„Dwóch zawsze ich jest. Nie mniej, nie więcej. Mistrz i uczeń”
Podczas ostatniego starcia pomiędzy Sixers, a Raptors oczy wszystkich zwrócone były przede wszystkim na Joela Embiida i Bena Simmonsa. Z racji tego, że w poprzednim pojedynku tych drużyn ten pierwszy nie znalazł ani razu drogi do kosza, a Australijczyk kilka dni wcześniej zabawił się z Cavs rzucając im rekordowe w karierze 34 punkty. Okazało się jednak że kluczem do sukcesu filadelficzyków nie była ta dwójka, a debiutant Matisse Thybulle, oraz będący od początku sezonu w ogniu krytyki Tobias Harris.
Łącznie zdobyli oni 46 punktów, trafiając aż dziewięć razy zza łuku, do tego znakomicie neutralizując rywali po bronionej stronie parkietu. Okazuje się, że rosnąca forma obydwu graczy i coraz lepsza gra w każdym spotkaniu to nie jedyne co ich łączy. Mający już spore doświadczenie w lidze Tobias, od samego początku sezonu wziął debiutanta pod swoje skrzydła i w każdej chwili pomaga mu zostać lepszym zawodnikiem.
Oprócz bycia wspaniałym przykładem, on jest po prostu jak wielki brat. Siedzimy obok siebie na każdym locie i ciągle daje mi rady. Zwracam się do niego ze wszystkimi pytaniami- czy to finansowymi, boiskowymi, sądowymi itd. po prostu idę do niego. […] Jest dla mnie wielkim wzorem do naśladowania.
Thybulle od samego początku był uznawany za niezwykłego obrońcę, uprzykrzającego życie przeciwnikom w spaniały sposób dzięki swoim warunkom fizycznym i atletyczności. Teraz dokłada do tego jeszcze swobodę w ataku, czego najlepszym przykładem był występ z Toronto. Harris również najwidoczniej korzysta na pewności siebie dzięki opiece nad młodszym kolegą. Po słabym starcie sezonu i nie trafieniu 23 trójek z rzędu, teraz się rozkręca i w ostatnich spotkaniach rzuca już na 41% zza łuku. W wywiadach oczywiście również nie szczędzi komplementów swojemu „padawanowi”.
Matisse jest wielki! Mówiłem mu: nie pozwól w ostatniej chwili zabić swojej gry, bo pomogłeś nam zdobyć dzisiaj to zwycięstwo. Wyszedł na parkiet i jego energia była niesamowita. Był w stanie oddawać wielkie rzuty, trójki, które naprawdę popychały nasze prowadzenie za każdym razem, gdy rywale próbowali się zbliżyć. Był niesamowity. On jest niesamowity jako gracz, niesamowity jako człowiek i jako debiutant. Każdej nocy jestem z nim, każda gra kontynuuje nasz postęp. On naprawdę łapie teraz swój rytm.
Prowadzenie Sixers.pl to nie tylko przyjemność, to także coroczne ponoszenie kosztów serwera, domeny, reklamy oraz mnóstwo poświęconego czasu na regularnie pojawiające się artykuły. Jeśli chcesz, to możesz nas wspomóc za pomocą “Patronite”. Pięć czy dziesięć złotych miesięcznie (lub jednorazowa wpłata) to dla Ciebie być może niezauważalny wydatek, ale dla nas to duże wsparcie i docenienie. Przy udziale wielu osób takie finansowanie stanie się realnym patronatem strony i pozwoli na dalszy jej rozwój. Wejdź tutaj po szczegóły lub odwiedź nas na portalu PATRONITE. Dziękujemy!
Matisse naprawdę robi wrażenie :o
Po słabszym początku sezonu gdzie był najgorszy według wszystkich ofensywnych wskaźników nagle pokazuje, że może wrócić do roli 6th mana! Szkoda tylko że zgrało się to ze spadkiem formy strzeleckiej Furkana. Ale jak to zwykłem mówić – regresja do średniej :P