ASW

    Odpowiedz
  • 23 listopada 2014 o 15:17
    Permalink

    Transfer MCW byłby szczytem absurdu w obecnej sytuacji i jednoznacznie pokazałby, że na jakiekolwiek sukcesy poczekamy bardzo długo, a Hinkie jest jeźdźcem bez głowy. Wroten w ogóle nie jest rozgrywającym – od tego trzeba zacząć. To taka wariacja na temat Lou Williamsa i w porządnym teamie nie miałby szans na większe minuty.

    Sam Hinkie zagalopował się trochę w wizji przebudowy i zaszył nas w czołgu tak głęboko, że straciliśmy kontakt z zewnętrznym światem. Jordan McRae doskonale się prezentował, a odesłano go do krainy węży i kangurów, gdzie kręci imponujące cyferki potwierdzając tkwiący w nim potencjał. Skoro jest prospectem, dlaczego nie zostawić go w zespole, by ogrywał się w najlepszej lidze świata? Liga australijska to jak widać choćby na przykładzie Exuma jednak trochę inna bajka. Dlaczego w zespole pojawiają się gracze których niedługo zobaczymy pewnie w lidze chińskiej (choć nie wiem, czy też nie za wysokie progi), podczas gdy gracze mogący się rozwinąć odsyłani są za ocean? Zgadzam się z opinią coacha Larryego Browna – w tej drużynie nie kreuje się obecnie mentalności zwycięzców. Młodzi nie mają się nawet od kogo uczyć, bo weteranów z wyjątkiem J-Richa w Philly całkowity brak.

    W tym wszystkim szkoda trochę Bretta Browna, który śrubuje swój rekord trenerski, starając się robić do tego cyrku dobrą minę. Trudno obecnie nawet powiedzieć, czy to dobry szkoleniowiec, bo zaryzykuję stwierdzenie, że ten skład nawet w Eurolidze zebrałby baty niejeden raz.

    Odpowiedz
  • 23 listopada 2014 o 18:20
    Permalink

    Wroten nie jest rozgrywającym, ale i tak prezentuje się lepiej jak MCW, który obecnie nic nie daje drużynie. Wszedł do zespołu, kiedy ten myśl już kilka przegranych i zamiast starać się jakoś ułożyć grę, to stara się grać indywidualnie, jak jakaś gwiazda, a niestety widać, ze sorki my do tego brakuje. Ja osobiście bym go nie oddawał, ale może się okazać, że Hinkie go odda, póki jest jeszcze o nim dobra opinia. Jeśli będzie tak grać, jak gra, to raz, że nic nie daje zespołowi, który notuje jeszcze bardziej spektakularne porażki, jak przed jego powrotem, a dwa to może się okazać, że jednak wcale nie jest z niego taki steal. Historii zna dużo przypadków jednosezonowych zawodników. Ja nadal w niego wierzę, tym bardziej, że nie trenował w okresie przygotowawczym, ale Hinkie może stwierdzić, że woli poszukać kogoś innego na jego miejsce. Przed sezonem już się mówiło, że może go oddać, więc myślę, że teraz, póki opinię cenę ma dość wysokie, szansa na jakąś wymianę jest jeszcze większa

    Odpowiedz
  • 24 listopada 2014 o 15:15
    Permalink

    A ja mysle ze MCW zostanie i nie bedzie żadnego transferu. Jestem o tym przekonany.

    Odpowiedz

Skomentuj sznida Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *