Kto zostanie z nami na przyszły sezon?

Dla zawodników Philadelphii 76ers to już koniec sezonu, dlatego zarówno zarząd, jak i zawodnicy chcą zaplanować już przyszłość. Z jedynie czterema w pełni gwarantowanymi kontraktami na przyszły sezon (Simmons, Smith, Bolden i Embiid) końcówka wiosny może być bardzo ruchliwa w Mieście Braterskiej Miłości. Kilku zawodników wydaje się jednak szczególnie zmotywowanych by pozostać w ekipie Sixers…

Mike Scott

Powiedziałem Brettowi i Eltonowi [Brown i Brand, przyp. red.], że bardzo mi się tu podoba i że na pewno chciałbym tu grać i być trenowanym przez trenera Browna i być w otoczeniu Eltona i chłopaków. Porozmawiam z agentem i Brandem, aby coś w tym temacie wykombinować. Uwielbiam tu być – deklaruje Mike Scott.

Fani Sixers na pewno nie mieliby nic przeciwko temu, by Mike kontynuował swoją przygodę w ich ekipie. Oprócz regularnego dostarczania około 8 punktów i 4 zbiórek w trakcie 24 minut spędzanych na parkiecie w trakcie sezonu regularnego oraz prawie 6 punktów i nieco ponad 3 zbiórki w 19 minut grane w Play-Offs Scott stał się przede wszystkim ważnym członkiem ekipy, niejednokrotnie stając po stronie swych kolegów w sprzeczkach i każdorazowo wkładając całe serce w wydarzenia na parkiecie. Scott w lipcu skończy 31 lat i na pewno liczy na przynajmniej trzyletnią umowę. Dotychczas w żadnym sezonie w NBA nie zarobił więcej niż 4.3 miliona dolarów i tym razem nie powinien oczekiwać kwoty wiele wyższej. Sixers są mu w stanie zaproponować zarobki w okolicach 5-6 milionów rocznie na trzy sezony.

Boban Marjanović

Bardzo chciałbym tu zostać, bo było to wspaniałe doświadczenie. Bardzo mi się tu podoba i naprawdę uwielbiam to miasto. Każdego dnia, który tu spędzam, czuje się świetnie. Mówię to prosto z serca – twierdzi Boban Marjanović.

Gigantyczny Serb jest u progu swojej trzyletniej umowy wartej 21 milionów dolarów i… Nie powinien oczekiwać wyższych zarobków. Choć był bardzo przydatnym członkiem ekipy w trakcie sezonu regularnego, to mecze Play-Offs zweryfikowały jego przydatność na parkiecie w większości matchupów, co przełożyło się na ledwie 105 minut spędzonych na parkiecie w trakcie 11 meczów. Należy jednak pamiętać, że Bobi to najlepszy przyjaciel Tobiasa Harrisa, z którym świetnie dogaduje się na parkiecie – i dlatego właśnie warto zaproponować mu co najmniej dwuletnią umowę wartą 10-12 milionów dolarów.

Tobias Harris

Choć Harris na pewno chciałby dzielić szatnię ze swoim przyjacielem, to jednak musimy zdawać sobie sprawę z tego, że wiele drużyn NBA (Mavericks, Nets, Lakers, Jazz) jest w stanie zaproponować mu maksymalny kontrakt (141 milionów za cztery lata gry) i na pewno weźmie on to pod uwagę. Szczególnie, jeśli Sixers będą ociągać się ze swoją ofertą. Harris musi zdawać sobie sprawę z tego, że w żadnej liczącej się w walce o mistrzostwo ekipie nie będzie największą gwiazdą, co z jego deklarowaną chęcią stabilizacji powinno przechylić szalę na stronę Sixers. Bardzo możliwe, że zamiast oferować Harrisowi maksymalny kontrakt (188/5) 76ers zdecydują się na ofertę w okolicach 175 milionów rocznie z ostatnim rokiem umowy jako opcją drużyny. Wszystko to jednak póki co domysły, bo choć Tobias deklaruje, że czuje się dobrze w Philadelphii, to jednak unika deklaracji odnośnie swojej przyszłości.

Jimmy Butler

Podobnie jak z Harrisem, sprawa ma się z Jimmy’m Butlerem, którego również wiele drużyn chciałoby widzieć w swoich szeregach, nawet za cenę maksymalnego kontraktu (Nets, Lakers, Clippers, Pacers).W tym przypadku wyjściowa oferta Sixers może być podobna jak w przypadku Harrisa. Na takie ryzyko Elton Brand może sobie pozwolić ze względu na rzekome doskonałe relacje między Brettem Brownem a Brokułem. Butler czuje się doceniony, gdyż trener wielokrotnie zasięga jego opinii i liczy się z jego zdaniem, a także zrozumiany, poprzez sposób w jaki Brown stara się z nim pracować i jakie role przypisuje mu w szatni i na boisku. Trudno powiedzieć, czy którykolwiek zawodnik w ekipie Sixers może cieszyć się taką swobodą na boisku jak Jimmy, który wielokrotnie pokazywał, że jest świetnym liderem w trudnych momentach i nieocenionym mentorem dla wchodzącego dopiero w buty prawdziwego przywódcy Joela Embiida. Mimo to jednak kontrowersje wywołały podziękowania Butlera dla Philadelphii na social mediach, które niektórzy odebrali jako pożegnanie z Miastem Braterskiej Miłości.

J.J. Redick

Zgodnie z early-Bird rights Sixers mogą mu zaproponować 21.5 miliona za następny sezon gry, jednak jest bardzo wątpliwym, że to zrobią. Choć J.J. jest w doskonałej formie, to w obliczu przeładowania salary-cap włodarze klubu z Philadelphii nie będą chcieli przepłacać swojego strzelca, który mimo swego zadowolenia z gry w Sixers nie chce stracić atutu w negocjacjach, którym jest rozsiewanie aury niepewności:

Ważne są pieniądze, stabilizacja oraz szanse na wygrywanie, które z każdym rokiem są dla mnie coraz ważniejsze. Ostatnie dwa lata były najlepszymi w mojej karierze pod względem organizacji, wsparcia fanów oraz współpracy z kolegami z drużyny i sztabem. To na pewno było wyjątkowe – mówi J.J. Redick.

Redick będzie mógł na pewno liczyć na ofertę Szóstek, ale jak wysoką? Możliwe, że dostanie propozycję trzyletniego kontraktu za 22 miliony lub dwuletniego za 17 milionów… Na pewno warto śledzić te negocjacje, gdyż obie strony bardzo się potrzebują  – lecz nie za wszelką cenę.

T.J. McConnell

W okresie letniej agentury nie wolno zapomnieć również o spoiwie szatni i ostatnim członku drużyny, który pamięta najgorszy w historii drużyny sezon 10-72. T.J. McConnell, bo to o nim mowa, nie liczy jednak na cuda, gdyż zdaje sobie sprawę, że może nie znaleźć się w planach Philadelphii na najbliższe lata:

Myślałem ostatnio o tym, jak cztery lata temu nie wiedziałem po drafcie, czy kiedykolwiek dostanę się do NBA. Ta organizacja, to miasto i ci fani postawili jednak na mnie. Nie wiem, czy jestem w stanie się kiedyś za to odwdzięczyć. Nie potrafię wyrazić słowami tego, co czuję. (…) Jeśli nie jesteś gwiazdą, to rzadko zostajesz w jednym zespole. A my mamy wielu wolnych agentów po tym sezonie. Nie wiem, co będzie dalej. Oczywiście, że chciałbym tu zostać. Kocham to miasto, fanów, organizację i to, że mogłem tu być przez te lata – mówi McConnell.

Furkan Korkmaz

Również Furkan Korkmaz uważa, że mógł to być jego ostatni sezon w barwach Sixers.

Jako pierwszy w tym sezonie poprosiłem o wymianę. Wtedy sześciu-siedmiu gości odeszło i ja zostałem na cały sezon. Zacząłem grać dopiero po wymianie. To był dla mnie trudny sezon, by przywyknąć do wszystkiego, co się działo – wspomina Furkan.

Biorąc pod uwagę sytuację Sixers mało prawdopodobnym jest, by nie w pełni zadowolony Turek został w Philly na dłużej. Najprawdopodobniej znajdzie angaż w którymś z młodych zespołów (Bulls, Suns) lub w ekipie, która będzie szukać taniego dopełnienia składu (Lakers, OKC).

Jonathon Simmons

Ma tylko częściowo gwarantowany kontrakt, dzięki któremu za następny sezon może dostać milion dolarów, jeśli zostanie zwolniony, lub 5.7 miliona, jeśli zostanie z drużyną. Zawodnik ten przez kontuzje nie mógł pokazać pełni potencjału, jednak nawet gdy grał, to nie potrafił w pełni przekonać do siebie fanów i sztabu szkoleniowego. Swingman rozegrał jedynie 15 meczów w sezonie regularnym (14.6 minut) i 7 meczów w Play-Offs (7.4 minuty). Bardzo możliwe, iż Sixers postanowią zaoszczędzić i zwolnią go z obowiązku pracy.

James Ennis III

Jest w zupełnie innej sytuacji niż Simmons, gdyż, szczególnie w Play-Offs, okazał się bardzo przydatnym elementem składu. Świetna defensywa, nieustępliwość i pewna ręka w trudnych momentach sprawiły, iż trudno sobie wyobrazić, by Elton Brand choćby nie spróbował zatrzymać w drużynie Ennisa. Ma on opcję zawodnika za 1.8 miliona dolarów i bardzo możliwe, iż z niej zrezygnuje, by spróbować zawalczyć o wyższy i dłuższy kontrakt w Sixers. Mógłby zapewne wtedy liczyć na zarobki w okolicach 4-5 milionów dolarów za sezon zaoszczędzone na wypuszczeniu ze składu Jonathona Simmonsa.

Shake Milton

Na minimalny rookie contract będzie mógł prawdopodobnie liczyć Shake Milton, który ilekroć pojawiał się na parkiecie, zawsze pozostawiał po sobie co najmniej dobre wrażenie, będąc przy tym najlepszym zawodnikiem Delaware Blue Coats w G-League, gdzie notował na swoim koncie średnie na poziomie 25/5/5 przy skuteczności 48.4% FG, 36.9% 3PT i 81% FT.

Amir Johnson i Greg Monroe

Do składu najprawdopodobniej nie wróci również weteran Amir Johnson, który w tym sezonie grał jedynie w końcówkach wygranych meczów. Usługami weterana zainteresowane mogą być młode ekipy, gdzie mógłby służyć radą zaczynającym swe kariery podkoszowym. Nie wiadomo również co stanie się z Gregiem Monroe, który okazał się całkiem przydatnym elementem składu Sixers w tym sezonie. Biorąc pod uwagę poszukiwania solidnego wsparcia dla Joela Embiida oraz prawdopodobne pozostanie Bobana Marjanovicia, dla weterana może po prostu zabraknąć miejsca w drużynie.

Uzupełnienie składu

Zakładając odejście jedynie Simmonsa, Monroe, Korkmaza i Johnsona Sixers będą celowali, zarówno w drafcie jak i na rynku wolnych agentów, w pozyskanie rezerwowego centra, którego mocną stroną będzie przede wszystkim defensywa (Kyle O’Quinn lub Dewayne Dedmon za mid-level exception?), utalentowanego strzelecko combo-guarda (Ty Jerome w drafcie?) oraz twardego skrzydłowego 3&D (Cam Johnson lub Matisse Thybulle w drafcie?).

W przewidywaniach przeddraftowych Jerome, Thybulle i Johnson plasują się w trzeciej dziesiątce, co sprawia, że Sixers będą mogli najprawdopodobniej wybrać tylko jednego z nich. Jednak mając na podorędziu wysokie wybory w drugiej rundzie Elton Brand będzie mógł spróbować przehandlować je na drugi wybór w trzeciej dziesiątce draftu. Znani z oka do niedocenianych zawodników Spurs mogliby oddać swój 29. pick za 33. i 42. pick Sixers. Pozbawieni drugorundowych wyborów i posiadający aż trzy pierwszorudnowe wybory Celtics mogliby przehandlować 22. pick na pakiet złożony z picków numer 33, 34 i 54. Sprawiłoby to, że musieliby podpisać tylko dwóch debiutantów, a pozostałych mogliby ogrywać w G-League. Jedno jest pewne – nie ma większego sensu handlowanie drugorundowymi pickami za kolejne drugorundowce w przyszłości, gdyż… Mamy ich bardzo dużo.

A wy kogo chcielibyście widzieć w przyszłym sezonie w barwach Sixers?

5 myśli na temat “Kto zostanie z nami na przyszły sezon?

  • 19 maja 2019 o 15:38
    Permalink

    Niestety patrząc z finansowego punktu widzenia trzeba wybrać między Harrisem A Butlerem.
    Może i Harris zasługuje na maxa ale raczej nie u nas. W sezonie regularnym ładnie się pokazał ale w PO zniknął i można było mieć wrażenie że nie ma miejsca dla niego na parkiecie bo wszystkie akcje szły do Butlera Redicka i Embiida. Na wyższy poziom się już raczej nie wzniesie.
    Nie krytykuje go bo to bardzo dobry zawodnik ale bardziej w granicach 25 mln za sezon.
    Wolałbym za te pieniądze 2-3 solidnych zadaniowcow na ławkę.
    Może udałoby się ściągnąć np Sarica który jakoś nie wpasowal się do Wilków. Terrence Ross super strzelec z ławki. No i zmiennik dla Simmonsa. Marzy mi sie Holiday ( może grać w s5 razem z Simmonsem )ale Pels będą mieli ciekawy pakiet za Davisa plus Zion i raczej Jrue nie puszczą. Jest jeszcze jeden bardzo ciekawy zawodnik w Pels dla którego zbraknie miejsca czyli Randle.

    Odpowiedz
    • 20 maja 2019 o 14:27
      Permalink

      Czyli wyjdzie na to, że Sixers wypożyczyli Harrisa na pół sezonu, oddając w zamian właśnie solidnego zadaniowca w postaci Shameta i dwa pierwszorundowe picki, za które mogli mieć dwóch kolejnych solidnych zadaniowców… Złoty interes. A jak podważałem sens tego ruchu w lutym, to czytałem tylko o wielkich jajach Branda i składzie all-starów.

      Odpowiedz
  • 20 maja 2019 o 16:13
    Permalink

    Chyba nikt nie ma wątpliwości że płacenie 35 mln za sezon za Harrisa to lekka przesada. 25 mln to rozsadna cena ale jak już pisałem nie dla nas.
    Butler max, Embiid prawie 30 mln i za rok nowa umowa dla Simmonsa.
    Ewentualnie podpisać Harrisa za jak najmniej i spróbować go wymienić. Tylko taki manewr będzie możliwy chyba dopiero w zimie.
    Mnie jakoś Shamet nie zachwycał poza tymi trojkami niewiele wynosił.
    Jeśli nie podpiszemy Harrisa będzie trochę kasy na ciekawych zadaniowcow. Jak pokazały Play offy 4 gwiazdy na parkiecie to trochę za dużo i Harris był bezproduktywny.

    Odpowiedz
    • 20 maja 2019 o 17:59
      Permalink

      Zawodnicy na poziomie Harrisa nigdy nie są bezproduktywni, bo zawsze przyciągają uwagę obrony. Ale nawet poza tym nie wiem, dlaczego tak uważasz, bo według mnie jego gra w Play-Offs była tym, czego potrzebowaliśmy. Odpuścił trochę w ofensywie na rzecz lepszej niż kiedykolwiek w jego wykonaniu defensywy. Zabrakło jedynie celności niestety, ale ona spada u większości graczy w rozgrywkach posezonowych. Szefunio jest gotowy płacić podatek od luksusu, Harris liczy na stabilizację… Dogadają się i będziemy się z tego cieszyć.

      Odpowiedz
  • 21 maja 2019 o 09:51
    Permalink

    Ennis nie wykorzysta opcji zawodnika i będzie wolnym agentem – co zresztą autor przewidział w tekście ;)

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *