Embiid: Nie sądzę, że wystąpię we wszystkich meczach
25 września, z okazji Dnia Mediów, gracze Sixers pojawili się przed kamerami, by udzielić krótkich wywiadów. Zobaczmy co do powiedzenia miał Jo-Jo Embiid:
– Czuję się świetnie. Przez ostatnie miesiące ciężko pracowałem nad swoim ciałem, które dość mocno eksploatowałem w ciągu ostatniego roku.
Jednak tym, co najbardziej interesowało dziennikarzy, była gotowość Embiida do gry. Zapytany czy byłby w stanie wystąpić w meczu, jeśli zaszłaby taka potrzeba, odparł:
-Myślę, że jeśli byłby to mecz numer 7 w Finałach NBA, zagrałbym z pewnością. Jednak przed rozpoczęciem sezonu muszę jeszcze upewnić się, czy wszystko jest w porządku. To właśnie zamierzam teraz zrobić.
-Dużo pracowaliśmy nad sposobem lądowania, ponieważ muszę trochę poprawić się w tym względzie. Często upadałem w zeszłym sezonie. Myślę, że to przez ciągłe „flopy” – zażartował.
-Będę szczery. Nie sądzę, że zagram w 82 meczach w tym sezonie.
Swoimi słowami Embiid niejako potwierdził pogłoski o tym, że sztab Szóstek po prostu „dmucha na zimne”. Wiadomym jest, że Jo-Jo ma być kluczowym elementem układanki Bretta Brown’a w tym sezonie, dlatego póki nie będzie pewności, iż jego ciało jest w stu procentach gotowe do rywalizacji, nie zostanie on dopuszczony do gry 5 na 5.
No i dobra Simmons z Fultzem nas wprowadzą do finałów a z Embiidem się dopełni dzieła.
Z kolei na Philly.com jest tekst w którym JoJo wypowiada sie, ze chce wystąpić w meczu otwarcia. Ciekawe jak jest naprawdę z jego zdrowiem. Generalnie dobrze, ze trenuje. To daje mocne nadzieje na to, ze jeżeli nie na otwarcie to późniejsze mecze będzie gotowy w 100%.
Mi się wydaje że po prostu obchodzą się z nim jak z jajkiem żeby być na milion procent pewnym że nic się nie stanie. Jakby było coś nie tak to by się nie katowal tak na treningach.
To, że JOJO jeszcze nie trenuje na pełnych obrotach to może być bardziej kwestia tej nauki lądowania. To jest naprawdę istotna kwestia z punktu widzenia przygotowania motorycznego, szczególnie tak „wielkich” i ciężkich zawodników.
Patrząc faktycznie na jego technikę lądowania z poprzedniego sezonu, można było odnieść wrażenie, że robi to koślawo, stąd te kontuzje oraz ryzyko kolejnych. Na szczęście choć trudne, to można się tego nauczyć
Ogólnie mam wrażenie, że jego wyskok i lądowanie są w dalszym ciągu bardzo ” siatkarskie” – jak wszyscy wiedzą Joel przez długie lata trenował ten sport. A jak wiemy w siatkówce skacze się troszkę inaczej, wyskok odbywa się w linii prostej, stawy i mięśnie nie są obciążane tyloma siłami skrętnymi. I owszem, w pełni się zgadzam, że wypracowanie odpowiedniego lądowania i adsorpcji sił jest czymś nad czym Joel powinien popracować w pierwszej kolejności bo to może być jednym z kluczowych czynników wpływających na to czy jego kariera będzie w miarę zdrowa czy też w dalszym ciągu usłana kontuzjami.