Moses Malone – wywiady

Dwa wywiady pochodzące z NBA.com, pierwszy przetłumaczony przeze mnie, a drugi przez naszych byłych redaktorów Kraszkę i ra_d’a. Opublikowane na Sixers.pl pierwotnie w latach 2001 i 2006. Przypominamy je w ramach serii „Powrót do przeszłości”, abyście mieli dostęp do najlepszych i najciekawszych tekstów z historii tego serwisu.

„Moses Malone w Galerii Sław NBA”

Legendy - Moses MaloneZostałeś wprowadzony do Panteonu Sławy 5 października 2001 roku. Kiedy po raz pierwszy dowiedziałeś sie o nominacji powiedziałeś, że nie będziesz nic myślał na ten temat, dopóki nie zostaniesz przyjęty. Teraz to jest oficjalna wiadomość, więc czym dla ciebie jest ten honor i jakie ma to znaczenie dla Twojej kariery?

To jest wspaniałe uczucie, nie wiem, czy już to do mnie dotarło. Staram się być zrelaksowany i cieszyć się z tego. Mam wielkie szczęście być w Galerii Sław i jestem dumny, że na mnie głosowano. Nigdy nawet nie śniłem, że pochodząc z małego miasteczka Petersburgu i idąc do NBA zaraz po szkole średniej coś takiego może mi sie zdarzyć. To jest olbrzymi honor, ale nie ma zbyt wielkiego znaczenia dla mojej kariery. Dla mnie było ważne dostanie się do NBA ponieważ nigdy nie myślałem, że mi się to uda w mojej sytuacji. Grałem z powodu miłości do tej gry – nie dla pieniędzy. Nigdy nie martwiłem się, czy będę bogatym koszykarzem, nigdy nie dbałem o to, czy będę popularny. Grałem, ponieważ kochałem tą grę i do niej należało moje serce.

Zostałeś uhonorowany przez 76ers i fanów podczas siedmiomeczowej serii w Finale Konferencji Wschodniej przeciwko Milwaukee Bucks i pomagałeś nosić drużynie trofeum podczas imprezy z okazji zwycięstwa. Jak to było być zaangażowanym w zwycięstwa Sixers kiedyś i uczestniczyć w dzisiejszych wygranych?

To był niewiarygodny moment. Byłem bardzo uszczęśliwiony przez graczy i fanów Philadelphii. To, co 76ers zrobili pod kierownictwem Pata Croce’a i Dave’a Coskey’ego jest fenomenalne. Ludzie z tej organizacji i miasta sprawili, że poczułem się jak ich syn. Naprawdę już nie mogę się doczekać by wrócić do Philly na All Star Game 2002.

Co czułeś będąc MVP we wspaniałym sezonie 1982-83 (Malone dostał wtedy trzy MVP w ciągu 5 lat). Czy twoim zdaniem tamta drużyna miała najlepszy skład w historii (Sixers zdobyli Mistrzostwo po wspaniałym sezonie)?

Jak już mówiłem, to była drużyna Dr J. Ja byłem częścią układanki. Mieliśmy wspaniałego trenera Billy’ego Cunninghama. Mieliśmy świetny zespół ze wspaniałym właścicielem Harlodem Katzem. Jestem dumny, że dał mi szanse przyjechać tam i grać z Doktorem, Andrew Toney’em, Maurice Cheeksem i Bobby Jonesem. Bez nich nigdy sam bym nie wygrał nic. Myślę, że o zwycięstwie zadecydowały te wszystkie rzeczy. Gdyby ten skład był na PlayStation 2, bylibyśmy najlepszą drużyną ze wszystkich.

Przed play-offs 1983 powiedziałeś, że Sixers mogą pokonać wszystkich w rozgrywkach posezonowych używając słowa „sweep” i mając na myśli zwycięstwa w czterech grach (fo’ fo’ fo’). Teraz jest to jeden z najbardziej znanych cytatów w historii sportu. Kiedy powiedziałeś ten komentarz miałeś wtedy coś na myśli albo naprawdę w to wierzyłeś?

Tak naprawdę „fo’ fo’ fo'” było bardzo na miejscu, bo chciałem ten sezon zakończyć naprawdę szybko. Chciałem już cieszyć się latem. Pokonaliśmy Milwaukee w cztery razy, Lakers sześć razy, dwa razy w sezonie regularnym i później cztery w finałach. Przeszliśmy drogę do zwycięstwa w 4, 5 i 6 meczach i to mi się też podobało.

Charles Barkley zawsze mówił do ciebie „tato” od czasu gdy został wybrany w drafcie, do końca twojej kariery. Jaki miałeś na niego wpływ i jak wpłynęło twoje doświadczenie na sposób jego nauki?

A więc, wiesz, kiedy Charles przybył do Philly dla niego byłem jak ojciec. Właśnie wtedy dostał dużą pomoc od partnerów, a ja po prostu starałem sie mu pokazać jaką drogą iść i przekazać mu jakim typem gracza powinien być. Moim największym problemem było pokazywanie mu jak grać, gdy graliśmy przeciwko sobie. Kiedy byłem w Utah Stars też było tam paru gości, którzy mną się opiekowali. Dlatego wiedziałem, że Charles też tego chciał. Powinieneś przyciągać młodych graczy i uczyć ich gry w zespole. W klubie jest 12 zawodników, którzy wygrywają mecze. Charles chciał być gwiazdą i miał odpowiednie atrybuty, by nią być, dlatego też pracował tak ciężko. Kiedy byłem z nim pokazałem mu czym powinien się kierować i jak powinien grać, by być najlepszym.

Jak opiszesz fanów Philadelphii?

Fani są wspaniali, my tutaj mamy chyba najlepszych fanów na całym świecie. Jest taka rzecz, że kiedy grasz w Philadelphii, oni wszystko wiedzą o grze i dokładnie znają każdego gracza. Nie ma takiego miejsca, w którym fani mają taką wiedzę o koszykówce. Uwielbiam wracać do Philly, ponieważ kiedy jesteś tu z powrotem, zawsze możesz spodziewać się owacji na stojąco. Kochałem grać tutaj.

Podsumowując twoją karierę, nigdy nie byłeś jednym z najwyższych koszykarzy w twoim zespole, ale zawsze byłeś jednym z najlepszych i umiałeś współzawodniczyć. Jak zawsze miałeś tyle energii i czy pomogło ci się to wybić?

Musisz zachować swoją dumę co robiłem i pokazać wielką determinację. Mierzyłem 208 cm i ważyłem 116 kilo, umiałem zadbać o siebie. Robiłem to, co potrafiłem najlepiej, byłem agresywny, byłem w stanie zbierać piłki i zdobywać punkty. Musiałem utrzymywać formę i być twardy. Kiedy następowała czwarta kwarta i widziałem, że każdy inny był zmęczony, chciałem przejąć kontrolę nad grą i doprowadzić drużynę na wyższy poziom gry. Nie chcesz cały czas grać na jednym poziomie. Masz cztery rundy i są też czwartej kwarty, więc kiedy rozpoczynasz czwartą kwartę walczyłem, jakbym grał w najważniejszym meczu. Tak właśnie powinno się grać za każdym razem. Kiedy przychodzi czwarta kwarta i zbliżają się decydujące minuty, chcesz wygrać. Wygrywa się w czwartej kwarcie i musisz poświecić temu więcej energii by wykonać decydujące akcje.

Czy myślisz, że dzisiaj też mógłbyś dominować?

No więc, jest mało centórw dzisiaj, więc chyba mógłbym dominować. Gdyby w lidze było więcej skrzydłowych, na pewno byłbym najlepszym centrem. Ale dzisiaj gra sie inaczej. Chodzi mi o pieniądze, o to, co można dostać, ale te dzieciaki jednak cały czas grają w tą samą grę.

Czy jest coś, czego żałujesz?

O nie. Nie mam czego żałować.

Jak spędzasz czas odkąd skończyłeś grać, co najbardziej chciałbyś robić w przyszłości?

Nie chcę robić nic. Chcę być jak w reklamach, zrelaksowany i rozluźniony. Od 21 roku życia pracowałem bardzo ciężko, robiłem wszystko. Teraz czas na odpoczynek. Życie musi trwać dalej. Teraz kiedy jestem poza gra muszę po prostu skoncentrować się na sobie i to wszystko. Teraz idę i robię różne rzeczy i cieszę się życiem. Lubię patrzeć, jak gra mój syn. Staram się unikać stresu. Wszyscy mają problemy, ale ja po prostu staram sie być rozluźniony, wolny i żyć z dnia na dzień.

 

„Wywiad z Mosesem Malone”

Historia - Moses MaloneJakie jest twoje przesłanie, szczególnie w kwestii zbiórek? O czym trzeba pamiętać?

Żeby być dobrym zbierającym trzeba zrozumieć, że to wymaga wiele ciężkiej pracy i determinacji. Musisz chcieć to robić. Wielu graczy nie chce tego. Oni myślą tylko o zdobywaniu punktów. Jeżeli jesteś tym co zbiera piłki i już ja posiądziesz to wtedy kontrolujesz grę.

Byłeś nieustępliwym zbierającym. Co było twoja zachętą? Co było twoja inspiracją?

Kiedy zaczynałem karierę było wielu graczy którzy potrafili zdobywać punkty, wiec miałem możliwość stać się dobrym zbierającym. Grałem z wieloma graczami, którzy na początku nie podawali mi piłki, wiec musiałem pracować nad czymś innym, nad innymi umiejętnościami które by pozwoliły wygrywać zespołowi, nad byciem świetnym zbierającym zarówno w ataku, jak i obronie.

Jest tak od czasu kiedy grałeś w Petersburgu? Wtedy tez Ci nie podawali piłki?

Nigdy mi jej nie podawali. Mieliśmy graczy którzy po prostu rzucali bez przerwy. Nawet w szkole średniej miałem graczy którzy tylko rzucali, ale moim głównym celem było to aby stać się dobrym zbierającym, ponieważ czułem ze jeżeli będę świetnie zbierać to będę kontrolował piłkę.

Przeszedłeś ze szkoły średniej prosto do ABA. Dlaczego to zrobiłeś??

Cóż, zaskoczyło mnie to. Zawsze wiedziałem ze mam talent ale nigdy nie myślałem, że będę wielką gwiazdą. Po prostu dostałem możliwość robienia tego co kocham – grać w koszykówkę. To było najlepsze rozwiązanie dla mnie i dla mojej rodziny.

Miałeś iść do Maryland, tak??

Tak na Uniwersytet Maryland, gdzie w tym czasie trenerem był Lefty Drizell.

Czy był on zawiedziony kiedy dowiedział się ze przechodzisz na zawodowstwo??

Nie bardzo, ponieważ to on skontaktował mnie z moim agentem Lee Finchter’em. Miałem wtedy 18 lat i spędziłem z nim ostanie 30 kilka lat. Przez te ostanie 30 kilka lat był on dla mnie jak ojciec.

Kiedy w 1982 przyszedłeś do 76ers jak się wtedy czułeś??

Kiedy tam przychodziłem w ’82 wiedziałem, że maja świetny zespół. Chciałem mieć możliwość zdobyć pierścień. Znałem Dr. J’a., Andrew Toney’a, Maurice’a Cheeks’a, Bobby Jones’a. Wiedziałem, że maja świetny zespół, a ja byłem ostatnią częścią tej układanki potrzebnej im do zdobycia tytułu.

Jak poczułeś się, kiedy wszedłeś na salę i zobaczyłeś te talenty w około Ciebie?

Wiedziałem, że mają najlepszych fanów. Wiedziałem, że będę miał okazje do gry z świetnym zespołem. Czułem się cudownie dołączając do Sixers, ponieważ wiedziałem, że mają znakomitą drużynę. Mój główny niepokój miał wygrać. Nie lubię tracić zapłaconych pieniędzy za widok przegranej. Chciałem tworzyć widowisko, dać ludziom temat do rozmowy kiedy będą wracać do domu.

Jak to jest zdobyć tytuł, schodzić Broad Street? Mówiłeś o fanach, jak to jest widzieć 2 miliony z nich stojących na trasie parady, do Veterans Stadium?

Fani z Philadelphii znają sport. To świetne uczucie. Człowieku, to jedno z największych miast. Zejść Broad Street widząc 2 miliony fanów i dać Philadelphii okazję do zdobycia Mistrzostwa w ’83. Myślę, że każdy zawodnik chciałby mieć takich cudownych fanów, jacy są w Philadelphii.

Za pozwoleniem Charles’a Barkley’a stałeś się jego mentorem. Pamiętasz kiedy przyszedł tam jako debiutant w ’84 i jak przygarnąłeś go pod swe skrzydła?

Tak, lubię Charles’a. Jest świetnym zawodnikiem. Miał wiele pomysłów, miał talent – widziałem to. Przygarnąłem go i powiedziałem „Rób co musisz robić”. Rozumiesz, próbowałem uczyć młodych zawodników jak rozumieć ten sport i jak być nieustępliwym w grze. Czasami to rozumieją. Możesz widzieć ich ciężką pracę. Możesz zrobić cokolwiek chcesz uczynić na parkiecie. Ale musisz być skłonny dać z siebie 100%, 110% co noc.

Kto jest najwspanialszym zawodnikiem, z jakim miałeś okazję grać?

Grałem z wieloma świetnymi zawodnikami. Nie umiem podać Ci jednego imienia. Grałem z Doc’iem (Julius Erving). Jeśli chcesz usłyszeć nazwę zespołu, to powiem Philadelphia. Ale grałem z wieloma utalentowanymi graczami, wszędzie.

Kto był najlepszym z Twoich przeciwników?

Każdy. Nigdy nie było gorszych graczy, bo gdybyś nie miał wobec nich respektu, mogliby cię zawstydzić tej nocy.

Jak myślisz, co zrobiłbyś przeciwko Wilt’owi (Chamberlain’owi)?

Nie zamierzam zastanawiać się, co zrobiłbym przeciwko Wilt’owi. Powiem tak: jestem szczęśliwy. I dziękuję Bogu, że mogłem być graczem NBA.

Gdy wstąpiłeś do ligi przełamałeś szablon. Sądzisz, że kiedykolwiek pojawi się jeszcze raz ktoś taki jak Ty?

Jest wiele postaci, które mogą grać tak jak chcą grać. Myślę, że forma może się zmieniać, ale najlepsi gracze na parkiecie ciężko pracują, aby wygrywać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *