Sixers – Spurs 103:109

Sixers nie wykorzystali nieobecności Tima Duncana i Tony’ego Parkera, przegrywając po raz siedemnasty z rzędu. Do wyrównania niechlubnego rekordu otwarcia sezonu NBA pozostaje im już tylko jedna porażka (w środę grają na wyjeździe z Minnesotą Timberwolves).

Nie zagrali także kontuzjowany Nerlens Noel (który na treningu otrzymał cios łokciem od Hollisa Thompsona) oraz będący na liście nieaktywnych Tony Wroten. Noel być może wróci już na spotkanie z Wolves.

Najlepszy na parkiecie po raz drugi z rzędu Michael Carter-Williams, który zdobył 24 punkty, 11 zbiórek i 7 asyst. Pod nieobecność Wrotena widać wyraźną poprawę w grze MCW, co rodzi pytanie, czy ta para może grać razem?

7 myśli na temat “Sixers – Spurs 103:109

  • 2 grudnia 2014 o 13:52
    Permalink

    Trochę to wstyd dla tych zawodników przegrać w zasadzie z rezerwami Spurs, bo przecież Ginobili też zagrał tylko 12 minut

    Odpowiedz
  • 2 grudnia 2014 o 13:58
    Permalink

    Poważnie zaczynam się obawiać, czy uda się wygrać choć 1 mecz w tym sezonie…

    Odpowiedz
  • 2 grudnia 2014 o 14:11
    Permalink

    Następny mecz z Minnesotą, wróci Noel i dadzą radę, wierzę!

    Odpowiedz
  • 2 grudnia 2014 o 15:17
    Permalink

    oby nie, oby nie…

    Szkoda nie pobić rekordu NBA w ilości przegranych meczy z rzędu na starcie sezonu, jak już jesteśmy tak blisko…

    Mam szczerą nadzieję, że Young razem z Minnesotą pokaże klasę i wygrają ten pojedynek. Następny mecz z OKC, do których wrócił Westbrick no to chyba nie ma obaw, żeby Sixers wygrali i rekord jest.

    Szczerze im tego życzę, jak już robić z siebie pośmiewisko to na 100 %. Zawsze będą mogli się pochwalić rekordem (szkoda, że takim)…..

    Odpowiedz
    • 2 grudnia 2014 o 16:21
      Permalink

      W końcu chyba ktoś im się podłoży, żeby trochę podnieść na duchu chłopaków ;)

      Odpowiedz
  • 2 grudnia 2014 o 16:45
    Permalink

    Ja jednak nie jestem zwolennikiem bicia tego typu rekordów, ale mecz z Minesotą, będzie ciekawy z uwagi na pojedynek McDanielsa i Wigginsa. Mam jakies dziwne przeczucie , że wiggins zagra jeden z lepszych meczów, oby McDaniels nie dał ciała w tym pojedynku. Na wygraną nie liczę, aczkolwiek zależy mi na dobrych występach naszych „prospectów”. Oczywiście w obecnej sytuacji każda wygrana na wagę złota – nie chodzi tu o to, żeby po prostu wygrywać, ale w obecnej sytuacji o podbudowanie zespołu i jego morali. Oni musza uwierzyć, że mogą wygrywać. Wielu pokazało, że grać potrafi (McDaniels, Noel, MCW, Sims, Wroten), ale żaden z nich nie pokazał jak się wygrywa. Można powiedzieć, że mamy zlepek talentów, ale nie potrafiących wygrywać. Każde zwycięstwo, będzie dla nich bezcenną lekcją na temat „jak wygrywać mecze”. Nie ma w zespole osoby która potrafiła by pokazać jak się to robi, więc trzeba się ze wszystkich sił starać się samemu jak najwięcej wygranych wyrwać innym drużynom i zagrać na nosie trochę Hinkiemu i reszcie, a moim zdaniem każde zwycięstwo będzie krokiem do przodu, każda wygrana podbuduje zespól i doda pewności siebie, co powinno przełożyć się na kolejne wygrane. trzba jednak wygrać ten pierwszy mecz!!! Czy będzie to z Minesotą??? Zobaczymy

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *