Sixers – Magic 116:92

Ponad 3 tysiące fanów Orlando Magic, którzy mieli szansę oglądać na żywo swój niepokonany dotąd zespół, nie będzie wspominać tego Sylwestra pozytywnie. To goście od pierwszych minut zdominowali spotkanie grając z lekkością i łatwością, jakby to było Play Station. Przez większość meczu można było sobie zadawać pytanie nie o to kto wygra, ale raczej czy przewaga Sixers utrzyma się powyżej, czy poniżej 30 punktów.

Sixers oglądało się naprawdę znakomicie, bo wszystko im wychodziło. Pokazała to chociażby pierwsza w sezonie, a trzecia w karierze trójka Bena Simmonsa (po podaniu od Embiida) już po czterech minutach gry. Ale chodzi nie tylko celne rzuty, ale również zespołową i zbilansowaną koszykówkę oraz dobrą komunikację na parkiecie. W pewnym momencie Sixers trafili 7 z kolejnych 8 rzutów, a w całej pierwszej kwarcie na sześć prób za trzy spudłowali tylko raz. Na drugim biegunie byli gospodarze, którzy zakończyli ćwiartkę z 29% skutecznością z gry. Przypomniała się sytuacja z poprzedniego meczu, kiedy to nasz zespół nie potrafił trafić do kosza, tym razem to nie była jednak kwestia pecha i wykręcającej się piłki z obręczy, ale w dużej mierze szczelnej obrony dużo bardziej atletycznych filadelfijczyków.

Druga kwarta to kolejna niespodzianka – przebudzenie Matisse Thybbule’a, który w dotychczasowych czterech spotkaniach nie trafił do kosza ani razu. Dając zmianę w tej kwarcie (pod nieobecność Korkmaza) zdobył 9 punktów, trafiając dwukrotnie za trzy, angażując się także po drugiej stronie parkietu. Odrodzenie Tisse’a naprawdę cieszy, pokazał chłopak charakter! A tymczasem przez większą część tej kwarty Sixers mieli na koncie dwa razy więcej punktów od Magic! Frustracji nie wytrzymał jedyny dobrze grający wśród rywali Nikola Vucevic, który po przepychance z Simmonsem zarobił faul techniczny. Do przerwy na tablicy widniał wynik 75-40…

W drugiej połowie nadszedł mały kryzys i przewaga Philadelphii spadła do „zaledwie” 29 oczek. To jednak nie trwało długo i kolejne trafienia twardo grających Harrisa i Embiida dały ich zespołowi największe w meczu, aż 38-punktowe prowadzenie. Te znowu stopniało do 29 punktów w samej końcówce, kiedy na parkiecie zaczęło się pojawiać więcej rezerwowych.

W czwartej kwarcie Sixers niemal wyłącznie grali już zawodnikami z ławki, w tym głębokimi rezerwami. W rezultacie ich przewaga zmalała do końcowego wyniku, który nie odzwierciedla ich dominacji. Niech potwierdzi to chociażby popsucie sobie skuteczności za trzy do finałowych 45.5% (czyli około 9% powyżej średniej ligowej), podczas gdy wcześniej trafili aż 14 z 24 pierwszych prób! To jednak mało istotne szczegóły w sytuacji, kiedy zaczynamy sezon bilansem 4-1, a gra całej drużyny wygląda z meczu na mecz coraz lepiej.

Joel Embiid i Seth Curry rzucili po 21 punktów, a Tobias Harris był o punkt gorszy. Curry trafił 5 z 7 trójek, a Harris wykorzystał 3 z 4. Ben Simmons dodał 9 punktów, 10 zbiórek , 8 asyst i 2 przechwyty, a Shake Milton 14 punktów, 6 asyst i 2 bloki. Żaden z tych zawodników nie grał więcej, niż 26 minut.

Osobny akapit na 9 punktów, 4 zbiórki, 1 przechwyt i 2 bloki Mattise Thybulle’a w niespełna 18 minut gry, oraz rekordowe do tej pory 10 punktów Tyrese Maxey’a, który grał na rozegraniu przez niemal całą czwartą kwartę.

Wśród rywali najlepiej wypadł wspomniany Vucevic (19 punktów i 10 zbiórek w 23 minuty). Inni ex-filadelfijczycy nie popisali się – zarówno Markelle Fultz jak i Michael Carter-Williams skończyli na mizernej skuteczności, grając bardzo słabo w pierwszej połowie. A szkoda, bo chciałem zobaczyć jak dobrze gra Fultz, który przed tym meczem zdobywał średnio prawie 19 punktów i 6 asyst w czterech spotkaniach.

Następny mecz jutro przeciwko Charlotte Hornets. Szczęśliwego Nowego Roku!

9 myśli na temat “Sixers – Magic 116:92

  • 31 grudnia 2020 o 16:57
    Permalink

    Mecz czasami nie zaczyna się 30 minut po północy. Na Realgm pokazuje godzinę 6:30pm

    Odpowiedz
    • 31 grudnia 2020 o 17:00
      Permalink

      Pomyłka poprawiona. Kuba już myślami na zabawie :P dzięki!

      Odpowiedz
  • 31 grudnia 2020 o 19:27
    Permalink

    Szczęśliwego Nowego Roku. Może po kilku drinkach przekonam narzeczoną na oglądanie meczu ale może być ciężko.
    Mam nadzieje ze Sixers zaskoczą nas pozytywnie w przyszłym roku a dla wszystkich kibiców dużo zdrowia.
    No i żebym nie obudził się jutro i obejrzał frajerską porażke

    Odpowiedz
  • 1 stycznia 2021 o 01:07
    Permalink

    o Ben z 3 pierwsza i ostatnia w tym sezonie?

    Odpowiedz
    • 1 stycznia 2021 o 10:26
      Permalink

      Się spełniło :) najlepszego wszystkim w Nowym roku :)

      Odpowiedz
  • 1 stycznia 2021 o 11:51
    Permalink

    Może, Ben teraz będzie rzucał 3 przez cały rok? :) Magic byli 4-0 więc wygrana cieszy mnie bardziej. Wszystkiego najlepszego w nowym roku dla całej redakcji sixers pl

    Odpowiedz
  • 1 stycznia 2021 o 12:45
    Permalink

    Dzięki za życzenia i komentarze, oby ten sezon i w ogóle cały rok był jak występ Sixers z Magic!

    Odpowiedz
  • 1 stycznia 2021 o 15:59
    Permalink

    Mecz super, z wyraźną dominacją Sixers. Harris zaczyna się odnajdywać, nawet Simmons sieknął trójkę zupełnie na luzie jakby robił to co noc. ten chłopak jest dla mnie zagadką, każdy jego niewymuszony oraz nie będący buzzer baeterem rzut za 3 punkty był celny ( jak sięgam pamięcią), zatem co go powstrzymuje od oddawania tych rzutów?? Jeżeli zatrzyma choć na chwilę ten szaleńczy pęd na kosz to pozycji za linią 7,24 będzie miał bez liku.

    Odpowiedz
  • 1 stycznia 2021 o 16:36
    Permalink

    W tym sezonie Ben idzie na elitarnego strzelca za 3 ;) Seth powinien się bać ;)

    Odpowiedz

Skomentuj Hitokiri Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *