O obowiązkach rookies słów kilka…

Jak zapewne wiecie, J.J. Redick prowadzi własny podcast, o czym kiedyś już pisaliśmy. Ostatnim gościem J.J.’a był jego obecny kolega z drużyny, doskonale znany fanom Sixers z lat 2009-2013 Jrue Holiday. Panowie rozmawiali m.in. o wymianach, jednak najciekawszym tematem okazała się… Rola pierwszoroczniaków w drużynie!

W kręgach amerykańskich lig zawodowych (w szczególności NFL, jednak NBA również) przez wiele lat tajemnicą poliszynela było traktowanie debiutantów na granicy mobbingu (a często daleko wykraczające za tę granicę). Płacenie za drogie kolacje, przemoc psychiczna oraz fizyczna, zmuszanie do kupowania drogich prezentów reszcie drużyny… W czasach zwiększonej świadomości społecznej takie rzeczy na szczęście (rzekomo) odchodzą w zapomnienie, jednak jak się okazuje rookies wciąż mogą liczyć na „specjalne” traktowanie. W tym momencie przypomina ono jednak braterskie żarty i daleko jest mu do mobbingu. O przykładzie z początków swojej kariery, kiedy pierwszoroczniacy byli traktowani na pograniczu tego, co dzieje się dziś i co działo się kiedyś, opowiedział w trakcie podcastu Jrue Holiday:

Byłem ciotą. Robiłem wszystko, co kazał mi robić Elton Brand. Co kazał mi Willie Green. Co kazał mi Andre Iguodala. Cokolwiek mi kazali zrobić – robiłem to. Czwarta w nocy? Robiłem to. W tamtych czasach Specjalistka ds. Zdrowia NBPA przyszła do nas i rozmawiała z nami, po czym dała nam dużą, wielką torbę z około 150 prezerwatywami. Moim obowiązkiem jako rookie było targanie ze sobą tej torby na każdą serię wyjazdowych meczów. Wyobraźcie sobie rozmowę ze swoją dziewczyną, gdy pyta cię, dlaczego nosisz w torbie 150 prezerwatyw…

W tym momencie w szatni Sixers Matisse Thybulle zmaga się z obowiązkami pierwszoroczniaka, które jednak, w porównaniu do tego co działo się w przeszłości, są zwykłymi, niegroźnymi żartami. O to, by Tisse nie był pozbawiony wrażeń pierwszoroczniaka, dba przede wszystkim Tobias Harris, który wielokrotnie podkreślał swoją braterską relację z debiutantem Sixers.

Przed podróżą na wyjazdowy mecz z Mavericks Thybulle został wysłany po jedzenie dla kilku członków drużyny, jednak po dostarczeniu zapasów zostało mu wytknięte, że jedzenia jest zdecydowanie za mało dla całej drużyny!

Przyniósł sześć ciasteczek dla 20 osób! Ktoś chce gryza? – pytał ironicznie Kyle O’Quinn.

Nauczony tym doświadczeniem młody Tisse następnym razem zaopatrzył się w znacznie lepiej… ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *