Sixers – Cavaliers 86:79

E.Turner (19 punktów, 6 zbiórek, 9 asyst), J.Holiday (14 punktów, 9 asyst), S.Hawes (14 punktów, 9 zbiórek, 4 bloki), N.Young (13 punktów – 5/6 z gry), J.Richardson (12 punktów, 9 zbiórek, 2 przechwyty).

Bohater meczu: prawie cały zespół, za dobrą obronę, niezłą skuteczność (42% z gry i 45% za trzy) oraz mało strat (11). Na specjalne brawa zasługują Evan Turner kapitalny w ataku i w ogóle grający tak pewnie, jakbyśmy od niego wymagali zawsze, Jrue Holiday świetnie broniący Irvinga oraz Spencer Hawes, który 9 ze swoich 14 punktów rzucił w ważnych momentach ostatniej kwarty (a mecz rozpoczął od 4 pudeł z rzędu).

Antybohater meczu: Kwame Brown – 3 faule w 9 minut gry i… nic więcej.

5 myśli na temat “Sixers – Cavaliers 86:79

  • 19 listopada 2012 o 02:06
    Permalink

    Świetna obrona Jrue fajny meecz ogolnie w defensywie

    Odpowiedz
  • 19 listopada 2012 o 10:01
    Permalink

    Czy my przypadkiem nie pozbyliśmy się picku w pierwszej rundzie draftu 2013 w przypadku jakiejś wymiany?
    Mam wrażenie, ze tak. Podobno w drafcie2013 jest sporo wysokich.

    Odpowiedz
  • 19 listopada 2012 o 12:47
    Permalink

    Jrue to przyszły All-Star. Ta obrona 1 na 1 na Irvingu w 4 kwarcie to kosmos, widać, że Kyrie chciał mu połamać kostki a Holiday nawet na ułamek sekundy się od niego nie odkleił, piękna rzecz. Fajny, rozsądnie zagrany mecz. W tym sezonie nie mogę oglądać jednak Thada. To jak bezmózgie akcje podejmuje mnie szokuje. Mam wrażenie, że powinniśmy przejść do kopncepcji jaką miał Doug na początku sezonu i grać Kwamem (nie wierzę, że to mówię) jako startującym centrem i Spencerem na PF. O Kwame można mówić dużo złego, ale to góra podkoszowego mięsa z dobrym post defence, przy którym wielu przeciwników zastanowi się 2 razy przed wchodzeniem pod kosz, co niestety przy Spencerze i Thadzie raczej jest niemożliwe.

    Odpowiedz
  • 19 listopada 2012 o 13:09
    Permalink

    Początek sezonu to nie można mówić że grał Brown i Hawes :P wczorajszy mecz Brownowi nie wyszedł, ale w poprzednim może statystycznie nie wyglądał jakoś dobrze, ale w obronie naprawdę grał dobrze i przeciwnicy nie potrafili ze strefy podkoszowej zdobywać punktów jak on był na parkiecie. A w Utah nie grają ogórki pod koszem, że wystarczyło tam wystawić byle kogo do obrony i już przeciwnik miałby problemy.
    Co do T.Youga, to jemu jest potrzebny jakiś dobry partner pod koszem, żeby mógł dobrze grać. Teraz w ataku pod koszem inni nie potrafią nic zrobić, to uwaga obrony jest na nim głównie skupiona. W poprzednim sezonie jak był Brand, to jednak on głównie skupiał na sobie obronę i Young miał więcej swobody. Jakby w końcu zaczął grać Bynum, to jestem pewien, że i Young wyglądałby lepiej.

    Odpowiedz
  • 19 listopada 2012 o 13:30
    Permalink

    Nie mówię, że grali, ale, że tak planował Doug. ;)

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *