Sixers – Kings 114:107

Philadelphia 76ers wygrała już 15 mecz w sezonie – to dokładnie tyle, ile Sixers.pl prognozowało przed rozpoczęciem rozgrywek, a o wiele więcej, niż zakładała większość specjalistów od NBA. Pierwsza połowa nie zakładała takiego wyniku. To Kings dominowali, rzucając w drugiej kwarcie aż 42 oczka. Zmiana połów przyniosła jednak zmianę gry Sixers, którzy w trzeciej kwarcie mieli serię 20-5 i po trójce Thompsona wyszli na prowadzenie 81-80. Na niecałą minutę przed końcem zachowali bezpieczne prowadzanie dzięki wsadowi Noela i dwóm rzutom wolnym Smitha.

Sixers zagrali bardzo zespołowo, aż dziesięciu zawodników rzucało punkty, a siedmiu z nich dwucyfrową liczbę. Wychodzący z powrotem z ławki Ish Smith powoli staje się specjalistą od asyst (dziewięć w 24 minuty gry), a Thomas Robinson specjalistą od zbiórek (jedenaście w 20 minut gry). Nerlens Noel przerwał swoją serię przechwytów kończąc na jednym, ale zagrał znowu dobre spotkanie zdobywając 16 punktów, 12 zbiórek i 4 asysty. Glen Robinson III dalej czeka na swój debiut w nowym uniformie. Najlepszym punktującym był Robert Covington (24 punkty – 6/12 za trzy). Po drugiej stronie niesamowite spotkanie zagrał DeMarcus Cousins (39 punktów, 24 zbiórki), którego nie potrafił zatrzymać żaden filadelfijczyk.

7 myśli na temat “Sixers – Kings 114:107

  • 14 marca 2015 o 10:53
    Permalink

    Tak się zastanawiam jaka panuje atmosfera w zespole po takim spotkaniu. Niby zwzwycięstwo, fajny mecz i dużo punktów. Z drugiej strony wujek Sam wyrywający sobie włosy bo przecież teoretycznie z każdą wygraną troszkę oddala się szansa na wysoki pick. Dziwne to wszystko. Wciąż mu ufam ale zastanawiam co by było gdyby ktoś inny był na jego mmiejscu.

    Odpowiedz
  • 14 marca 2015 o 13:48
    Permalink

    Ja tam nie mam nic przeciwko wygranym, szczególnie z takimi ekipami jak Sactown, które mogą teoretycznie „zagrozić” pozycji Lakers. Nawet wolę, żeby Philly skończyła z jakimś #3 pickiem, żeby Hinkiego żadne Okafory czy Townsy nie korciły.

    Odpowiedz
  • 14 marca 2015 o 16:20
    Permalink

    A kto niby według Ciebie miałby interesować HInkiego w tegorocznym drafcie ?

    Odpowiedz
  • 14 marca 2015 o 18:44
    Permalink

    Wg mnie wszyscy poza podkoszowymi. Jest Noel, miejmy nadzieję Embiid, jest Robinson z dobrą energią z ławki, jest Aldemir kolejna maszynka od zbiórek, jest Sims, Saric w perspektywie. Przecież tu są wszystkie możliwe opcje podkoszowe. Energia/atletyzm, shot blockerzy, zbierający, rozciągający grę. Czego tu jeszcze trzeba?

    Odpowiedz
  • 15 marca 2015 o 15:33
    Permalink

    76ers są na takim etapie przebudowy, że nie mogą sobie pozwolić na wybranie zawodnika, który najbardziej pasuje. Jeszcze nie teraz. Muszą brać najlepszego dostępnego – i jeśli będą mieli szansę i dostępny będzie Towns/Okafor, to Hinkie go wybierze. Jaka panika była na forach, jak wypłynęła informacja, że Embiid z powrotem chodzi w ochronnym bucie. Przez najbliższe dwa sezony będziemy drżeć przed takimi newsami.
    Osobiście jestem fanem tria Embiid/Noel/Towns, jak również D’Angelo Russela.

    Odpowiedz
  • 15 marca 2015 o 20:12
    Permalink

    swaggyp, a czy ktoś jest w stanie określić najlepszych zawodników tego draftu? Generalnie w ostatnich latach poza draftem z A.Davisem nie było jasnego numeru 1. Wiec póki nie ma jasności, że taki Russel jest kilka poziomów niżej pod względem talentu niż Towns, to ja wolę gościa na brakującą pozycję. Wybierając co roku samych podkoszowych Sixers nigdy nie dojdą do tego momentu przebudowy, by patrzeć na potrzeby, bo będą w wiecznym tank mode.

    Odpowiedz
  • 16 marca 2015 o 20:45
    Permalink

    @swappyp

    Mam nadzieję, że mówisz o ewentualnym braniu najlepszego gracza, pomimo, że jest on centrem, dlatego żeby go później przehandlować. Jeżeli jest inaczej niż mówię, to nie widzę sensu.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *