Sixers – Raptors 107:119
Bez Redicka i Chandlera nasza rotacja jest dziurawa jak ser szwajcarski… Przegrywamy po trzech słabych kwartach i jednej bardzo dobrej. Sixers podjęli rękawice, jednak Raptors grali w pełnym składzie, a przy naszych brakach to za dużo na obecną formę. Fragmenty dobrej gry to za mało.
Widać, że zawodnicy Toronto bardzo poważnie potraktowali to starcie i chcieli się odegrać za ostatnią porażkę. Od pierwszej kwarty agresywnie ruszyli na nasz zespół i już do przerwy uskładali 72 punkty! Sixers starali się walczyć, jednak widać było kolejny raz ile dla nas znaczą Redick i Chandler. Po dwóch kwartach przegrywaliśmy 72:55 i ciężko było znaleźć pozytywy.
Jednak od startu trzeciej kwarty gracze 76ers zaczęli grać bardziej agresywnie, zarówno w ataku, jak i w obronie. Gracze Toronto szybko popełnili pięć fauli i często stawaliśmy na linii rzutów osobistych. Ibaka z 4 faulami musiał usiąść na ławce i grało nam się łatwiej. Doszliśmy na -10 punktów i gdy wydawało się, że jest dobry moment na dojście rywala, Raptors szybko wrócili do wyższego prowadzenia. Ale czego się spodziewać po piątce TJ, Korkmaz, Shamet, Simmons, Muscala? To jest tragiczny lineup, którego nie będziemy musieli już takiego oglądać.
W ostatniej kwarcie próbowaliśmy jeszcze wrócić do gry, bardzo dobra obrona spowodowała, że udało się dojść Raptors na 5 punktów. Embiid robił co mogł, Simmons punktował spod kosza, Butler dokładał swoje. Gdy po trójce Shameta (kolejny raz zawiódł w roli startera) były już tylko 4 oczka straty, zacząłem wierzyć w wygraną. Niestety sędziowie odgwizdali jego faul w ataku i nadzieje prysły. Gdyby taką akcję wykonał JH13 z pewnością byłoby 3+1.
Embiid zdobył 37 punktów oraz 13 zbiórek i 3 bloki. Zagrał też na dobrej skuteczności 10/20 z gry, a gdyby nie dwie desperackie trójki w końcówce byłoby jeszcze lepiej. Simmons zanotował 20/7/6 ale też 6 strat, często bardzo głupich. Kolejny mecz, dopiero za 3 dni, może już z nowymi zawodnikami w składzie?
Ogólnie słabo graliśmy ale była szansa w końcówce, 3 minuty do końca wynik 105-113 i beznadziejna decyzja sędziego, ja nie wiem gdzie on tam widział faul ofensywny Shameta, jak już to akcja 3+1 i wtedy mogliśmy się zbliżyć na 4pkt…