Sixers – Celtics 109:112

Nowi Sixers, stare problemy. Boston Celtics w dalszym ciągu siedzi naszym zawodnikom w głowach. Na własnym boisku, mimo absencji Kyrie, nie potrafimy pokonać niewygodnego rywala. Jako kibic ciężko już oglądać kolejne porażki z nimi, niestety w serii playoffs na chwile obecną jesteśmy na straconej pozycji.

Wiadomo, że Celtics słyną z dobrej obrony, dodatkowo obie ekipy nie przepadają za sobą i Konieczynki są jeszcze bardziej zmotywowane na nas. Jak wytłumaczyć to, że kompletnie bez formy Hayward ładuje nam 26 punktów, w tym 6/7 za trzy? Horford na mecze z Sixers staje się najlepszym centrem w lidze i zatrzymuje Embiida. Na domiar złego sami pilnują piłki jak największego skarbu, popełnili 6 strat, przy 14 naszego zespołu. Do przerwy przegrywaliśmy -6 punktami, niby spotkanie na styku, niby człowiek miał nadzieję, a kończy się jak zywkle.

W trzeciej kwarcie przeprowadziliśmy zryw. Dobre zmiany dali J.Simmons oraz TJ, swoje robił Redick, a wynik ciągnął Butler. Udało się nawet wyjść na sześciopunktowe prowadzenie. Boston przeprowadził jednak szturm i końcówka kwarty należała do nich, przy wyniku 74-77 dla przyjezdnych wchodziliśmy w ostatnią część meczu.

W niej do gry w końcu włączył się na poważnie Joel, zaczął trafiać spod kosza i z dystansu. Mimo, że Boston grał mądrzej, udało się dojść rywala i prowadzić na dwie minuty przed końcem 103-102. Wtedy jednak szóstą trójkę zaaplikował nam Gordon, a Butler w odpowiedzi z linii rzutów osobistych trafił 1 na 3! Największy twardziel w ekipie pękł. Jimmy miał ostatnio serię ponad 40 rzutów wolnych trafionych z rzędu. W starciu z Celtics to nie miało znaczenia. W całym meczu miał 7 na 10. Próbowaliśmy jeszcze odpowiedzieć, jednak ani Harris  (0 na 6 za trzy), ani Embiid nie potrafili wykończyć akcji. Wybaczcie mój negatywny opis dzisiaj, ale mam szczęście do pisania relacji z Bostonem, kolejny raz przegrywamy mecz z nimi w głowach. Talentu nie brakuje, wiem że trzeba czasu, jednak jeśli miałbym wymienić zespół, którego chciałbym uniknąć w playoff, byłby to Boston Celtics. Niestety znajdujemy się z nimi na torze kolizyjnym. Kolejny mecz już jutro w Nowym Jorku z Knicks.

8 myśli na temat “Sixers – Celtics 109:112

  • 13 lutego 2019 o 07:49
    Permalink

    A ja, cholera, chcę na nich trafić w PO. W finale konferencji. Wiem, że Stevens i Irvinga zrobią z Bostonu contenderem, gdy włączy im się tryb PO. A my moglibyśmy wtedy pokazać, że aspirujemy do bycia wielką ekipą, na lata. Ale póki co to tylko marzenie, a Boston, tak jak napisałeś, siedzi nam w głowach.

    Odpowiedz
    • 13 lutego 2019 o 07:51
      Permalink

      *contendera

      W ogóle to trochę się cieszę, że o 2:00 wyłączyłem budzik i poszedłem dalej spać. Ciężko by się po tym zasypiało i byłbym w pracy jak zombie.

      Odpowiedz
  • 13 lutego 2019 o 09:17
    Permalink

    Szkoda, ze w ostatniej akcji rzucał Harris zamiast Butlera. Jimmy lubi trafiac na zwyciestwo a Harrisowi typowo nie siedziało w tym meczu. Embiid po zbiorce miał jeszcze kilka sekund na odegrania piłki gdzies na obwód ale zdecydowal się rzucic. Rozumiem gdybysmy mieli jeszcze przerwę a tak to prawie nie bylo juz szans. No ale łatwo się to ocenia z perspektywy widza, w rzeczywostosci sa to tylko sekundy. Wcale sie nie dziwię na ten negatywny opis bo bilans z Bostonem w ostatnich spotkaniach mamy chyba 1-8 wiec gdybyśmy trafili na nich w PO to prawdopodobnie źle by się to skończyło. Nie inaczej wyglada sprawa z Toronto… a przeciez to podobno Milwaukee jest najgrozniejsza ekipą na wschodzie. Wydaje mi się ze na obecną chwile w starciu z tymi druzynami odpadamy w drugiej rundzie. No ale czas pokaże.

    Odpowiedz
  • 13 lutego 2019 o 09:26
    Permalink

    Ale dramtayzujecie :) boston jest słaby, wypadek przy pracy.. bilans z Toronto Bostonem i Milwaukee mamy chyba 1-7 w tym sezonie.. ale ja wierze l, ze PO będą nasze :) chłopaki się zgraja i rozegrają najlepsz PO od czasie A.I
    Go Sixers !!

    Odpowiedz
  • 13 lutego 2019 o 10:14
    Permalink

    Jak dostajesz od kogos w leb regularnie, to chyba jest odwrotnosc stwierdzenia wypadek przy pracy. To rutyna. A boston znowu bez Irvinga, ktory w PO tez wlacza wyzszy bieg. Embiid jak aspiruje do bycia najlepszym centrem ligi, to tego Horforda powinien zjadac, a tradycyjnie Al wygral z nim match up. Viruz daj jakies argumenty, ze bedzie dobrze w PO. Przypominam, ze Kahwii Leonard jeszcze w swojej karierze nie przegral meczu z Sixers. Poki co ten team ma lepszy PR niz wyniki.

    Odpowiedz
  • 13 lutego 2019 o 14:42
    Permalink

    Trochę słabo to wygląda że mimo wzmocnień dalej dostajemy baty. Już nie ma tego argumentu o brakach w rosterze.
    Nie wiem co takiego ma w sobie Boston że nas Tak leją. Przecież im się zdarzają jeszcze gorsze wpadki niż nam i ogólnie są oceniani negatywnie. Mieli być zdecydowanym liderem wschodu.
    Jakoś sobie nie wyobrażam żebyśmy mieli wygrać 4 mecze w serii z Bucks, Raptors czy Celtic.
    Mnie tak samo nasza gra w tym sezonie rozczarowuje. Wygrywamy z GSW na wyjeździe A zaraz dostajemy od Kings. Chyba nie mieliśmy dłuższej serii niz 4 zwycięstwa.

    Odpowiedz
    • 13 lutego 2019 o 16:23
      Permalink

      ciesze sie, ze teraz wpada przerwa na all-star, beda mieli czas zeby sie dotrzec i potrenowac w spokoju :) tez mnie bola te porazki, ale trzeba pamietac ze kazda z tych druzyn ma liderow z doswiadczeniem w organizacji, jak Lowry, Horford, czy Giannis, nasz Emiid jest krolem Twittera, szkoda ze w starciu z najmocniejszymi nie jest krolem parkietu

      Odpowiedz
  • 13 lutego 2019 o 18:23
    Permalink

    Boston nie siedzi nam w głowie tylko Boston taktycznie są dobrze ustawieni pod nas. Irving nie jest takim zagrożeniem dla Nas jak Horford. Mimo wszystko wciąż nie wykluczam tego że po zgraniu naszej Paczki uda nam się wygrać serie z Bostonem ale wiadomo łatwo nie bedzie szczególnie przez przewagę Stevensa nad Brownem

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *