Kto z numerem 10? Cz. 4 – Collin Sexton i Kevin Knox
Czas na kolejną część przeglądu prospektów zbliżającego się draftu. Poprzednie części możecie znaleźć tutaj: 1, 2 i 3. Dzisiaj znów pod lupę weźmiemy dwóch zawodników:
Pierwszym z nich jest produkt uczelni Alabama – Collin Sexton. Jest to rozgrywający, który mierzy 191 cm oraz waży 86 kg. Przez rok gry na studiach notował średnio 19.2 punktów/mecz, 3.8 zbiórki oraz 3.6 asysty. Collin to prawdziwy dynamit, w kontrze praktycznie nie do zatrzymania. Potrafi zdobywać punkty na wszelkie możliwe sposoby, rzuty za 3 punkty, z półdystansu, agresywne wejścia 2+1 pod kosz. Gdy mecz jest pod kontrolą dostrzega kolegów na lepszych pozycjach oraz bardzo przyzwoicie prowadzi grę. Kocha współzawodniczyć, a my kochamy takich grajków. Ten rodzaj natury ujawnia się zazwyczaj wtedy, kiedy pojedynkuje się z przeciwnikami jeden-na-jeden. Gorzej ma się sytuacja w której traci panowanie nad meczem – wtedy często gra pod siebie, forsuje rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Często podejmuje ryzyko w grze, co niejednokrotnie wpływa na liczbę popełnianych strat. W obronie ma wszelkie warunki do tego, żeby być bardzo dobrym stoperem na piłce. Aktywne ręce, szybkie nogi… Trenerzy NBA z pewnością będą wiedzieli, w którym kierunku go rozwijać. W mockach porównywany jest do Erica Bledsoe, a mnie on osobiście przypomina Foxa. Ma bardzo podobny styl gry oraz dynamikę, również wizualnie jest do niego zbliżony. Z numerem 10 powinien być dostępny, pytanie jednak: czy potrzebujemy tego typu gracza? Moim zdaniem mamy świetnego playmakera i w dalszym ciągu to on powinien wyprowadzać ataki oraz prowadzić grę.
Drugim graczem, któremu się przyjrzymy, jest Kevin Knox. Kevin to 206-centymetrowy niski bądź silny skrzydłowy. Posiada bardzo dobry rzut, a półdystans jest wymieniany jako jego główny atut. Na dobrej uczelni Kentucky spędził rok podczas którego notował 15.6 punktu, 5.4 zbiórki oraz 1.4 asysty na mecz. Nie należy do najlepszych atletów tegorocznego naboru, ale nadal imponuje wysokim koszykarskim ilorazem inteligencji. Potrafi się bardzo dobrze ustawiać w obronie, nieźle pracuje na nogach i pomaga w pracy na tablicach. Oddaje prawie pięć rzutów za 3 na mecz, a co trzeci z nich ląduje w koszu. Może funkcjonować jaki strech four w niskich ustawieniach. Jeśli chodzi o słabe strony – powinien skupić się nad lepszym panowaniem nad piłką i efektywnością podań. Ponad dwie straty na mecz przy jego pozycji to nie najlepszy wynik. Jeśli chodzi o porównania do graczy NBA, mówi się, że sufitem Jerami Granta jest to, co obecnie pokazuje Knox. Gracz z pewnością będzie dostępny z 10, jednak wydaje mi się, że przegrywa rywalizację z oboma Bridgesami, jeśli chodzi o zapełnienie luki w naszym składzie.
A Wy co myślicie? Podzielcie się opiniami w komentarzach!