Sixers – Warriors 113:104
Dosyć niespodziewanie Sixers wygrywają mecz z aktualnymi mistrzami NBA na ich własnym boisku! Przerwali ich serię 11 zwycięstw z rzędu oraz 10 nad naszą drużyną. Do zwycięstwa poprowadził nas Ben Simmons, który był świetny przez całe spotkanie. Może wybór do ASG spowoduje, że wskoczy na jeszcze wyższy poziom? Dziś zanotował 26 punktów (na skuteczności 10/13 oraz 6/9 z wolnych), 8 zbiórek oraz 6 asyst, dodał do tego 3 przechwyty oraz blok.
Pierwsza kwarta nie zapowiadała sukcesu. Sixers na potęge tracili piłkę, a liderem w gubieniu jej był Embiid. Już po 6 minutach Joel miał 6 strat, a ja nie dowierzałem w to, co wyprawia. Cousins zdominował go w pierwszej połowie i starał się wejść do głowy. Gdyby nie dobra gra Bena oraz zadaniowców, to już do przerwy byłoby -20. Właśnie dobre zmiany Shameta, T.J.’a, a przede wszystkim Boldena zrobiły dzisiaj różnicę. Jonah 2 razy efektownie blokował rywali, a Landry powstrzymał kontrę blokiem o tablicę, by po chwili skończyć akcję celną trójką. Taką ławkę Sixers chce się oglądać! Mimo wszystko do przerwy przegrywaliśmy -8, bo nie do zatrzymania był kosmita Curry. Steph w całym meczu zdobył 41 punktów oraz trafił 10 trójek. Pod nieobecność Thompsona musiał jeszcze bardziej poszaleć.
GSW zazwyczaj po przerwie wrzuca piąty bieg i zamyka spotkanie. Tym razem było jednak inaczej i to Embiid wrócił do bycia Embiidem, Butler zaczął grać lepiej, a Simmons dalej dominował pod koszem. Cała drużyna sprawiała wrażenie jedności. Kolejny raz jako zespół zapisujemy 30 asyst, a to dobrze świadczy o chemii w drużynie.
Joel po przerwie zdominował wysokich Warriors, zdobywał punkty na różne sposoby i skończył tracić piłkę. Przy średnim meczu linijka 26/20/5 nie jest taka zła. Dopiszmy jednak 8 strat i to że 4 razy był blokowany. Sixers pokazali jak wysoko jest ich sufit, oraz że pomimo błędów grają jak równy z równym z najlepszą drużyną NBA. Kolejny mecz grają znowu na wyjeździe w Sacramento i liczymy na podtrzymanie dobrej passy!
No niestety trafiliśmy na GSW w optymalnej formie wygrali chyba 11 meczy pod rząd. Teraz z Kuzynem w składzie grają kosmiczną koszykówkę. Watpię żebyśmy przetrzymali tą nawałnicę ale liczę na ciekawy pojedynek.
Mam ambitny plan wstac o 5 i obejrzec bo moze to byc jeden z ciekawszych pojedynkow w rs. Nawet jesli dostaniemy lanie to zweryfikuje to naszą forme i to jak wygladamy przy najlepszych bo przeciez sami mamy ambicje stac się taką drużyną. Sklad nie liczac stale nieobecnych w komplecie, do tego terminarz tez pozwolil trochę odpocząć w ostatnich dniach wiec lets go sixers!
Najgorsza pierwsza połowa Embiida jaką w życiu widziałem…
A to ci niespodzianka!
Brawo panowie!!!! O to chodzi.. 3 kwarta mistrzowska!!!! Go sixers!!
WOW ale mecz, piękny powrót Embiida po chyba najgorszej pierwszej połówce w karierze, do jednej z lepszych drugich jakie zagrał, brawo Joel! Ale bohater to zdecydowanie Ben, totalnie dzisiaj zdominował mecz, i jeszcze ten blok pod koniec na Currym… super. No i tym razem ławka nie zawiodła, bardzo dobre wejścia Boldena i Shameta.
Zaimponowali mi. Przerwać serię 11 zwycięstw, najgorętszej ekipy ligi, goniąc 3 kwarty wynik? Wow..
Takie niespodzianki to ja rozumiem! :D
Takie mecze chce się oglądać ;) Warto zwrócić uwagę na to, że w końcówce w miejsce Chandlera minuty dostał Muscala który gryzł parkiet az miło. Szkoda, że daje się tak łatwo przestawiać pod koszem, co pokazuje akcja w ktorej zbiorke ofensywną notuje Green i asystuje do Currego (3) w końcówce spotkania. Ale pomijając to dobrze się zaprezentowal zarówno na atakowanej jak i w obronie. Cała ławka sporo wniosła do dzisiejszej wygranej, oby tak dalej.
Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak!! Mamy to!!!! Jesteśmy gotowi!!
Jak to było z butlerem? Po prostu nie siedziało czy grali takie zagrywki gdzie niezbyt był wykorzystany w ataku?
Pod Butlera nie było grane zbyt wiele.
Butler praktycznie same indywidualne akcje gral, ale duzy szacunek dla Redicka który zdobywa najtrudniejsze punkty w druzynie. Nieraz potrafi rzucić 3 z blokiem na twarzy albo po step backu.