Sixers – Celtics 90:101

Sixers przegrali mecz „do wygrania”, jeden z nielicznych, w których wierzyliśmy, że wreszcie odniosą sukces. Tym samym zanotowali 11 porażkę w sezonie i są na dobrej drodze do pobicia niechlubnego rekordu sprzed ponad 40 lat, kiedy rozpoczęli sezon od bilansu 0-15. Nie pomógł powrót Cartera-Williamsa (11 pkt, 6 zb, 5 as) i Nerlensa Noela (10 pkt, 8 zb, 3 as, 2 przech) do pierwszej piątki. Najlepszym strzelcem okazał się wychodzący z ławki Tony Wroten (21 pkt, 7 as), a K.J. McDaniels zagrał tylko 11 minut (8 pkt, 2 zb).

„Musimy dalej utrzymywać naszych zawodników w wierze, że jeśli nie przestaną się starać, jeśli będą wychodzić na parkiet i inwestować w nasz zespół, wtedy będziemy mieli szansę na wyrwanie kilku zwycięstw” – powiedział Brett Brown.

10 myśli na temat “Sixers – Celtics 90:101

  • 20 listopada 2014 o 11:08
    Permalink

    Powiem szczerze, ze juz mnie irytuje polityka sixers. Robi sie sklad z małolatów, którzy nie maja sie od kogo uczyc. W zespole nie ma żadnego przyzwoitego weterana. Larry Brown ma 100% racji. Włodarze Sixers dwoja sie i troja, żeby meczow nie wygrywać. Wybierają zawodnikow, którzy i tak dla nas nie graja. O ile decyzje z Embidem rozumiem, bo grzechem byliby nie wybrać tak dobrze zapowiadającego sie centra to juz z Saricem nie bardzo rozumiem (uwazam, ze to swietny zawodnik, który zasługiwał na top10) bo w ciągu 2 lat wiele moze sie zmienić, a byli przyzwoici zawodnicy do wzięcia. Kolejny Jordan McRae, który apowiadal sie na Steal draftu. Zawodnik, który mial u szanse byc pierwszym strzelcem w sixers – lekka reka pozwolono mu wyjechac. Jeremi Grant ma jedno z dłużej leczonych skręceń – ewenement. Wczoraj K.J. który miał dobry wystep i regularnie trafiam zza luku usiadł na kawkę. Brett Brown tez nie chce wygrywać, jak nie kopie pilke w momencie gdy mamy mecz do wygrana to sadza na kawkę zawodnika, który jest w dobrej dyspozycji danego wieczoru. Ciekawe jak dlugo kibice będą musieli oglądać to ostentacyjne przegrywanie. Nie mam tu pretensji do zawodnikow bo wierze, ze oni chcą wygrywać, ale po prostu nie stwarza im sie warunkow do wygrywania, wręcz przeciwnie. Szkoda tych mlodych zawodnikow no wygrywać tez trzeba sie nauczyc, a w zespole w którym czeka sie na wygrana jakna pierwsza gwiazdkę w wigilie i w zespole w którym nie ma osoby mogącej nauczyc tych mlodych jak sie wygrywa mecze będzie bardzo ciężko o taka wiedze. Btw. Patrzac na grę Noela jdnak musze stwierdzic, ze raczej nie wypali gra z nim na 4 i z Embidem na 5. Noel jest bardzo ubogi w ataku. Trzeba będzie sie zdecydowac na jednego z nich.

    Odpowiedz
  • 20 listopada 2014 o 15:13
    Permalink

    I ja się zgadzam. Full tank mode w zeszłym roku w pełni zrozumiałe, ale ten sezon to porażka. Nie mamy w gruncie rzeczy po co nurkować w drafcie 2015, a tu się zanosi na rekord porażek wszech czasów i fatalna atmosfera wokół Philly.

    Odpowiedz
  • 20 listopada 2014 o 18:55
    Permalink

    Już nawet nie ma co pisać o rozczarowaniu…bo czego tak naprawdę się spodziewaliśmy…wiedzieliśmy o „genialnych” ruchach przedsezonowych,wiedzieliśmy że Joel opuści sezon,że Saric zostaje w europie…więc ja już nie jestem rozczarowany tylko pogodzony z tym jak to w tym sezonie będzie wyglądać.Obyśmy wygrali przynajmniej 10 spotkań…ale z kim mamy wygrywać jak z Bostonem w plecy…z tym skreślaniem Noela na 4 to jeszcze poczekajmy.
    Sezonie kończ się :P
    #czekamy na Embiida!

    Odpowiedz
  • 21 listopada 2014 o 15:25
    Permalink

    Wszyscy w organizacji mówili, a zwłaszcza B. Brown, że przebudowa zespołu zajmie od 3 do 5 sezonów, to jest dopiero drugi, za rok będzie o wiele lepiej, bo przede wszystkim wróci Embiid i będzie kolejny zawodnik z top 3 draftu, oby E. Mudiay. Sytuacja nie wygląda teraz najlepiej, ze względu na te porażki i przede wszystkim atmosferę wokół zespołu, ale trzeba to przejść dla wyższego dobra w przyszłości. Jak wszystko wypali, to nikt nie będzie pamiętał o sezonie z 5 wygranymi (bo chyba tyle teraz wygramy ;p). Dzisiaj i tak będę oglądał mecz z Suns, bo lepiej mi się ogląda obecnych Sixers niż np. w sezonie 2012/2013, pod wodzą Collinsa. Cierpliwości, tylko i aż tyle nam trzeba.

    Odpowiedz
  • 21 listopada 2014 o 19:13
    Permalink

    Swaggy czy każda przebudowa ma wiązać sie z notorycznym, ostentacyjnym przegrywaniem?? Czy ma wiązać sie z robieniem pośmiewiska z zespolu z wielkimi tradycjami??? Czy przebudowa polega na notorycznym zwalnianiu i zatrudnianiu coraz to nowych graczy??? SAS od sezonu bodaj 97/98 gdy zdobyli mistrzostwo są w czołówce ligi, a najwyzszy numer w drafcie mieli 15 gdy wybrali Qwai’a i od piętnastu lat są pretendentami do mistrza. My prawie co roku jesteśmy w top 10. W tym mielismy nr 2, nr 3, i bodaj nr 5. I co??? I nic. Zaraz napiszesz, ze sas maja dunccana przez te wszystkie lata. Tak maja. To wielki zawodnik, ale meczow sam nie wygrywa. Do budowy zespolu nie wystarczy draft, gdzie tak naprawdę bierze sie możliwie najlepszego zawodnika, ale okazac sie moze, ze nic z niego nie będzie. My juz mamy solidnych zawodnikow wokól których mozna zacząć budowę zespolu. Za rok weźmiemy Muidaya i co??? Wywalimy bardziej dosw. MCW, który w moim przekonaniu ma naprawdę papiery na dobra grę, ale potrzebuje solidnego wsparcia a nie zbieraniny z D-League, która i tak w Nba miejsca nie zagrzeje na dlugo. Nie my tego mlodym perspektywicznym graczom nie zapewniamy, ale za to karmimy ich co rusz jakimiś Thomasami, Johnsonami, Girdonami, Ortenami etc. Jak tu mozna co kolwiek wygrac???? Weźmiemy Myudaia a okaze sie ze w drafcie 2016 będzie inny bardzo perspektywiczny zawodnik to co??? Tez mamy po niego tankować???? Sixers stana sie zespołem, gdzie mlodzi utalentowani zlapia dosw. wyszkolą sie, dostosują do warunkow NBA i po ok 3 latach jako juz liczący sie zawodnicy odejdą za dwa picki z top 15. Mamy zawodnikow na których warto stawiac i zacznijmy to robić, dajmy im kredyt zaufania i otoczmy takimi zawodnikami przy których będą mogli robić to co potrafia najlepiej.

    Odpowiedz
    • 22 listopada 2014 o 00:07
      Permalink

      Można w różny sposób przebudowywać zespół, Sixers wybrali właśnie taki sposób. Wierzą, że to przyniesie sukces w przyszłości. Grają według ustalonych przez ligę zasad. Tylko, że dłużej i bardziej niż inni kiedykolwiek to robili. Spurs też tankowali – w sezonie 96/97, gdy D. Robinson wyleciał na cały sezon. Skończyli z T. Duncanem. Wiemy, jak dalej się to potoczyło.
      Piszesz, że mamy zawodników wokół których możemy budować zespół. Właśnie o to chodzi, że ich wiele nie ma. Mamy potencjalnego franchise-playera w osobie Embiida. Reszta zawodników jest do ruszenia, łącznie z Noelem i MCW, bo jeśli się okaże, że Okafor, albo Towns, albo Mudiay będzie się wyróżniał w tym drafcie i Sixers będą mogli któregoś wybrać, to go wezmą, bo teraz Hinkie skupia się na jak największym skumulowaniu talentu, niezależnie od pozycji. Jeśli będą widzieli, że mają prawdziwy trzon drużyny, dopiero wtedy zaczną obudowywać odpowiednimi role-playerami. I jeśli się okaże, że w nast. drafcie jest gościu z mega potencjałem, to tak, pewnie i kolejny sezon poświęcą.
      Nikt nie patrzy na następny sezon, tylko na 2018, 2019 i kolejne, kiedy to Sixers mają stać się prawdziwymi pretendentami do mistrzostwa na lata.

      Odpowiedz
  • 22 listopada 2014 o 01:48
    Permalink

    jezeli nie trafimy na takiego zawdmika to tankujemy do u…. smierci????

    Odpowiedz
  • 22 listopada 2014 o 13:30
    Permalink

    A ja wiam powiem że właśnie lubie oglądać taki zespół i przebudowe niż cały czas słabego średniaka który konczy max i to przez przypadek na półfinale konferencji. Wole teraz przez 2-3 lata wiedzieć że będzie dół tabeli niż co roku walka o 8 albo 7 seed do ostatniego meczu.

    Odpowiedz
  • 22 listopada 2014 o 15:07
    Permalink

    A ja wole oglądać tzw. „effort”, walkę do końca, chce widzieć wolę walki i chcęć do gry. Tego w sixers aktualnie brakuje. Zgadzam się,że trzeba było „zanurkować” po potencjalnego „franchise”. Dostaliśmy Embida, który gdyby nie kontuzja to prawdopodobnie wylądowałby w CAVS. Kumulowanie talentów da nam tyle co do tej pory – kolejne picki. My jak chcemy wygrywać to musimy mieć kim grac. Tutaj niestety oprócz MCW, Wrotena, K.J.,Noela (ktorymusi sie wiele nauczyc) Shaveda to nie widzę nikogo więcej oprócz zawodników głębokiej rezerwy. I sorry, ale jeżeli komuś podobają sie mecze jak wczoraj z Suns to niestety, ale ja z tym zgodzić się nie mogę bo w tym meczu nie było nic z tych elementów o których pisałem.

    Odpowiedz

Skomentuj Wilt100 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *