Sam Hinkie przerywa milczenie
Fakt zatrudnienia Daryla Morey’a przez Sixers sprawił, że Sam Hinkie zgodził się udzielić krótkiego wywiadu dla ESPN. Przeczytajcie co projektant „Procesu”, który na co dzień stroni od dziennikarzy, miał do powiedzenia o sprowadzeniu do Philadelphii swojego przyjaciela i mentora:
Wciąż jestem podekscytowany. To świetna wiadomość. Nie jest to dobry ruch Sixers, to wspaniały ruch! Naprawdę ważny krok dla całego klubu. Dla organizacji, która wciąż jest mi bliska. Grupy ludzi, na których mi naprawdę zależy. Myślę, że to zwiastuje bardzo dobrą przyszłość dla Sixers. To z kolei wciąż ma dla mnie znaczenie, dlatego jestem podekscytowany.
Ponadto Sam Hinkie przedstawił swoje zdanie nt. rozdzielenia duetu Joel Embiid – Ben Simmons:
O Boże, czy ludzie zapomnieli już, ile kosztowało sprowadzenie tej dwójki? Pozyskanie gwiazdy w NBA może nie jest niemożliwe, ale blisko tego. Wymaga niesamowitego szczęścia, albo niesamowicie dużej ilości czasu, lub znalezienia innego sposobu. To ile lat ma Jo? 26? Nie można mieć młodego zawodnika tego kalibru w zespole, który dosłownie wchodzi w swój „prime” i mówić, że zaczyna się od nowa. Nie, najważniejszy priorytet to sprowadzenie gwiazd do zespołu i on jest pierwszą taką gwiazdą.
Hinkie, którego firma inwestuje i pomaga się rozwijać dopiero co powstałym przedsiębiorstwom, w których widzi potencjał, zdementował też plotki o swoim powrocie do Sixers czy jakiejkolwiek innej drużyny w NBA:
Zero, zero szans. Ten rozdział jest już na pewno za mną. Ta część mojego życia. Bardzo lubię to, co robię teraz. Podoba mi się, że mogłem otoczyć się ludźmi, którzy respektują ramy czasowe jakie sobie ustawiam, które nawet czasem bywają dłuższe. Dla mnie to komfort i otwarcie na możliwości w przyszłości. To zawsze chciałem robić, stawiać na młodych ludzi i patrzeć, jak odnoszą sukces.