Sixers – Celtics 95:94 (D)
E.Turner (26 punktów, 10 zbiórek, 5 asyst), T.Young (17 punktów, 12 zbiórek), J.Holiday (15 punktów, 6 zbiórek, 4 asysty, 3 przechwyty), J.Richardson (13 punktów, 5 przechwytów), S.Hawes (10 punktów, 6 zbiórek).
Udało się pokonać Boston Celtics w Philadelphii, mimo słabej skuteczności Sixers i triple double Rajona Rondo. To czternaste TD tego zawodnika w karierze, ale pierwszy raz się zdarza, że nie przyniosło ono wygranej. Do tego było jednak trzeba dogrywki. Na 8 sekund przed końcem czwartej kwarty Garnett doprowadził do remisu, w kolejnej akcji Rondo ukradł piłkę Turnerowi, jednak nie trafił rzutu przed syreną. Na początku dogrywki boisko opuścił za faule Holiday, a Turner spudłował cztery razy. Jednak to NBA, więc właśnie Evan otrzymał od trenera Collinsa zadanie wygrania spotkania. W ostatniej akcji wyminął kryjącego go Country’a Lee i trafił jumpera na 3.9 sekundy przed syreną. W ostatniej sekundzie Rondo znowu chybił kosza mogącego dać jego zespołowi wygraną, ale już zapowiedział, że dzisiejszej nocy to się nie powtórzy. Sixers zmierzą się dziś z Celtics na wyjeździe, pocieszające jest, że mają statystyki po swojej stronie: wygrali 5 z ostatnich 7 spotkań tej rywalizacji w sezonie regularnym.
Nie mogę odżałować, że przez piwka nie dotrwałem do godziny meczu, a widzę, że się działo…:)
Dobry mecz, Turner raz trafia seriami raz pudłuje seriami. Wszystko pięknie jest zwycięstwo ale chciałbym zauważyć że praktycznie całą 4q Celtics tak przycisneli że gasili wszystkie zagrywki, niemal każde posiadanie piłki kończyło się jakąś indywidualną akcją na pograniczu błędu 24 sekund. Jak dziś tak przycisną to będzie ciężko, zresztą mieliśmy trochę szczęścia, Rondo potknął się w końcowej akcji a miał dobra pozycję.
No nic dziś też oglądam