Ocena zawodników Sixers w sezonie 2020/21

Sezon regularny 2020/21 za nami. Philadelphia 76ers po raz pierwszy od 20 lat zakończyła rozgrywki z najlepszym bilansem w Konferencji Wschodniej, zyskując przewagę własnego parkietu w play-offs, aż do potencjalnych finałów NBA, na które chyba wszyscy liczymy. W tym artykule przyjrzę się zawodnikom, dzięki którym stało się to możliwe. Zapraszam do lektury mojej subiektywnej oceny składu Sixers i jak zawsze zapraszam do dyskusji!

Danny Green

9.5 ppg, 3.8 rpg, 1.7 apg | Ex-aequo lider rozegranych gier w Sixers
Zawodnik rozpoczął sezon dosyć niepozornie, z czasem coraz lepiej wpasowując się w grę zespołu. Wciąż zdarzają mu się mecze, gdzie nie udziela się ofensywnie, przeplatane z tymi, w których potrafi seryjnie trafiać za trzy (40% skuteczności w sezonie). Biorąc pod uwagę jego świetną defensywę i ogólnie nieco lepszą statystycznie grę niż rok temu w Lakers, to Green jest jak najbardziej trafionym wzmocnieniem z off-season. Czy zawodnik zdobędzie trzeci tytuł z rzędu z trzecim kolejnym zespołem, po tym jak wygrał pierścienie z Raptors i Lakers?

Dwight Howard

7.0 ppg, 8.4 rpg, 0.9 bpg | Ex-aequo lider rozegranych gier w Sixers
Pozyskanie (byłego) „Supermana” okazało się kapitalnym ruchem Daryla Morey’a. To najlepszy zmiennik, jakiego Joel Embiid miał w swojej karierze. Biorąc pod uwagę ponad 20 opuszczonych przez Embiida gier i pamiętając jak bez niego Sixers wypadali pod koszem przed rokiem, tym bardziej musimy docenić, ile DH39 wnosi na parkiet. A poza nim daje mnóstwo energii, pozytywnych emocji i humoru (sprawdźcie jego media społecznościowe!).

Kto by przypuszczał, że 35-letni były All-Star okaże się tak wartościowym role-player’em i w całej NBA będzie 17 w zbiórkach w zaledwie 17 minut gry (co daje mu oczywiście pierwsze miejsce per36)! Łatwo wybaczam więc zbyt częste, głupie decyzje w grze, golatendings czy problemy z faulami technicznymi. W tych ostatnich Dwight przewodzi lidze, jeśli już mowa o niechlubnych osiągnięcich.

Matisse Thybulle

3.9 ppg, 1.9 rpg, 1.6 spg, 1.1 bpg | Kandydat do Najlepszej Piątki Obronców
Zawodnik – fenomen, który zaczął sezon naprawdę źle i osobiście bałem się, że stracił zaufanie ze strony trenera Riversa. Obawy były bezpodstawne! „Tisse” kończy sezon ósmy w NBA pod względem średniej przechwytów (trzeci w całkowitej liczbie i pierwszy per36) i osiemnasty pod względem średniej bloków (trzynasty per36). Jeśli chodzi o bloki, to w obu tych statystycznych przypadkach jest jedynym obrońcą w pierwszej czterdziestce, zdominowanej przez centrów i silnych skrzydłowych! Na dodatek jest pierwszy w NBA pod względem całkowitej ilości zablokowanych rzutów za trzy i trzeci w całkowitej ilości wybić (dziesiąty pod względem średniej wybić). Jeśli chodzi o bardziej zaawansowane statystyki, Thybulle jest pierwszy w NBA w Defensive Box Plus/Minus oraz Steal Pct. i ósmy w Defensive Rating. Największe zdumienie budzi fakt, że wszystkie te osiągnięcia należą do zawodnika, który gra zaledwie swój drugi sezon i to tylko 20 minut w meczu!




Thybulle wciąż musi pracować nad swoją ofensywą, jeśli chce dostawać więcej minut, albo walczyć o pozycję startera w kolejnych sezonach. Ale 36% z gry i 26% za dwa przed Meczem Gwiazd oraz 46% z gry i 33% za trzy po nim pokazują stały progres. Dla mnie to obok Simmonsa i Embiida jedyny nietykalny gracz w zespole, jeśli mowa o ewentualnych wymianach.

Tobias Harris

19.5 ppg, 6.8 rpg, 3.5 apg | Drugi strzelec i lider minut w Sixers
Przepłacony i niewidoczny weteran za czasów Bretta Browna miał się stać dużo lepszym zawodnikiem pod okiem Doca Riversa. Dokładnie to oglądaliśmy w minionym sezonie! Być może w statystykach widać tylko minimalną różnicę, jednak pewność gry Harrisa, jego aserytwność, branie odpowiedzialności na wynik za siebie, seryjne zdobywanie punktów gdy zespół tego potrzebuje są na dużo wyższym poziomie.

„Tobi” przez dużą część sezonu notował 20-21 ppg i średnia ta spadła pod koniec rozgrywek z powodu łatwiejszych meczów, w których mógł odpoczywać. Zdecydowanie zasługiwał na wybór do Meczu Gwiazd, być może w przyszłym roku?

Shake Milton

13.0 ppg, 2.3 rpg, 3.1 apg | Najlepszy punktujący Sixers z ławki
Trzeci kolejny rok rozwoju i energia dostarczana z ławki sprawiają, że Milton dostanie raczej kilka punktów w głosowaniach na 6th Man of the Year albo MIP. Mnie jednak martwi, że ze wzrostem minut spada skuteczność tego zawodnika. Po części widzę tu problem w oddawaniu nieprzemyślanych lub wymuszonych rzutów, co jest łatwe do poprawy. Milton pomógł wygrać kilka spotkań, pomógł mi też stracić kilka włosów w mniej udanych meczach, ale napewno jest wartościowym zmiennikiem, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego wiek i dobry kontrakt.

Tyrese Maxey

8.0 ppg, 1.7 rpg, 2.0 apg | Najlepszy debiutant w Sixers
Zaledwie 20 lat, 21 wybór draftu i 8 punktów z ławki na 46% skuteczności w pierwszym sezonie? Nie narzekam! „Mad Max” w wielu meczach grał tylko ogony, kilkakrotnie parkietu w ogóle nie powąchał, ale większości przypadków, kiedy dostał więcej szans gry, wywiązał się z tego całkiem solidnie. Zwłaszcza jako starter, kiedy w 8 meczach notował 18.6 ppg na 50% skuteczności, 4.2 rpg i 3.8 apg. Dodatkowo sprawił nam sporo frajdy historycznym, 39-punktowym występem przeciwko Nuggets oraz 30-punktowym występem na koniec sezonu przeciwko Magic. Porównując z innymi debiutantami, zajmuje 20. miejsce pod względem punktów i 19. pod względem asyst, a 40. pod względem minut gry. Krótko mówiąc – będą z niego ludzie!

Ben Simmons

14.3 ppg, 7.2 rpg, 6.9 apg, 1.6 spg | Kandydat do tytułu Obrońcy Roku
Musimy już się chyba przyzwyczaić, że Ben Simmons zalicza sinusoidy jeśli chodzi o grę ofensywną i mu to nie przeszkadza, bo ma inne ambicje. Australijczyk postanowił być najlepszym defensorem w NBA i moim zdaniem – jest na pewno w ścisłej czołówce. Trudno jego grę defensywną oprzeć na statystykach (siódmy w średniej przechwytów, drugi w Defensive Rating, siódmy w Defensive Win Shares i ósmy w Defensive Box Plus/Minus), ale na pewno dzięki warunkom fizycznym sprawia ogromną trudność innym obrońcom i ma unikatową umiejętność pilnowania zawodników z każdej pozycji. Zresztą „test oka” sprawdza się tu najlepiej, podobnie jak fakt, że Sixers są drugą najlepszą defensywną drużyną w lidze.




W ataku Ben potrafił zaliczyć sporo meczów z jednocyfrową zdobyczą punktową i nie rzucać w ogóle z dystansu, pozbawiony jakiejkolwiek determinacji w tym aspekcie. W innych meczach lubił agresywnie wchodzić pod kosz i zdobywać seryjnie punkty, zwłaszcza gdy Sixers byli osłabieni. Co ciekawe, w meczach kiedy rzucił +20 punktów, jego zespół ma ujemny bilans. Warte odnotowania jest jednak, że Simmons może i za trzy nie rzuca, za to jest pierwszy w NBA pod względem asystowania rzutów zza łuku. Kiedy nie grał pod koniec kwietnia, Sixers przegrali wszystkie cztery spotkania, co pokazuje wkład Simmonsa w ofensywę bez punktowania. Inna statystyka pokazuje, że Sixers z nim oraz Embiidem mają bilans 35-7, czyli wbrew wcześniejszym opiniom, z dobrym trenerem ci gracze potrzebują siebie wzajemnie na parkiecie, bo się uzupełniają. I to też w dużej mierze pokazuje wartość tego wybitnego zawodnika.

Seth Curry

12.5 ppg, 2.4 rpg, 2.7 apg | Najlepszy strzelec Sixers za 3 punkty
Seth nie jest Stephem, więc jego zdobycze punktowe zazwyczaj nie imponują. Niestety nie udało mu się uniknąć wahań formy i meczów ze znikomym wkładem ofensywnym, co w dużej mierze było jednak spowodowane złapaniem koronawirusa i brakiem formy po powrocie do gry, oraz kilkoma innymi mniejszymi kontuzjami. Mimo to uważam Curry’ego za kolejny cenny nabytek, który wzmocnił Sixers w tym roku. Jego wartość w rozciąganiu obrony, pomaganiu zawodnikom podkoszowym, czy zagrożenie jakie daje w clutchtime są bardzo cenne. Dlatego bez wątpienia nie było w Sixers lepszego zawodnika tego typu od czasów J.J. Redicka. Aż 45% skuteczności za trzy (przy prawie pięciu próbach) i siódme miejsce pod tym względem w NBA mówi samo za siebie.

Furkan Korkmaz

9.1 ppg, 2.1 rpg, 1.5 apg
Ten sezon nie należy do jego najlepszych w wykonaniu Turka. Najwyraźniej Korkmaz potrzebuje sporej ilości minut, aby nie wypaść z rytmu i wówczas gra naprawdę dobrze. Kiedy jednak nie ma pewnego miejsca w składzie, jego forma jest bardzo nierówna, a skuteczność idzie w dół. Sixers tego nie mogą mu obecnie zagwarantować, więc Korkmaz stracił pewność siebie i statystycznie pogorszył się w porównaniu do poprzedniego sezonu, a najbardziej rzuca się tu w oczy spadek skuteczności za trzy z 40.2% do 37.8%, co daje mu dopiero 99. pozycję w lidze (24. w zeszłym sezonie). Na plus widoczna poprawa defensywy i wciąż zagrożenie w finałowych akcjach meczów. Jakby nie patrzeć, Korkmaz spadł w rotacji po ściągnięciu Greena i Curry’ego, więc trzyma się i tak nieźle.

Joel Embiid

28.5 ppg, 10.6 rpg, 2.8 apg, 1.4 bpg | Kandydat do nagrody MVP
Najlepszy w karierze sezon Kameruńczyka, który dokonał kilku historycznych wyczynów i jeśli będzie kontynuował swoją karierę na tym poziomie, zapisze się w historii NBA jako jeden z najlepszych środkowych. Nie będę tutaj punktował wszystkich jego osiągnięć, poza podstawowymi: czwarty najlepszy strzelec NBA, dziesiąty w zbiórkach i blokach, pierwszy w trafianych i oddawanych rzutach wolnych, drugi w PER, drugi w USG%, dziesiąty w WS, drugi w WS/48 i czwarty w Offensive Box Plus/Minus oraz fakt dominacji nad niemal wszystkimi podkoszowymi w lidze. Co mnie najbardziej zdumiewa, to wreszcie dobra forma fizyczna Joela, skupienie tylko i wyłącznie na grze, determinacja i silna wola zwyciężania. I to, jak komfortowo czuje się on zdobywając punkty z każdego miejsca na parkiecie, na każdy możliwy sposób. Ograniczył także ilość rzutów za trzy, podwyższając przy tym swoją skuteczność do najwyższej w karierze, 37-procentowej.




Embiid przez znaczną część sezonu notował średnio ponad 30 punktów i w połowie rozgrywek był najpewniejszym kandydatem do nagrody MVP. To byłby dla nas wymarzony sezon, kiedy po 20 latach od trofeum Allena Iversona, kolejny gracz Sixers go otrzymuje. Niestety 22 opuszczone mecze, a także gorsze indywidualne wyniki w końcówce sezonu (wynikające najczęściej z braku konieczności grania dużej ilości minut, żeby oddać sprawiedliwość Joelowi) sprawiły, że Embiid na MVP raczej jeszcze poczeka. Równie historyczny sezon notuje Nikola Jokic i z bólem serca, ale przyznaję, że to on zasłużył na tą nagrodę bardziej (56% z 202 osób odpowiadających w naszej ankiecie na Facebooku podziela to zdanie). Osobiście zadowolę się na razie nagrodą MVP Finałów ;-)

Mike Scott

4.2 ppg, 2.4 rpg, 0.8 apg
Gracz, który już w poprzednim sezonie nie błyszczał w statystykach, jednak mimo to był ważnym elementem zespołu, walczakiem gryzącym parkiet, przynoszącym nieco agresji z ławki. Ale w obecnych Scott już tak parkietu nie gryzie, jest wolniejszy, starszy, a jego rolę po części przejął Howard. Nie ukrywam, że dla mnie to pierwszy zawodnik na liście do wyrzucenia, a tragiczna skuteczność za trzy w wielu spotkaniach, przy zbyt wielu nachalnie oddawanych próbach, jeszcze bardziej mnie w tym utwierdza.

George Hill

6.0 ppg, 2.0 rpg, 1.9 apg | Najnowszy nabytek zespołu
Wraz z przyjściem Hilla do Sixers, zmalała o 1/3 liczbą minut jakie otrzymywał on w Thunder, więc naturalnie jego statystyki też poszły mocno w dół. Hill ma jednak inne zadania w Philadelphii i jako weteran odciążający na kilka minut Bena Simmonsa, wprowadzający na boisko trochę doświadczenia i spokoju, spisuje się całkiem nieźle. Nie ma fajerwerków w linijce ofensywnej, ale jeśli poprawi skuteczność w play-offs, to z pewnością może się Sixers przydać.

Isaiah Joe & Paul Reed

3.7 ppg, 0.9 rpg, 0.5 apg oraz 3.4 ppg, 2.3 rpg, 0.5 apg
Dwóch debiutantów, których w tej chwili stać co najwyżej na grę w garbage time. Mimo dobrych występów w G-League, nie są oni jeszcze gotowi do konkurowania w NBA i mogą co najwyżej być tzw. „mięsem transferowym”, jeśli ktoś zechce sprawdzić, czy rozwiną się na tyle, aby za kilka lat być w stałej rotacji w lidze. Być może tak się stanie, a być może oboje przepadną jak setki, jeśli nie tysiące podobnych do nich zawodników, ja im jednak w tej chwili przyszłości w Sixers nie wróżę.
 

5 myśli na temat “Ocena zawodników Sixers w sezonie 2020/21

  • 18 maja 2021 o 12:54
    Permalink

    1. Doc okazał się sporym rozczarowaniem jak na ten moment. PO może oczywiście wszystko zmienić.

    Czemu? Mając o wiele lepiej dopasowany skład do swoich gwiazd wykorzystuje potencjał nielicznych w choćby zadowalający sposób.

    2. Takim graczem jest Embiid, który do czasu kontuzji grał na poziomie MVP. Otoczenie strzelcami za 3pkt spowodowało mniej podwojen, dodajmy do tego historyczna ilość rzutów wolnych i mamy w pełni wykorzystany potencjał. Jeśli 6ers mają coś wygrać w PO Joel musi wrócić do tej formy. Dobrych odegran z podwojen, historycznej skuteczności z dalekiego półdystansu.

    3. Takim graczem jest również Harris. Szczególnie kilka tygodni po allstar break było wybitne. Teraz pytanie podstawowe czy pokaże to również w PO. W poprzednich latach był z tym problem.

    4. I na tym koniec dobrego ze strony Doca. Ben by być w pełni wykorzystanym potrzebuje rozciągającego grę wysokiego. DH nie spełnia tych wymogów. Ben + DH to jest pełna tragedia na boisku. A że DH ma jakieś papiery na Doca i wciąż gra to Ben jest ograniczony do minut z Joelem. Powtórzmy. Drugi najlepszy gracz. Allstar. Nie jest wykorzystywany.

    5. Można by na to przymknąć oko gdyby Doc miał sensowny pomysł na skład z ławki. Ale to, że Shake nie jest rozgrywającym widzieliśmy już w serii z Bostonem rok temu. To czarna dziura,która zakozluje się na śmierć. Pozostaje liczyć na zbiórki ofensywnie…

    6. Chyba na kolejną stratę w postaci faulu ofensywnego DH. Fakt, ilość zbiórek robi wrażenie, ale są dwa ale. Po pierwsze cokolwiek pozytywnego wnosi niweluje stratami, po drugie spora część tych zbiórek jest w obronie wyrwanych innym naszym graczom. DH jest jednym z najgorszych zastępców Joela a nie najlepszym.

    7. Mega nadzieje wiązałem z Sethem. I na pierwszy rzut oka statystycznie jest ok. Tyle, że jest pełna tragedia w obronie. Będzie to niemiłosiernie wykorzystywane od pierwszej rundy PO. I znów, można by przymknąć na to oko, tyle że ilość pół otwartych pozycji, których Seth nie wykorzystuje. On nawet nie próbuję wtedy rzucać. Powoduje, że nie jest aż tak duża wartością w ataku jaką mógłby być.

    8. Mówiąc wprost lepszy od Setha i to wyraźnie jest Kork. Spójrzcie na jego liczby razem z s5. Ale Kork nie jest zięciem Doca. A grupa lawkowa gra tak, że Furka liczby lecą na pysk. Gdyby tak mógł pograć z Benem… Ale gra DH.

    9. Tisse. Nie zmieniła się moja uśmiechnięta mordka gdy patrzę co on wyprawia w obronie. Problem jest po drugiej stronie parkietu. Problem zarówno z zawodnikiem jak i pomysłem na niego. Naprawdę nie można użyć tego poziomu atletycyzmu?

    Odpowiedz
    • 18 maja 2021 o 13:29
      Permalink

      Hihi Turek w S5 ale jazda tego jeszcze nie grali

      Odpowiedz
    • 18 maja 2021 o 18:06
      Permalink

      Dzięki za długi komentarz, niestety nie zgodzę się z niczym, co napisałeś. Jak Doc może być rozczarowaniem, jak w pierwszym roku naprawił wszystkie błędy Bretta i dał Sixers pierwsze miejsce w tabeli po raz pierwszy od 20 lat, chociaż faworyzowani byli Bucks, Nets i Celtics? Brzmi to wszystko, jakbyś spodziewał się 72-0 ;-)

      Odpowiedz
  • 18 maja 2021 o 19:13
    Permalink

    Ja również nie zgadzam sie z wiekszoscia punktow…….
    Brzmia jakby pisal je kibic netsow lub bucksow :)

    Odpowiedz
  • 18 maja 2021 o 20:35
    Permalink

    Szybciej to zasługa Moreya a nie Doca, choć tu też kilka ale znajdę. W sensie, że można było zrobić wiecej/szybciej.

    Rivers ma jeden niezaprzeczalny atut, to co robi jest kupowane przez zawodników. A tą ligą rządzą zawodnicy. Więc stanowi to 70 albo i więcej wartości trenera.

    Mi jako kibicowi może się jednak nie podobać fakt jak wiele potencjału jest marnowane. Naprawdę podoba się wam jak jest wykorzystywany Ben? Naprawdę nie chcielibyście zobaczy strefy 3-2 z Benem i Tisse na szpicy, która odrobiła nam 20 pkt w 4 kwarcie z Pacers? Naprawdę nie chcielibyście zobaczyć switch all defensywy z Benem, Tisse, Greenem? Mam wymieniać dalej?

    Mamy pierwsze miejsce, również dzięki kontuzjom Nets czy zmianie taktyki w Bucks czy dnie Celtics i Heat w tym sezonie. Wykorzystajmy to. Prawdziwa gra zacznie się od finałów wschodu, wcześniej nie ma z kim przegrać. Niech tam Doc pokarze, że moje obiekcje są nie na miejscu.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *