Sixers oczami Thada Younga

Byłem cierpliwy od pierwszego dnia, od 2007 roku. Będę starał się jak mogę dalej być cierpliwy. Do tej pory tak robiłem. Kiedy na jaw wychodzą newsy o tym, jak jestem niezadowolony, to tylko je czytam i się śmieję, po czym dalej wychodzę na parkiet i gram w kosza. To mój zawód, to moja praca, coś co kocham robić, więc nie pozwolę nikomu, by uniemozliwił mi grać.

Już zanim przyszedł trener Collins rozmawialiśmy w drużynie o stabilności. Myślę, że każdy zawodnik jej chce, pragnie czuć się komfortowo, nie musieć udowadniac czegoś w każdym sezonie. A ja czuję, jakbym musiał coś udowadniać sezon za sezonem, odkąd tu przyszedlem, zwłaszcza ze względu na wiecznie zmianiających się trenerów.

Kiedy dostajesz nowego trenera, przyzwyczajasz się, po jakimś czasie czujesz się z nim komforotowo, po czym go tracisz, to musisz zacząć wszystko od początku. Musisz znowu udowadniać, że możesz być znaczącym skrzydłowym w tej lidze, że umiesz robić to, czy tamto. Od zawsze jestem właśnie w takiej sytuacji.

Grasz w kosza i zarabiasz mnóstwo pieniędzy, ale też bierzesz udział w meczach, żeby je wygrywać, żeby pokazać cały swoj talent. Tak właśnie robiłem od pierwszego dnia gry – przyszedłem, grałem ciężko, pokazywałem intensywność, progres każdego roku. Myślę, że do tej pory spisywałem się naprawdę dobrze, zwłaszcza w tej sytuacji ciągłego przystosowywania się do nowych koncepcji.

Myślę, że zasluguję, by wygrywać częściej, ale wszyscy wiemy, że nie da się wygrać każdego meczu. Czasem mamy lepsze sezony, a czasem gorsze. Ostatnie dwa były gorsze, ale też bralem udział w wielki sukcesie jakim był awans do drugiej rundy play-offs.

Jednak odnieść największy sukces to tak naprawde zdobyć mistrzostwo. Teraz jesteśmy podczas procesu przebudowy. Więc kiedy mówimy, że jesteśmy młodzi i dlatego mamy ujemny bilans, to jesteśmy szczerzy. W tej chwili daleko nam do drużyny mistrzowskiego kalibru. Co próbujemy zrobić to przebudowa w taki sposob, by przejść na wyższy poziom gry, awansować do play-offs. Zaczynamy od małych kroczków. Krok za krokiem. Myślę, że to teraz najważniejsze, ale nie mniej ważne, niż starać się wygrywać mecze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *