Mecz 7: Sixers – Hawks 96:103

Decydujące starcie, lepszy start zanotowali goście, którzy wyszli na nieznaczne prowadzenie. Sixers mieli problem ze znalezieniem drogi do kosza, pierwsze 6 oczek zdobył Embiid. W obronie za to szybko łapaliśmy faule. Druga część kwarty przyniosła trochę pobudzenia, najpierw doszliśmy rywali, a potem mogliśmy nawet trochę odskoczyć, ale Joel ze swoich czterech rzutów osobistych trafił tylko raz, przez co drugą ćwiartkę przyszło nam zaczynać przy wyniku 28:25.

W tej jednak gra nam się nie klei, polegamy w ofensywie wyłącznie na indywidualnych akcjach Joel’a i Tobias’a. Hawks odskakują na pięć punktów i to w momencie, gdy grają ich rezerwowi. W ciągu kilku minut udaje się jednak odrobić deficyt i do końca kwarty oglądamy grę punkt, za punkt. Ciężki mecz dla Sixers do tej pory, brakuje luzu i powtarzalności. Na szczęście goście też na razie nie trafiają seriami. Wynik: 46:48.

Rozmowa w szatni nie przyniosła jednak żadnego widocznego efektu. Dalej nie jesteśmy w stanie zakończyć punktami dwóch akcji z rzędu. Na całe szczęście Hawks grają na podobnym poziomie. Dosłownie chyba ciąży dzisiaj nad nami jakieś fatum, bo nawet przy kilku okazjach nie możemy wyjść na więcej niż jedno oczko przewagi. W końcu widząc niemoc jednych i drugich do gry postanawiają wejść arbitrzy absurdalnym niesportowym faulem dla Howard’a. Przez to w ostatnich akcjach kwarty Hawks odskoczyli na pięć punktów-71:76.

Ostatni akt całej rywalizacji rozpoczynamy od wyrównania po akcji pod koszem i trójce Embiid’a. Po kilku akcjach wychodzimy nawet na jednopunktowe prowadzenie, ale znowu nie potrafimy pociągnąć dalej, zaliczając faule w ataku, czy chybiając pod koszem. Matko! Wreszcie trafia Harris za trzecim razem i to z faulem! Cztery punkty, najwyższa nasza przewaga na niecałe osiem minut do końca. Dwie minuty później jest już jednak znowu remis, bo i goście zaczęli trafiać, nerwy szykują się do ostatniej akcji. Simmons kompletnie boi się zdobywać punkty! Oddaje piłkę będą nawet po minięciu pod koszem… Mecz życia za to gra Huerter, wpada mu dosłownie wszystko. Na 3:30 do końca mamy jeden punkt mniej. Akcja gości, te zagrania pod kosz do Capeli będą nam się długo śniły… W odpowiedzi nie trafia Embiid, a Young w takim momencie ładuje trójkę z połowy, to chyba koniec… Ostatnie dwie minuty, Hawks wysyłają na linię Simmons’a, który trafia raz, a tracimy trzy. Atlanta traci piłkę, spod kosza Harris i tylko jeden punkt straty na minutę do końca, jeszcze wszystko jest tutaj możliwe. Huerter faulowany przy próbie za trzy, fatalnie! Trafia wszystko i znowu tracimy cztery a sekund do końca już tylko 54. Strata Embiid’a! KONIEC tego już nie odwrócimy, zostało czterdzieści pare sekund, ale to już jest po meczu.

Nie zasłużyliśmy na finał, trzeba to sobie jasno powiedzieć, ta seria powinna zakończyć się gładkim 4:0, 4:1, a my przegraliśmy to 3:4. Mam nadzieję. że w następnym sezonie nie ujrzymy już w koszulce Sixers pewnego Australijczyka… 5 oczek w najważniejszym spotkaniu sezonu, chłopak na maksymalnym kontrakcie nie wygrał nam nawet pół meczu w tych playoffach. Ogromny zawód, bo długo przyjdzie nam czekać na taką autostradę do finału konferencji, jaką mieliśmy w tym sezonie.

Niestety taki smutny obrazek przyszło mi opisywać w prawdopodobnie ostatniej relacji meczowej na łamach Sixers.pl. Jak wiecie z końcem tego sezonu kończymy działalność w formie jaką znaliście dotychczas, ale spokojnie wrócimy jeszcze w ten czy inny sposób, miejmy nadzieję, że nasi pupile zrobią to samo. Bądźcie czujni, na pewno będziemy dawali znaki co dalej ;) Do zobaczenia!

18 myśli na temat “Mecz 7: Sixers – Hawks 96:103

  • 21 czerwca 2021 o 01:54
    Permalink

    Sędziowie to prawdziwe gwiazdy dzisiejszego meczu.
    Puszczają nam nerwy i to przekłada się na tyle strat.

    Odpowiedz
    • 21 czerwca 2021 o 02:08
      Permalink

      Nerwy puszczają, sędziowie beznadziejni i całe tylko szczęście, że Young nie trafia bo byłoby słabo.

      Odpowiedz
  • 21 czerwca 2021 o 02:23
    Permalink

    Ogólnie ciężko nam złapać jakikolwiek rytm w ofensywie

    Odpowiedz
  • 21 czerwca 2021 o 02:38
    Permalink

    To będzie nerwówka do samego końca

    Odpowiedz
  • 21 czerwca 2021 o 03:32
    Permalink

    No to chyba możemy pozamiatać parkiet.. rudy nas wystrzelał… brawo Atlanta, tak powinna wyglądać drużyna. Na własne życzenie zje… ta serie.., i szanse na finał…żegnaj Beniu, dobrej nocy

    Odpowiedz
  • 21 czerwca 2021 o 03:33
    Permalink

    Nastepny sezon na bank nie zaczniemy z takim skladem !! Morey pozamiata !!

    Odpowiedz
  • 21 czerwca 2021 o 03:41
    Permalink

    Seria przegrana na własne życzenie,dwa mecze mieliśmy wygrane tracąc duża przewagę. Morey niech się bierze do roboty bo w tym składzie personalnym to nie wypali i kontuzja Greena nie jestem tu żadnym usprawiedliwieniem.

    Odpowiedz
  • 21 czerwca 2021 o 03:50
    Permalink

    Jestem ciekaw ktory gm sie nabierze i wezmie Simmonsa. Oj bedzie sie dzialo w Philadelphii

    Odpowiedz
  • 21 czerwca 2021 o 05:37
    Permalink

    WTF??? Nie pamiętam tak koncertowo zjebanej serii PO od czasu choke Warriors w finale z Cavs. A i tam Golden Stare nie miało na tacy przeciwnika jak Philly Hawks w game 4 i 5. No ja pierdole. Co za beznadziejny koniec sezonu. Nie pamiętam żebym był tak zawiedziony finałem sezonu Sixers, a kibicuje od 98-go…

    Odpowiedz
  • 21 czerwca 2021 o 07:32
    Permalink

    Nie że się wymądrzam, ale przed rozpoczęciem sezonu i info o zatrudnieniu Riversa pisałem że to trener lepszy o klasę od Browna ale 2 rundy nie przeskoczy i jeszcze o tym żeby poszukać wymiany za Bena bo w play offs go pozamiatają. ( po raz kolejny zresztą) i stało się. Całym sercem wolałbym inny scenariusz ale w przyrodzie nic nie ginie. Albo jesteś dobry albo nie. Tym dwóm Panom należy podziękować. Szkoda bo za Simonsa nie dostaniemy już nic konkretnego.

    Odpowiedz
  • 21 czerwca 2021 o 07:41
    Permalink

    Gdyby etatowym PG był pewien debiutant, gdyby w kluczowych momentach nie grał pewien gość, gdyby Joel był w pełni sił, gdyby było wsparcie zza łuku Greena, gdyby nie mecze życia bogdanovicia w G1 i huertera dziś, gdyby Doc nie zaraził druzyny genem frajerstwa. Za dużo przeciwności i nie zasłużyliśmy na finał, gratulacje dla Atlanty. Wyśmiewani Clippers są równym przeciwnikiem w finale i myślę że wygrają miśka, a czy jakoś znacząco się wzmocnili? Tak, pozbyli się gościa który najprawdopodobniej się skończył i uważam że jeśli uda się wypchnąć Simmonsa na jakąś prowincje, nadchodzący sezon go zweryfikuje czy już nie czas na emeryturę. Taka drabinka zmarnowana koncertowo, do Bostonu wrócił Al który znów nam zatrzyma w playoff Joela, no ale tak to się żyje w tej Philadelphi

    Odpowiedz
  • 21 czerwca 2021 o 08:28
    Permalink

    Mając Moreya za GMa jestem pewien że tej sytuacji tak nie zostawi. Widać że drużyna w tym składzie właśnie walnęła głową w swój sufit. Morey jest specjalistą od optymalizowania składu patrzy w cyferki i jak coś nie funkcjonuje to zamienia na lepszy model.
    Szkoda że wartość Simmonsa jest teraz marna ale na pewno znajdzie się parę ekip które go wezmą choćby OKC czy Pistons. Myślę że i przy dobrej ofercie nawet GSW by go chcieli tam ma kto rzucać a nie ma kto bronić

    Odpowiedz
  • 21 czerwca 2021 o 08:42
    Permalink

    Doc Rivers jest trenerem pierwszy sezon. Ja dałbym mu jeszcze szansę, tym bardziej, że widać było progres w stosunku do tego co grali za Browna. Natomiast moja cierpliwość skończyła się do panów Simmonsa i Korkmaza. Benowi też przyda się zmiana, może w innym miejscu zacznie coś grać, bo to co pokazał w tych PO to dramat jak na zawodnika który miał być lokomotywa, liderem i tym robiącym różnice. Niestety PG co trafia co 3 rzut z osobistych i zupełnie nie grozi rzutem zza łuku nie stworzy mistrzowskiego duetu z Joelem.

    Odpowiedz
  • 21 czerwca 2021 o 09:04
    Permalink

    W tym wszystkim najbardziej szkoda mi Embiida. Facet cały rok grał naprawdę dobrze, prawie całe play-off z kontuzją i serducho miał na właściwym miejscu. Simmons powinien się wstydzić kolejny rok odwalając siarę na linii rzutów wolnych i spoza pola 3 sekund.

    Chciałbym zobaczyć Jojo z prawdziwym rozgrywającym a nie karykaturą. Pisałem na początku sezonu że problemy Bena powrącą z zdwojoną siłą w play-off i każdy ogarnięty trener wyłączy Simmonsa z gry przy dłuższej serii

    Będziemy teraz handlować jego „elitarną defensywą” i ciekawe komu to wciśniemy. Simmons out, Tobiasz również ponieważ w najważniejszych momentach zawodził

    Odpowiedz
  • 21 czerwca 2021 o 10:58
    Permalink

    Szkoda że mamy Riversa bo się zwolnił ciekawy trener a konkretnie Carlise. Ja bym w dużej mierze postawił na rozwój Trybulla w rzutach za 3, jesli ten chłopak to ogarnie to będzie dużo pożytku z jego osoby a w tamtym sezonie przecież rzucał chyba 37%. Zostawiłbym Greena na kontrakcie 2×7 mln. Korkmaz out, Scoot out. Milton, Maxey i Hill troche za dużo tych PG.
    Moim faworytem do przyjścia jest LaVine ewentualnie Brogdon lub Sexton skoro Cavs chcą nim Handlować. Będzie się działo u nas mam tylko nadzieję że Embiid nie wpadnie na głupi pomysł że chce szukać nowych wyzwań jak już to chetnie bym go zobaczył w koszulce GSW

    Odpowiedz
  • 21 czerwca 2021 o 12:11
    Permalink

    Ja bym jeszcze się zastanowił nad Dinwiddiem z Nets, wiadomo stracił sezon przez kontuzję ale też chyba będzie szukał nowego klubu

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *