Izolacja: Kyle O’Quinn

ThePlayers Tribune rozpoczęło akcję nazwaną The Iso (Izolacja), w ramach której osoby związane ze światem sportu publikują autorskie teksty na temat swojej codzienności w erze pandemii COVID-19. Zapraszamy do lektury sobotniego artykułu króla bar micwy – Kyle’a O’Quinna:

Gdy dowiedzieliśmy się o decyzji [o zawieszeniu rozgrywek przyp. red.] właśnie skończyliśmy grać z Pistons. „Koronawirus jest trochę poważniejszy niż myśleliśmy” – powiedział nam ktoś ze sztabu gdy zeszliśmy z parkietu. „Zadzwonimy do was wieczorem i damy znać odnośnie szczegółów”. Wtedy zaczęliśmy brać prysznic, a ludzie od PR i nasz GM przyszli do nas i powiedzieli: „Uhhh, mamy wieści. Sezon został wstrzymany.”

Izolacja. Dzień trzeci.

Myślę, że minęła mi już faza szoku. Przez większość czasu próbowałem po prostu się nie wychylać i patrzeć na moje życie pod różnymi kątami. Rozmawiałem sam ze sobą na poważnie o tym, co by się stało, gdyby ktoś naprawdę zabrał mi teraz koszykówkę. Na zawsze. Co bym zrobił? Kim bym był? Jak bym przeżył swoje życie? Co jeśli sezon by trwał, a koszykówka nie byłaby moją dzienną rutyną – co bym wtedy zrobił? To dla mnie całkiem nowy poziom samoświadomości.

Wciąż jestem w Philly. Dla bezpieczeństwa mojej rodziny zostałem z drużyną. Powiedzieli nam, że będą mogli nas spokojnie wypuścić do rodzin, gdy tylko będą pewni, że to bezpieczne. Więc chciałbym wrócić do domu, do rodziny, ale niezbyt mogę.

Nie mogę nawet za bardzo opisać tego, jak przeżywam ten czas, bo nie czuję się ani trochę jak w trakcie off-season. Czuję się trochę jak pod koniec Weekendu Gwiazd, bo nie mamy wciąż oficjalnej daty powrotu do treningów. Ale nie wiem, czy to porównanie ma sens.

Chodzę na dach budynku w którym mieszkam, rozwijam matę i uprawiam jogę porankami. Każdego dnia budzę się o innej godzinie. Więc tak jakby sam planuję swój kalendarz, na świeżo każdego dnia. Nie mam nic do roboty. Starałem się pracować nad swoim skupieniem i samokontrolą w trakcie tego czasu w samotni, rozciągając się i modląc. Po to by skupić się na sobie, ale też by pozostać w formie. Nawet nie wiecie jak trudno jest zmienić swój trening w środku sezonu!

Spędzam dużo czasu w kuchni, chyba pierwszy raz. Chyba nigdy nie gotowałem tak dużo dla samego siebie. Jajka to zdecydowanie danie numer jeden w moim menu! Są najprostsze. Ale robię też burgery z krewetkami, które wychodzą mi bardzo dobrze. Robię aż za dużo sałatek, różnych dekoracji i sałatek. Oto jedna z nich: rukola pól-na-pół ze szpinakiem, ser feta, ziarna słonecznika, suszona żurawina (lub inny słodki dodatek) i jakiś śródziemnomorski sos oparty na oliwie. To jest po prostu najlepsza sałatka. Nie mogę jej sobie odpuścić.

Jestem też pełnoetatowym użytkownikiem YouTube’a. Wyszukuję tam po prostu wszystko. Co do Netflixa – jestem lojalnym użytkownikiem od lat, więc nic tam mnie teraz jakoś strasznie nie zaskakuje, ale za to bardzo łatwo odpływam w czeluścia YouTube’a. Godzinami szukam różnych treści. Zazwyczaj zaczynam od highlightów jakichś starszych graczy. Ostatnio oglądałem jak Carmelo Anthony zdobył 60 punktów w Garden [Madison Square Garden przyp. red.]. Oglądałem najlepsze zagrania Brandona Roy’a. Potem algorytm po prostu przejmuje kontrolę i nagle okazuje się, że oglądam małą serię o, na przykład, Carmelo Anthony’m w Meczach Gwiazd, tak to po prostu płynie. Dwie godziny później pozostaje mi tylko zastanawiać się „Wow, jak ja tu trafiłem?”

Skłamałbym mówiąc, że nie oglądałem też swoich najlepszych zagrań! Wiecie, żeby się upewnić, że wciąż jestem dobry! Teraz jest czas March Madness (szaleństwo, gdy o tym pomyślisz), więc musiałem sprawdzić mecze swojej uczelni z tamtego okresu. Mój występ, moje wywiady, świętowanie drużyny po powrocie na campus uczelni. Wziąłem się w podróż przez tamte czasy, chyba nawet dwa razy, i będąc szczerym, naprawdę cofnąłem się w czasie. Wysłałem kilka tych filmików moim kolegom z tamtych czasów na czacie grupowym i wspominaliśmy to wspólnie. Wielu z nich mówiło: „człowieku, to był najlepszy moment mojego życia”. Chyba wszyscy tego potrzebowaliśmy, szczególnie teraz.

Wracam do książek, które zacząłem czytać w trakcie sezonu. Czytam teraz A Year for You, którą kupiłem w Powell’s Books gdy ostatnim razem byłem w Portland (podobno to największa księgarnia na świecie. Niesamowite. Wpadłem tam trzy-cztery miesiące temu gdy graliśmy z Blazers). To w sumie książka porządkująca – porządkująca umysł. W tej samej księgarni kupiłem też książkę The Simplicity of Cozy.

Mam nadzieję, że sezon powróci. Mam nadzieję, że gdy wrócimy, niezależnie od tego w jaki sposób – od formatu, meczów, turnieju, czegokolwiek na co się zdecydują – i że będzie to satysfakcjonujące dla wszystkich. Ale nie obędzie się bez negatywów takich jak komentarze w stylu „to nie było prawdziwe mistrzostwo” po tym, jak ktoś zdobędzie mistrzostwo w tym dziwnym sezonie. Niezależnie od wszystkiego będzie to miało swoje minusy dla drużyn i graczy, ale mam nadzieję, że generalnie liga wróci na właściwe tory.

Kształtujemy drużynę mistrzowską, czy jesteśmy na to za słabi? To jest otwarte zakończenie tego tekstu ode mnie. Jeśli sezon nie wróci – możemy się tego nigdy nie dowiedzieć. Wydawało się, że wracaliśmy na właściwe tory i każdy dochodził do zdrowia. Cholera. Ale może lepiej o tym nie myśleć. Ale muszę o tym myśleć, bo tami był nasz cel od początku, prawda?

Ale i tak w końcu okazuje się, że to nie ma większego znaczenia. Moim przesłaniem płynącym z tego tekstu jest apel do rodzin: dbajcie o siebie, trzymajcie się siebie. Próbujcie robić rzeczy dla innych zanim zrobicie coś dla siebie. Dla jednej osoby na raz. Porozmawiajcie z dziećmi, uświadomcie je jak ważna jest higiena. Dbajcie o siebie w domu i miejmy nadzieję, że przejdziemy przez to wszyscy razem.

Podpisano,

Kyle O’Quinn

Tłumaczenie: Mateusz Filipiak
Źródło: The Players Tribune
 
Prowadzenie Sixers.pl to nie tylko nasza pasja i przyjemność, to także coroczne ponoszenie kosztów serwera, domeny, reklamy oraz mnóstwo poświęconego czasu na regularnie pojawiające się artykuły. Jeśli podoba Ci się nasza praca, możesz nas wspomóc finansowo za pomocą dowolnej kwoty, w formie jednorazowego przelewu lub stałej miesięcznej subskrypcji. Wszystkie datki wykorzystamy na opłacenie i rozwój tej strony. Dziękujemy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *