Sixers – Heat 99:108
Dzisiejszej nocy koszykarze Philadelphii 76ers przegrali z Miami Heat 99:108. Mecz ten był o tyle ważny, bowiem ekipa z Florydy to bezpośredni rywal Szóstek w walce o jak najwyższej miejsce w Play-Offs.
Wcześniejsze starcia podopiecznych Bretta Browna z Heat były niezwykle zacięte i emocjonujące, więc dzisiejsza potyczka również miała dostarczyć fanom sporo emocji. Goście rozpoczęli w następującym zestawieniu: Simmons, Redick, Covington, Saric, Embiid.
Przez dłuższą część spotkania wynik oscylował w granicach remisu, choć to gospodarze w większości przypadków mieli przewagę. Szóstkom udało się dogonić rywala dopiero w trzeciej kwarcie, lecz po jakimś czasie utracili prowadzenie. Kilka minut przed końcem goście wrzucili wyższy bieg, kiedy to czas nieubłaganie się do końca, a Heat wciąż mieli na swoim koncie kilka oczek więcej. Rozpoczął się wówczas prawdziwy festiwal strzelecki. Z nie do końca przygotowanych pozycji rzucać zaczęli Marco Bellineli, JJ Redick czy Joel Embiid. Wysoką skuteczność wciąż notowali jednak zawodnicy Miami, co nie pozwoliło 76ers na dopełnienie comebacku. Kluczowa okazała się również strata w końcówce, która miała znaczący wpływ na końcowy rezultat.
Ostatecznie gospodarze wygrywają 108:99 zbliżając się tym samym do Philly w tabeli Konferencji Wschodniej. Prym w ekipie gości wiódł Dario Sarić, autor 20 oczek i 10 zbiórek. Swoje dołożyli również Embiid (17 pts, 7 reb) oraz Redick (18 pts, 5 ast). Solidnie zaprezentował się także Simmons, który do swojego konta przypisał 10 punktów, 8 zbiórek i 8 asyst.
Kolejnym rywalem 76ers w nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego będzie Brooklyn Nets.
No jednak widać że Embiid potrzebuje odpoczynku bo go ostatnio Howard i Whiteside zdominowali.
Co do meczu to dla mnie Roco w ataku czasem gra jak inwalida umysłowy. Jakby sezon trwał jeszcze 2 miesiące to by zjechal ponizej 30% za 3. Probuje robic z siebie shootera ktorym nie jest.
Domyslam sie że Fultza juz nie zobaczymy w tym sezonie?
Bardzo ostre słowa w stosunku do Covingtona. Facet daje nam naprawdę dużo po obu stronach parkietu. Świetny 3&D i nie zgadzam się kompletnie z Twoimi słowami. W trzech meczach przed spotkaniem z Heat trafił 9/20 trójek, co pokazuje, że wciąż to potrafi. Po prostu miał zły dzień.
Ja tez go lubię i to nawet bardzo ale mnie czasami irytuje. Tylko że zły dzień strzelecki ciągnie się u niego od 3 miesięcy.
W tym meczu praktycznie cała drużyna dała ciała, nie ma co się znęcać nad Covem. Boli ta porażka, ale teraz terminarz łatwiejszy i liczę na serię zwycięstw. Do końca sezonu Sixers zagrają tylko 5 meczów z playoffowymi zespołami (Pacers, Wolves, Nuggets, Cavs, Bucks) i wszystkie z nich u siebie. Tu jeszcze można wykręcić 50 zwycięstw, jak się chłopaki postarają.
Ja dałbym Embiidowi odpocząć w meczu z Nets. W ostatnich 5 meczach widać brak świeżości i to, że troszkę brakuje mu paliwa. W niedzielę mecz który powinien gładko pójść, za to we wtorek Pacers z którymi trzeba wygrać. Przeciwko Brooklynowi Holmsa w pierwszym składzie i w końcu bardziej sensowne minuty aby chłopak mógł wyładować troszkę swoich pokładów energii.
Ostatnio nie moge ogladac wszystkich meczy i akurat ogladam te …. przegrane :) Ja tylko zauwaze ze Ben ostatnio serwuje wiele przepieknych asyst jak za czasu SL :)
Dziękuję Krzysztof Dziadek, buziaki custom writing