„Nie” dla Griffina, „tak” dla kandydatów wewnętrznych
Po długim przestoju w sprawie rekrutacji na stanowisko GM’a możemy zauważyć spore ożywienie w ostatnich dniach. Jeszcze niedawno pisaliśmy o tym, że Sixers chcą przeprowadzić rozmowy z trzema kandydatami zewnętrznymi, by już kilka dni później wypłynęła informacja, iż pod uwagę brani są również kandydaci wewnętrzni – Ned Cohen, Alex Rucker, Elton Brand i Marc Eversley. Cała czwórka ma z pewnością powody do radości – wszyscy zostali awansowani pod koniec sierpnia, a teraz mają szansę, by odgrywać jeszcze większą rolę w zespole.
Marc Eversley i Ned Cohen od samego początku wymieniani byli w gronie kandydatów na stanowisko Generalnego Managera, o czym pisaliśmy tutaj. Wtedy też brana pod uwagę była kandydatura byłego GM’a Cavaliers, Davida Griffina, jednak według najnowszych doniesień ekspert NBA TV został odrzucony po wstępnej rozmowie, ponieważ działacze czuli, że nie pasuje do organizacji.
W tej chwili na boisku mamy więc siedmiu graczy: Rosas, Harris, Zanik, Cohen, Eversley, Brand i Rucker. Wydaje się, że ożywienie w ostatnich dniach może zwiastować podjęcie decyzji jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. Czy tak się stanie? Przekonamy się niebawem.
Nasza niedoszła gwiazda Bynum zamierza wrócić do NBA. Patrząc na aktualne zdjęcia, jest w świetnej formie fizycznej. Ciekawe jak będzie ze zdrowiem, ale jeżeli problemy będą go omijać to powinien być niezłym wzmocnieniem w zasadzie dla każdego zespołu w lidze. Ciekawe tylko jaki kontrakt oczekuje
Właśnie widziałem news i jestem w szoku. Po ilu latach lenistwa? Z jego zdrowiem chyba cudownie się nie poprawiło od tak? Zobaczymy kto się na to nabierze i jaki kontrakt dostanie. Wtedy będzie można powiedzieć czy wraca dla kasy czy nawet lenistwo mu się znudziło;)
Myślę że nikt go nie zatrudni. Po prostu to jedno wymiarowy zawodnik z watpliwym zdrowiem. Taki typ Okafora czy Jeffersona.
No chyba że wróci do cyrku pod nazwą Lakers.
Swoją drogą ciekawe jak sobie poradzi Walton z taką zbieraniną oszołomów. Rondo, Stephenson, Beasley, McGee każdy z nich ma trochę nierówno pod kopułką.
Ja natomiast myślę, że jeżeli nie ma wygórowanych żądań finansowych to znajdzie jakiś klub. Mimo wszystko 6 lat temu, jak do nas przychodził, to miał być naszą gwiazdą. Pomimo, że koszykówka przez ten czas się zmieniła, a on przez te wszystkie lata nie grał zawodowo, to jako wsparcie z ławki mógłby coś jeszcze wnieść. Wszystko zależy od zdrowia. Nie jest jeszcze w wieku skreślającym go z NBA, w zasadzie to przy odpowiednim treningu zaczyna mu się najlepszy wiek dla sportowców. Facet miał problemy z głową, ale nie tacy dostawali angaż w NBA
Bynum na co może liczyć to minimum dla weterana jak chce na poważnie wrócić