Sixers – Magic 122:97
Historyczny mecz, bez historii – tak można by nazwać spotkanie Sixers z Magic tej nocy. Historyczny, bo dzięki wygranej zapewniamy sobie jedynkę na wschodzie, pierwszy raz od ery Iversona. Bez historii, ponieważ rywali było stać na wyrównaną walkę jedynie w pierwszej kwarcie zakończonej wynikiem 27:24. Druga i trzecia odsłona spotkania, to już popis siły i zabawa gospodarzy, którzy w pewnym momencie prowadzili już ponad trzydziestoma punktami. Taki obraz spotkania pozwolił na oszczędzanie starterów, na parkiecie dzisiaj nie pojawili się też wcale Thybulle i Howard (zawieszony na jedno spotkanie z powodu przekroczenia limitu fauli technicznych).
Sixers czeka jeszcze jedno spotkanie w sezonie regularnym, ponownie z Magic. Ciekawsze więc wydaje się śledzenie poczynań rywali, w szczególności trójki: Heat, Hawks, Knicks, a następnie czekanie na rywala w pierwszej rundzie, który musi przebrnąć przez turniej play-in.
Dziś Milwaukee gra o uniknięcie Miami tzn. jeśli przegrają to prawdopodobnie będą grali w pierwszej rundzie z Knicks, jeśli wygrają muszą liczyć na potknięcie Nets( Harden wrócił więc prawie niemożliwe) żeby trafić na kogoś z play-in. Rzadko się zdarza żeby korzystniejsza była porażka ale chyba można stawiać domy na dzisiejsze zwycięstwo Heat.
Co do meczu, chyba wszyscy zagrali, natomiast dużo więcej spodziewałem się po wymianie Hilla, dużo daliśmy a niewiele mamy w zamian. Dziś 0/3 za 2 i 1/2 za 3, z Heat 1/3 i 0/0.
Te dzisiejsze wyniki to jakaś kpina każdy gra ewidentnie żeby zająć odpowiednie miejsce w tabeli. Podejrzewam że do końca sezonu tak będzie. Oczywiście Bucks wyjdą rezerwami na Heat bo im się to lepiej kalkuluje.
Mnie najbardziej rozwalili dziś LAC którzy podłożyli się Rockets po to żeby uniknąć LAL w dalszej części drabinki.
Ogólnie końcówka sezonu to jakaś parodia żadna drużyna nie grała podstawowym składem nawet jeśli byli zdrowi.
Hetman3 ale to nic nowego, zawsze tak było pod koniec sezonu, a turniej play-in jedynie sprawił, że jest to bardziej skomplikowane z większą ilością zależności ;-)
Jak dla mnie Clippers się ośmieszają, bo drużyna aspirująca do tytułu nie powinna bać się nikogo w żadnej rundzie. A Lakers może zaraz nie być w PO, jednak najbardziej mi się podoba, że Warriors i Lakers, dwie drużyny których wybitnie nie lubię, muszą grać w turnieju :-P
Trochę nie kumam czemu bucks miało by odpuszczać ten mecz? Przecież na pewno lepiej by im było grać z nyk niż z Miami poza tym jeśli i tak trafia na Miami to aspekt psychologiczny zostaje?
Chyba, że ja czegoś nie biorę pod uwagę a powinienem? Prośba o wytłumaczenie jak można bo to są takie tylko moje pragnienia bo bym bardzo chciał uniknąć Miami w 2 rundzie
Miami na chwilę obecną gra w playoff z Atalanta, gdyby przegrali mecz z Bucks automatycznie spadają o miejsce w tabeli i trafiają właśnie na Bucks. Zarówno jedni jak i drudzy nie chcą na siebie trafić już w pierwszej rundzie, więc w interesie obu drużyn jest utrzymanie pozycji 5 Heat. Być może patrzysz na tabelę flashscora która jest nieprawidłowa bo bilans Miami- Knicks w tym sezonie wynosi 3-0 więc Heat w przypadku równej ilości zwycięstw powinni być nad nowojorczykami.
Trochę się zdziwiłem że jednak Bucks wyszli pełnym składem. Chyba jednak uda się uniknąć Miami którzy mają duże problemy kadrowe i co chwilę im wypada ze składu Butler.
Niezłe jaja będą na zachodzie gdzie ani LAC ani Denver nie chcą trafić na Lakers. Wyobraźcie sobie oglądać mecz Thunder- LAC gdzie Oklahomie też nie zależy na wygranej bo spadną O dwie pozycje w loterii draftu
Wydaje się że Miami byłoby w stanie nas ograć. Pokazał to ostatni mecz , gdzie wykluczyli Embida. Teraz droga do finału wschodu wydaje się być prostsza, jednak każde potknięcie będzie uznane za katastrofę.