Czas na zmiany w Philadelphii
Drużyna zbudowana na play-offs (słowami Josha Harrisa i Bretta Browna) dostała srogie lanie już w pierwszej rundzie play-offs od osłabionych Boston Celtics. Jako pierwsza w NBA odpadła z walki o tytuł mistrzowski.
Ostatnio Philadelphia przegrała do zera w drugiej rundzie przeciwko Indiania Pacers w… 1999 roku.
Sixers nie przypominali nawet drużyny, poza Joelem Embiidem wielu zawodników nie stawiło się mentalnie na tą serię, albo przynajmniej na większość meczów. A jeśli się stawili, to wyglądali bezradnie.
Nikt nie ma wątpliwości, ani kibice, ani media, ani inni eksperci, że jedynym wyjściem są teraz istotne zmiany.
Te trzeba zacząć od zmiany na stanowisku trenera. Brett Brown musi mieć ostatnie spotkanie na stołku trenerskim Sixers już za sobą.
Brown powinien sam zrezygnować ze stanowiska, a nie czekać na zwolnienie, przeciwko któremu nie ma absolutnie żadnych argumentów.
Trzeba skończyć z dawaniem szans, trzeba skończyć z życiem nadzieją, że w następnym sezonie będzie lepiej.
Kenny Atkinson? Mark Jackson? Stan van Gundy? Ilu jeszcze realistycznych kandydatów na fotel trenera w NBA zostało? Nie wiem, ale z pewnością niewielu.
Dlatego szukanie nowego szkoleniowca należy zacząć jak najszybciej, zanim kolejne zespoły zaczną podkradać najlepszych kandydatów.
Czas skończyć z krytykowaniem Bena Simmonsa, który (zdaniem wielu kibiców) bez rzutu z dystansu bardziej szkodzi, niż pomaga. Jak pokazała seria z Boston Celtics, to jest zwyczajną bzdurą.
Czas też skończyć z krytykowaniem Joela Embiida, który również ma swoje limity i nie jest ideałem, ale w tegorocznych play-offs jako jedyny walczył od początku do końca. Mimo zmęczenia, mimo braku podań, mimo frustracji nie stracił formy i zrobił 30/12, czyli więcej, niż od niego oczekiwano.
Sporo jego kolegów zasługuje na większą lub mniejszą krytykę, ale trzeba się zastanowić, na ile to trener nie potrafił im znaleźć miejsca na parkiecie.
Czy to wina Furkana Korkmaza, że nie miał szansy chociaż oddać czystego rzutu za trzy? Czy to wina Shake Miltona, że na tym etapie kariery wymagano od niego uporządkowania źle zbudowanego zespołu? Czy to wina Thybulle’a i Burksa, że w jednym meczu są starterami, a w drugim ledwo co wąchają parkiet?
Zmiany w składzie są konieczne i kilku graczy powinno odejść, paru nowych wolnych agentów powinno też zasilić Sixers, zwłaszcza takich, którzy dobrze rzucają z dystansu i potrafią sobie samemu wykreować rzut.
Tak, to prawda – byliśmy o rzut Kawhi Leonarda (i dogrywkę) od finału konferencji.
To prawda, że brakuje nam walczaków, zadaniowców z wielkim sercem do gry, którzy mimo mniejszego talentu robili różnicę. Sixers takich mieli i głupio oddali, walcząc o gwiazdy.
Dario, Robert, T.J, Simba, J.J… Nigdy nie powinniście nas opuszczać.
Z drugiej strony całkiem prawdopodobne, że gdyby Brett Brown odszedł dużo wcześniej, to Jimmy Butler walczyłby teraz z nami o tytuł mistrzowski.
Najwyraźniej mamy zbyt wielu liderów, zbyt wiele dużych nazwisk, ale nie mamy prawdziwej drużyny. W pewnym momencie zrobiono zbyt wiele:
If the Sixers didn’t trade Bridges and then did literally nothing but retain their guys after draft night 2018:
Embiid
Simmons
JJ
Covington
Bridges
Shamet
Shake
Dario
Furk
Holmes
TLC
Fultz
~$18m unused cap for this yr
All their own picks, including the one(s) that became Tisse— Mike O’Connor (@MOConnor_NBA) August 20, 2020
Nie ma jednak co tracić czasu, zastanawiając się „co by było gdyby”. Trzeba powiedzieć sobie dość i zacząć działać. Tu i teraz.
Zwolnić trenera. Znaleźć odpowiedniego człowieka na to stanowisko. Zostawić trzon zespołu. Otoczyć go odpowiednimi zadaniowcami. Zmienić system gry i dostosować taktykę pod zawodników.
To zadanie dla Josha Harrisa i Eltona Branda na ten wyjątkowo krótki off-season.
Zarząd Sixers musi posprzątać swój bałagan. Elton Brand musi wyciągnąć wnioski z poważnych błędów, jakie popełnił. Teraz każde niepowodzenie idzie wprost na ich konto.
„Proces” trwał zbyt długo, żeby teraz tak łatwo go zmarnować.
Świetny PR uprawiany przez Sixers nigdy nie wygrał mistrzostwa. Nikt już nie przyjmie więcej usprawiedliwień.
W Philadelphii nie było parady mistrzowskiej od 1983 roku. Od 2001 roku nie było większego potencjału niż teraz, aby to zmienić.
Jak pewnie wielu żyłem nadzieją po restarcie w bańce: że gracze sprostają oczekiwaniom, że gadki trenera znajdą odzwierciedlenie w końcu w grze. Niestety ta szybko zgasła po pierwszych meczach. A na PO już mi było w sumie obojętne. Nie łudziłem się że wygramy serię, liczyłem tylko po sportowemu, że choć raz przeciwnik będzie miał gorszy dzień, a w Sixers komuś będzie siedziało, żeby nie dostać w pysk 4-0. Może to moja własna wina, że mam oczekiwania względem drużyny i przez to oglądanie meczy nie sprawia mi przyjemności (jaka kolosalna różnica w odczuciach gdy oglądam inne mecze, lepsze i słabsze, ale widzę, że zawodnicy się starają, zostawiają trochę serca – mogę się emocjonować grą).
Podpisuję się Monty pod Twoim zdaniem (i wielu innych): nie ma no czekać. Trzeba zacząć od zmiany trenera. Już. Gdy ten nie znajdzie rozwiązań na grę danego składu być może też zmienić zadaniowców albo nawet i lekko trzon zespołu (choć tu ciężko).
Chciałbym znów cieszyć się z oglądania gry Sixers. Tego Wam i sobie życzę.
Smutny komentarz, ale trudno się z nim nie zgodzić. Najgorsze było tak długie oczekiwanie na wznowienie sezonu, które szybko zamieniło się w chęć jego zakończenia.
Odnośnie zapowiadanych (nie od dziś) zmian, zastanawiam się kiedy dokładnie moglibyśmy spodziewać się ewentualnych zmian. Czy zarząd będzie czekał na trenera? Czy trener dostanie czas by się z zespołem pożegnać? Czy jak zawsze nie stanie się nic
Za dużo czasu nie zostało bo w październiku jest draft.
Odnośnie plotek że Cavs polują na Simmonsa to absolutnie bym się na to nie zgadzał bo Cavs nie mają nikogo godnego uwagi A raczej 3 średniaków nam nie trzeba.
Poza tym obecny draft nie wygląda ani na mocny ani głęboki.
Czytałem też o zainteresowaniu Embiidem ze strony GSW. Wiggins plus pick niby ciekawy zestaw ale wtedy byśmy zostali z Simmonsem i trzema przepłaconymi zawodnikami.
Ja bym Simmonsa z Embiidem zostawił A jak dalej nie będzie się układało to wtedy poszukać alternatywy.
Ja bym próbował wymiany w stylu Harris za Love albo Beala.
No i by się przydało mieć ze dwóch zabijakow bo obecna drużyna jest bezjajeczna
Woj bomb – Brown poleciał.