Zhaire Smith i jego Seria Niefortunnych Zdarzeń
Zhaire Smith w przeciwieństwie do wielu innych koszykarzy NBA, nie marzył od dziecka o zostaniu zawodowcem. Nie widział w tym wyjścia z biedy i getta, bo zwyczajnie nie była to jego codzienność. Zhaire był raczej skromnym, poukładanym dzieciakiem. Chciał skończyć studia i po czterech latach wyjechać na jakiś czas za granicę, znaleźć dobrze płatną pracę, ostatecznie być w stanie utrzymywać swoją przyszłą rodzinę.
Dopiero dwa lata temu, kiedy jego Red Raiders awansowali do „Elite Eight” NCAA, a Smith zaczął zbierać coraz więcej „ochów” i „achów” w związku ze swoją grą, powoli zaczęło do niego docierać, że ma wystarczająco dużo talentu, żeby zostać profesjonalistą. Jego mama, Andrea Smith, zaczęła rozumieć to wcześniej, czytając namiętnie wszystko to, co znalazła o synu w mediach społecznościowych. Ten jednak nie chciał o tym słyszeć, ponieważ twittera, Facebooka i podobnych serwisów unikał jak ognia.
Wybór z numerem 16 w drafcie do NBA w 2018 roku rozwiał wszelkie wątpliwości, niestety to nie bajka o Kopciuszku; od tego czasu życie Zhaire’a było w zasadzie koszmarem.
Myślisz, że napiszę teraz o tym, o czym już wiesz? O alergii na sezam, stracie 10 kilogramów masy ciała i stopniowym powrocie do gry dopiero pod koniec debiutanckiego sezonu? Tak przedstawiała tą historię prasa. Smith pewnie by wolał, żeby to było takie łatwe.
Rzeczywistość jednak była inna, a media do tej pory podawały znacznie okrojoną i pozbawioną drastycznych szczegółów wersję wydarzeń. Nie może tu być mowy o niekompetencji dziennikarzy, bo to sam zawodnik nikogo do siebie nie dopuszczał i z nikim nie rozmawiał. Kolegom z drużyny zabronił odwiedzin w szpitalu, bo nie chciał, żeby widzieli go w takim stanie. Z trenerem Brettem Brownem rozmawiał tylko przez Internet za pomocą aplikacji z kamerą. Kiedy najgorsze minęło i rozpoczynał pierwsze treningi na hali, robił to przed świtem, aby mieć pewność, że nie spotka nikogo z zespołu. A więc na pewno chcesz czytać dalej? Zamiast tego możesz przerzucić się na przyjemniejszy tekst, na przykład o historii Philadelphii 76ers…
REAKCJA ALERGICZNA (koniec września 2018)
Zhaire Smith wciąż był kontuzjowany w związku ze złamaną miesiąc wcześniej stopą, kiedy pod koniec września w centrum treningowym Sixers spróbował trochę kurczaka. Żałuje tego do dziś. Zhaire szybko poczuł swędzenie na ustach, ale będąc przyzwyczajonym do alergii na orzechy i znając to uczucie chociażby od czasów przedszkola, kiedy silniejsze dzieciaki smarowały mu twarz masłem orzechowym, po prostu pojechał do domu. Umył zęby, wziął swoje lekarstwo na alergię i wszedł pod prysznic. Tam poczuł szczypanie na całym ciele, jakby wpadł w pokrzywy. Upadł i stracił przytomność. Kiedy znaleźli go wezwani na pomoc rodzice, nie mógł przestać wymiotować. Jeszcze możesz przerwać czytanie i przerzucić się na lekturę naszego obszernego słownika pojęć koszykarskich… To ostatnia szansa!
TEGO SAMEGO DNIA (kilka godzin po reakcji)
Zhaire znalazł się w szpitalu w New Jersey, do którego wzięła go z domu karetka. Dostał silniejszy lek, którego nie był w stanie zaaplikować sobie w domu. Wtedy jednak zaczął wymiotować krwią. Po przetransportowaniu go do szpitala w Philadelphii, lekarze znaleźli dziurę w jego przełyku. Zapadła decyzja o torakoskopii – operacji mającej na celu upewnienie się, czy rana ta zagoi się z czasem sama. Okazało się że tak. Po operacji Zhaire został podłączony do dwóch rurek – sonda żołądkowa dostarczała mu specjalny płynny pokarm wprost do żołądka, druga rurka chroniła płuca przed zalaniem płynami wydzielanymi przez jego organizm. Smith regularnie zaczął przyjmować morfinę, która pozwalała mu uśmierzyć ból.
PAŹDZIERNIK 2018 (kilka tygodni po reakcji)
Smith wciąż przebywał w szpitalu, karmiony przez sondy, nieustannie na lekach przeciwbólowych, od czasu do czasu tracił przytomność. Codziennie odwiedzany przez rodziców, z mamą śpiącą w nocy obok jego łóżka. Jednak cierpiąc na brak normalnego snu, był zbyt zmęczony, żeby oglądać wszystkie filmy wysłane przez Sixers, albo odpowiadać na wszystkie wiadomości od Markelle Fultza.
Każdy dzień był jak: Czy zostanę wypisany? Czy mogę pić? Czy mogę już jeść? Jestem taki spragniony!
POCZĄTEK LISTOPADA 2018 (sześć tygodni po reakcji)
Zawodnik został wreszcie wypisany do domu. Od czasu zatrucia stracił około 10 kilogramów masy mięśniowej, wciąż był karmiony przez sondę. Oprócz czterech rurek wystających z ciała, w prezencie dostał również całodobową obserwację pielęgniarską. Zbyt osłabiony, żeby próbować jakiegokolwiek wysiłku fizycznego, spędzał dnie oglądając stare kultowe filmy.
KONIEC LISTOPADA 2018 (dwa miesiące po reakcji)
Smith mógł wreszcie zjeść coś, co przypominało posiłek. Mama przygotowała mu na Święto Dziękczynienia duszone ziemniaki i gęstą zupę ze zblendowanymi kawałkami piersi z kurczaka.
PRZED BOŻYM NARODZENIEM (prawie 3 miesiące po reakcji)
Kilka dni przed Świętami koszykarz był już silniejszy (chociaż dalej niedożywiony) i mógł po raz pierwszy porzucać do kosza. Na pierwszy trening przyjechał do hali o 4.30 nad ranem, żeby mieć pewność, że nie zobaczy go żaden z kolegów z drużyny. Nie było łatwo rzucać o tej godzinie, bez energii i z wciąż wystającymi z ciała rurkami, które na dodatek przeciekały. Na miejscu była jednak z nim mama, która oklejała je plastrem, a pozostałości wyciekającego płynu pomagała synowi wycierać z parkietu. Przecież ostrzegałem, żeby nie czytać dalej!
STYCZEŃ 2019 (ponad 3 miesiące po reakcji)
Po wielu porannych treningach, do których Zhaire szybko się przyzwyczaił, przyszedł wreszcie czas na pozbycie się rurek i sondy, czyli ostatnich pamiątek ze szpitala. Smith stwierdził, że to było najbardziej bolesne doświadczenie w jego życiu – zdecydowanie gorsze, niż sama reakcja alergiczna.
MARZEC 2019 (ponad 5 miesięcy po reakcji)
Smith odzyskał wreszcie większość utraconej wagi i 1 marca zadebiutował w G-League, grając 15 minut w pierwszym spotkaniu. Po 10 meczach w barwach Delaware Blue Coats doczekał się wreszcie debiutu w NBA. W pojedynku Sixers z Magic zagrał niespełna 6 minut, zaczynając ku radości zgromadzonych w hali kibiców od trafionej trójki.
PRZYCZYNY ZATRUCIA
Zhaire Smith do dzisiaj nie wie, co było przyczyną reakcji alergicznej, która kosztowała go większą część sezonu, ale tak naprawdę mogła kosztować go życie.
Nikt tak naprawdę nie wie, jakie to było poważne.
Być może kurczak miał styczność z orzechami w kuchni lub gdziekolwiek indziej, być może z innymi składnikami. Sixers, którzy byli świadomi jego alergii na orzechy przed tym incydentem, wysłali go na dodatkowe testy. Te wykazały również alergię na zieloną fasolę, groszek, kapustę, sezam i niektóre owoce morza.
Dzisiaj Zhaire żywi się u mamy, wypija siedem napojów proteinowych dziennie (dzięki czemu waży teraz kilka kilogramów więcej, niż przed zatruciem) i pod żadnym pozorem nie próbuje nic nowego.
Moje podejście jest teraz takie, że jeśli przed tą reakcją czegoś nie jadłem, to nie będę już nigdy tego próbował.
Graty za artykuł,teraz cala sytuacja wyglada zupelnie inaczej.Biedny Zhaire… teraz bede mu kibicowal mocniej
Ten artykul potwierdza fantastyczny poziom waszego serwisu. Czytam praktycznie wsztstkie teksty, które wrzucacie i jak dla mnie jestescie nr 1 w Polsce jesli chodzi o NBA. Sam tekst pokazuje zawodnika w zupełnie innym świetle i pozwala lepiej zrozumieć jego sytuacje. Myślę, że na minuty w PO jest jeszcze za wcześnie ale oby dobrze przeszedl sezon przygotowawczy i wcelował z formą w rs.
Fantastycznie napisane, brawo! A Zhaire jeszcze bardziej szkoda… Zawodnicy niedługo będą bać się iść do nas w pierwszej rundzie draftu, bo to wygląda jak straszna klątwa, która z roku na rok jest coraz gorsza… Przypadek Fultza chyba się jednak chowa przy tym przez co przechodzić musiał ten chłopak.
Dziękuję bardzo za pochwały, bardzo doceniam!
Kolejny świetny artykuł. Gratulacje.
nie miałem pojęcia o tym co ten chłopak przechodził. Wielkie dzięki za ten artykuł!
Myślę ża warto w przyszłości napisać coś o Jimmym Butlerze i jego kanale na Youtube. To też coś na co dopiero ostatnio wpadłem. Może nie wszyscy znają. Pozdrawiam :)
Z tego co pamiętam to w grudniu już był news o Jimmym youtuberze :)
mógłbyś wrócić do nas na Forum, Ignazz