Największe niewiadome przed startem rozgrywek
Czujecie to napięcie? To sezon 2019/20 czai się tuż za rogiem! Chociaż Philadelphia 76ers wydaje się być silniejsza, niż kiedykolwiek, a apetyty na najbliższe rozgrywki są ogromne, nie znaczy to, że możemy już mówić o zespole kompletnym. Z Sixers wciąż związane są pewne niewiadome, które będa jeszcze przez jakiś czas zaprzątać nam głowy. Oto moim zdaniem trzy najważniejsze z nich:
Czy Ben Simmons zacznie rzucać z dystansu?
Czy Ben Simmons nauczył się wreszcie tej sztuki i czy będzie w ogole próbował oddawać rzuty z dystansu albo za trzy punkty? To jest temat rzeka, wałkowany w mediach od początku kariery Australijczyka. Teraz różnica jest taka, że Simmons pracował całe lato nad swoim rzutem nie ze swoją wujkiem albo kuzynami, ale z doświadczonym trenerem, Chrisem Johnsonem. Postanowił wziąć na siebie rolę lidera, za którego przykładem pójdą inni. Chce być graczem aktywniejszym w ofensywie i nawet stwierdził, że będzie oddawał rzuty za trzy punkty, jeśli tylko będzie na czystych pozycjach.
A simple but important Simmons quote on threes:
„If It’s open, I’ll take it.”
— Kyle Neubeck (@KyleNeubeck) September 30, 2019
Simmons ma w tym poparcie Bretta Browna, który chce go trzymać z dala od kosza na początku rozgrywek, co ma tego zawodnika dodatkowo zmusić do większej asertywności rzutowej.
On zdecydowanie szuka więcej okazji do rzutów. Widzisz, że kryjący go na treningach zawodnicy reagują teraz inaczej. Starali się go łapać na pick’n’rollach, ale teraz, kiedy on szuka okazji do rzutów, coraz częściej muszą wychodzić do niego dalej od kosza. On zdecydowanie poprawił się w grze, codziennie ciężko ćwiczy – Tobias Harris.
O to właśnie chodzi w pomyśle uczynienia Bena Simmonsa zawodnikiem, który grozi rzutem, prawda? Trener Brett Brown dodaje, że chce zrobić z niego również najlepszego obroncę w lidze i nie będzie zmuszał go do rzutów tylko po to, aby coś udowodnić. Jednocześnie w zasadzie po raz pierwszy daje publicznie jasny przekaz, że Sixers takich rzutów naprawdę potrzebują:
To jest bardzo istotne, zwłaszcza w kwietniu, maju i czerwcu, i my to rozumiemy. Teraz przygotowujemy scenę, żeby mogło do tego dojść (…) Ta sprawa jest dziwna, wiem o tym. Ale to się musi potoczyć własnym tempem. Najważniejsze, że on nas słucha – mam nadzieję, że to robi – Brett Brown.
Wygląda na to, że Simmons będzie innym zawodnikiem w sezonie 2019/20. Fizycznie i mentalnie. Tak mówi sam zawodnik, tak mówi trener Brown, o tym piszą media. Ale czy na pewno? Problem w tym, że podobne zapewnienia słyszymy już od dawna, a rzuty za trzy na treningach i przed dziennikarzami to zupełnie inna presja i odpowiedzialność, niż rzuty za trzy podczas oficjalnego meczu NBA. Dlatego dopiero sezon regularny pokaże, czy wszystkie te deklaracje będą miały pokrycie w rzeczywistości – chociaż pierwsza oddana (i trafiona!) trójka na otwarcie preseason napawa optymizmem.
Jaką wartość ma ławka rezerwowych?
Ławka rezerwowych Sixers, chociaż głębsza i bardziej doświadczona, niż w poprzednich latach, wciąż budzi zastrzeżenia. Na szczęście z tak atletyczną, silną i wyładowaną talentem pierwszą piątką, nie jest to aż tak wielkim problemem. To udowodnily już poprzednie rozgrywki posezonowe.
W tym roku wielu zagranicznych dziennikarzy ocenia, że Sixers mają najsilniejszą pierwszą piątkę w całej NBA. Zgadzam się z tym stwierdzeniem. Najważniejszy mankament rezerw został naprawiony – w przypadku nieobecności Embiida, ma on dwóch zastępców w postaci Ala Horforda (trener Brown już zapowiedział, że będzie on przesuwany na pozycję centra w razie potrzeby) oraz Kyle’a O’Quinna. Także Simmons ma dwóch przyzwoitych zmienników – Raula Neto i Trey’a Burkey’a.
Popatrzmy zresztą na indywidualne statystyki głównych zawodników rezerowych Sixers z poprzednich rozgrywek:
Liczymy na dalsze wzmocnienia w trakcie sezonu, a na razie zostajemy z pytaniami: Kto będzie 6th man’em w tym roku? Kto wygra rywalizację o minuty na pozycji rozgrywającego? Który z zawodników rezerwowych się sprawdzi, a kto okaże niewypałem. I najważniejsze na koniec – jaką formę w tym roku zaprezentują debiutant Matisse Thybulle (na razie zachwyca swoją defensywą) i prawie-debiutant Zhaire Smith. Z ich dobrą dyspozycją ławka rezerwowych może wyglądac naprawdę solidnie!
Kto będzie kończył zacięte mecze?
W poprzednich latach J.J. Redick pełnił rolę closera, czyli zawodnika, który oddaje ostatni, decydujący rzut w meczu. Redick wywiązywał się dobrze z tej roli, chociaż czasem w chaosie piłka trafiała do Joela Embiida, wtedy bywało już gorzej. W połowie poprzedniego sezonu rolę tą otrzymał oczywiście Jimmy Butler, który wywiązywał się z niej znakomicie – ksywka Jimmy The Bucket zobowiązuje! Teraz Redicka i Butlera już nie ma i odpowiedzialność spada automatycznie na… no właśnie, na kogo?
Naturalnym wyborem wydaje się Tobias Harris, który wraz z nowym kontraktem otrzymał kredyt zaufania od klubu, a po odejściu Butlera będzie miał więcej miejsca i komfortu na parkiecie.
Także Josh Richardson ma papiery na punktowanie w końcówkach spotkań, chociaż w tej roli w Miami Heat nie do końca się sprawdził. Sixers mają więc dwóch zawodników, do których może powodować piłka na kluczowe zagrania, żaden z nich nie jest jednak tak dobry, jak Butler. Dopiero sezon pokaże, kto będzie pod tym względem najbardziej wartościowy.
Osobiście mam jednak nadzieję, że przed nami czas dominacji filadelfijczyków, którzy wreszcie zaczną wygrywać większą ilością punktów, zaciętych końcówek nie będzie aż tak wiele, jak w poprzednich latach (zwłaszcza ze słabszymi rywalami, z którymi powinni wygrywać mecz już w pierwszej połowie), więc rzadko będą okazje przekonać się, czy buzzer-beatery częściej wpadają z rąk Harrisa, czy Richardsona.
J-Rich i Tisse nas pięknie zaskoczą w tym sezonie <3
Myślę że się bardzo pozytywnie zaskoczymy niektórymi zawodnikami. Mnie też najbardziej jarają Richardson i Trybulle i wcale nie musimy płakać nad Redickiem. Zwłaszcza że będzie znacząca poprawa w obronie.
Horford nawet ładnego alley yupa zapakowal więc jest bardzo sprawny i nie ma co robić dramatu z wieku.
Niestety na minus może zaskoczyć Harris. Tzn nie spodziewam się znaczącego wzrostu formy u niego. To jest zawodnik na trzecią strzelbę w drużynie z super maxem.
Co do naszych ex zawodników to Fultz dalej daje ciała A Roco i Saric też bez szału. Więc mamy znaczący wzrost jakości w ich miejsce.