Sixers – Grizzlies 104:106

Dzisiejszej nocy Philadelphia 76ers osłabiona brakiem swojego lidera Joela Embiida (ból kolana) uległa Memphis Grizzlies 104 do 106. Seth Curry natomiast nadal pozostaje w izolacji z uwagi na dodatni wynik badania na obecność koronawirusa. Nieobecnych w wyjściowej piątce zastąpili Tyrese Maxey i Dwight Howard. W drużynie z Memphis natomiast do gry powrócił Ja Morant, który opuścił ostatnich osiem meczów z powodu urazu kostki.

Pierwsza połowa była wyrównana, a przewaga gospodarzy nie przekroczyła 6 pkt. Jednak od samego początku w Sixers odzywały się demony przeszłości, czyli straty, straty i jeszcze raz straty, których goście zaliczyli 22 w całym meczu przy 11 gospodarzy. Niewątpliwie ograniczenie tej niechlubnej statystyki odwóciłoby losy tego spotkania. Po trzech kwartach przewaga gospodarzy wzrosła do 12 punktów i wydawać by się mogło, że nic już się tutaj nie wydarzy. Shake Milton miał jednak nieco inne plany na ten wieczór. Jego 15 punktów w ostatniej odsłonie pozwoliło Sixers na nawiązanie walki, a pomagał mu w tym dobrze grajacy Harris, który zdobywając 6 pkt. z rzędu zniwelował przewagę Grizzlies do 1 punktu ( 104 – 105). To były jednak ostatnie punkty jakie Sixers zdobyli w tym meczu. Nie powiodła się akcja w której wyprowadzający piłkę Simmons podał do Maxeya, a ten równo z syreną chybił rzut za 3 punkty.

To nie pierwszy mecz gdy straty są głównym problemem drużyny z Philadelphii. Trener Doc Rivers nie ukrywał rozczarowania tym faktem i wypowiadał się w następujący sposób:

„If you play that way, you deserve to (lose), I would say of the 22 (turnovers), 15 were unforced. Just sloppy. Driving into traffic, cross-court passes, interior passes”.

Ciężko oprzeć się wrażeniu, że słowa te w dużej mierze dotyczyły Bena Simmonsa (7 strat w tym meczu), który uwielbia wchodzić pod kosz, gdzie często wpada na tzw. „ścianę” i ratuje się podaniem, powodując stratę bądź obsługując kolegów podaniami, których nie do końca się spodziewają. To już kolejny sezon gdzie nie widzę żadnego progresu w grze tego zawodnika, a biorąc pod uwagę grę ofensywną to wręcz przeciwnie. Simmons ma coraz większe problemy ze zdobywaniem punktów. Jedyne co go broni w mojej ocenie to fakt, że jest elitarnym obrońcą. Myślę również, że jeżeli kreowanie przez Simmonsa ataku ma się odbywać na zasadzie „wjechać i odgrywać” to pozycja PG nie jest dla niego.

Tyle o grze Bena, którego w mojej ocenie nie ratuje nawet fakt, że zabrakło mu jednej asysty do triple double (11/16/9). Co do pozytywów to oczywiście postawa Shake Miltona, który wyrasta na głównego kandydata do nagrody 6th Man od the Year. W całym spotkaniu zaliczył 28 punktów na 55% skuteczności. Tobias Harris zaliczył solidne 21 punktów, a Maxey 12. Na wyróżnienie również zasługują 18 zbiórek i 3 bloki Dwighta Howarda.

Wśród gospodarzy wszyscy byli zaangażowani w zdobywanie punktów, gdzie 7 zawodników osiągnęło dwucyfrowe zdobycze punktowe, a najwięcej Ja Morant – 17.

Kolejny mecz również bez Joela Embiida już dzisiaj przeciwko Oklahoma City Thunder.

16 myśli na temat “Sixers – Grizzlies 104:106

  • 16 stycznia 2021 o 22:02
    Permalink

    Wyszedł pierwszy rookie power ranking
    Maxey pierwszy Joe czwarty :D

    Odpowiedz
  • 16 stycznia 2021 o 23:43
    Permalink

    Dzisiaj i jutro bez Jojo. Zobaczymy jak reszta się pokaże

    Odpowiedz
  • 17 stycznia 2021 o 03:40
    Permalink

    Młodzież z Memphis wygląda momentami na naszym tle niczym weterani. 14-3 w stratach, w obronie wyglądamy niczym statyści. Jedyny plus tego meczu jak do tej pory to blok Howarda.

    Odpowiedz
  • 17 stycznia 2021 o 03:51
    Permalink

    Przecież to jest jakiś dramat nie wiem po co ja to oglądam.. Jak można mieć 20 strat po trzech kwartach przy 4 stratach Memphis którzy mają bodajże trzeci najmlodszy roster w lidze. Simmons i Harris dno właściwie niema kogo chwalić,no może Shake daję znowu fajne minuty z ławki i to tyle

    Odpowiedz
  • 17 stycznia 2021 o 04:10
    Permalink

    Jeśli Shake utrzyma taką dyspozycję przez resztę sezonu, to może liczyć się nawet w wyścigu o 6th mana.

    Odpowiedz
  • 17 stycznia 2021 o 04:30
    Permalink

    No i porażka przez głupie straty wliczając w to dwie najważniejsze akcję meczu… A tak poza tematem meczu, warto spojrzeć jaki postęp w grze przez ostatnie dwa sezony zrobił Milton a jaki Simmons.

    Odpowiedz
  • 17 stycznia 2021 o 04:41
    Permalink

    Simmons 2 próby zza łuku – jedna wymuszona przez kończący się czas, druga z czystej pozycji, gdzie zanotował sporego airballa. W ostatnich sekundach piłkę przeprowadza na połowę przeciwnika gość, który będąc PG, nie grozi zupełnie rzutem i zamiast spróbować rzucić na zwycięstwo, musi piłkę oddać komuś innemu. Maxey rzuca przez to już po czasie. Ben niby 9 asyst w meczu, ale przy 7 stratach i skuteczności 3/9. Gdy jesteś PG na maksymalnym kontrakcie, a Dwight Howard zaczyna lepiej od ciebie rzucać za 3, to trochę nieporozumienie.

    Odpowiedz
  • 17 stycznia 2021 o 12:36
    Permalink

    Kurcze a dzisiaj triple double i 35 pkt. Troszkę boli biorąc pod uwagę, że mógł u nas być, jednak zgadzam się że dokładanie Maxeya to było zbyt wiele

    Odpowiedz
  • 17 stycznia 2021 o 14:26
    Permalink

    Moim zdaniem z Benem nie mamy żadnych szans na mistrzostwo. Trzeba nim handlować póki można kogoś sensownego wyciągnąć. I takie pytanko, co myślicie o I. Thomasie, może warto dać mu szansę. Jeśli wróci to formy to bomba, jeśli nie trudno.

    Odpowiedz
    • 17 stycznia 2021 o 16:10
      Permalink

      Też się przekonuję do tego ruchu. Ile może być tych drugich szans, a czekać wiecznie nie możemy. Na chwilę obecną jego wartość jest wysoka, więc może coś sensownego by się wyciągnęło.

      Odpowiedz
  • 17 stycznia 2021 o 16:53
    Permalink

    Po porażkach zawsze tyle komentarzy ale nie ma co się dziwić ;-). Temat Simmonsa to już kopanie leżącego. W takich meczach kiedy nie ma Joela powinien ciągnąć ten wózek. Warsztat ofensywny Bena zatrxymał się na rookie season. Miał 4 lata żeby wyrobić sobie akceptowalny rzut dystansowy i już wszystkim cierpliwość się skończyła. Debiutant Maxey gra lepiej na P&R i potrafi zatrzymać się i rzucić z półdystansu. W dalszym ciągu nie jestem zwolennikiem wymiany za Hardena ale powoli oswajam się z faktem że nasz rozgrywający może nie dograć tego sezonu w barwach naszej drużyny.
    Może czas też wrzucić go na pozycję Point Forward a Harrisa opchnąć dopóki gra dobrze i jest coś wart.

    Odpowiedz
    • 17 stycznia 2021 o 17:22
      Permalink

      Chcesz oddawać drugiego najlepszego zawodnika?
      Wiem że ma wielki kontrakt ale obecnie gra na najwyższym poziomie w swojej karierze. Idealnie odnajduje się w tym systemie.
      Problemem jest Ben i jego nie rzucanie. Ale tu problem jest większy bo nie chodzi że on nie chce rzucać tylko po prostu nie umie tego robić na odpowiednim poziomie.

      Odpowiedz
      • 17 stycznia 2021 o 19:18
        Permalink

        Nie lubię Tobiasza. Od początku nie byłem zwolennikiem przedłużenia kontraktu i nie sądzę żeby utrzymał ten poziom. Jestem pewnie w mniejszości ale jakby pojawiła się ciekawa opcja wymiany poszedłbym na nią

        Odpowiedz
  • 17 stycznia 2021 o 17:10
    Permalink

    Ostatnie mecze pokazują że Simmons doszedł do ściany pod względem rozwoju w ofensywie. Jego próby rzutu są mocno drewniane więc zmuszanie go na siłę żeby rzucał mija się z celem bo tu progresu nie będzie.
    Te jego brali są jeszcze bardziej widoczne gry nie gramy optymalnym składem. Simmons i Green nie potrafią sobie sami wypracować pozycji.
    Jak większość tu obecnych mam wielki sentyment do niego ale utwierdzam się w przekonaniu że trzeba poszukać innej drogi.
    Na transfer Hardena podobno się nie zgodził właściciel. Tylko nie piszcie że byście chcieli Irvinga bo ten typ od paru sezonów ma coś z głową.
    Ja bym bardziej widział kogoś w stylu Oladipo LaVine

    Odpowiedz

Skomentuj matt Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *