Embiid i Korkmaz kontuzjowani, Smith opuści sezon
Joel Embiid narzekał przez kilka ostatnich dni na ból w kolanie. Prześwietlenie nie wykazało urazu, ale lekarze zalecili mu fizjoterapię i odpoczynek, co oznacza przynajmniej tydzień bez gry. Po tym okresie Joel przejdzie kolejne badania, które zdecydują o jego ewentualnym powrocie na parkiet.
Furkan Korkmaz również będzie pauzował. Koszykarz nabawił się kontuzji prawego kolana (łąkotka) w przegranym meczu z Boston Celtics. Sixers rozważają różne metody leczenia nie wykluczając operacji, co może oznaczać dłuższy odpoczynek Turka.
Ostatnia zła wiadomość dotyczy Zhaire Smitha. Debiutant Sixers bierze ostatnio coraz aktywniejszy udział w treningach, więc spodziewaliśmy się zobaczyć go rychło w grze. Nic z tego. Trener Brett Brown oświadczył, że Smith jest w 60% gotowy do gry i w tym sezonie nie zadebiutuje w NBA (żeby tradycji stało się zadość?), co najwyżej możemy liczyć na jego występy w G-League.
Embiid przynajmniej trochę odpocznie, szczęście w nieszczęściu. Ten facet nie wyrobił sobie jeszcze wytrzymałości, która pozwalałaby mu wytrwać do PO w takiej formie, bo tam ma pewno dostanie jeszcze więcej minut. No i zobaczymy jak sobie radzimy z Bobanem, a jak z Boldenem.
Na wkład Smitha w tym sezonie i tak nie liczyłem, niech się młody szykuje na następny sezon.
Furky’ego za to bardzo szkoda. Przez te dwa sezony nie pokazał jak dla mnie kompletnie NIC na boisku. Drzemie w nim potencjał, bo w reprezentacji potrafi być wszechstronnym scorerem, a jego warunki fizyczne mogą mu tylko pomagać, ale bardzo wolno idzie mu adaptacja do NBA. 33% skuteczności to chyba nie to, czego oczekujemy od shootera, nie? Podejmuje masę głupich decyzji na boisku. Czasem tylko gra poprawnie. I to zazwyczaj wtedy, gdy całej drużynie po prostu idzie. Mocno się zastanawiam, czy dostanie kontrakt na następny sezon. Mogą się nim zainteresować młode ekipy (Bulls, Knicks, Suns, Hawks?) co może go od nas odciągnąć, bo ja w tej chwili nie widzę sensu w podpisywaniu go za więcej niż minimum na maks dwa lata.
Marjanovic w pierwszej kwarcie chyba zamienił się z Embiidem talentem jak w kosmicznym meczu