Nets – Sixers 88:90

Carter-Williams & NoelSixers wygrali w niezłym stylu na Brooklynie, przełamując passę porażek, która trwała przeciwko Nets od grudnia 2013 roku. O zwycięstwie zadecydował wsad Nerlensa Noela na 2 sekundy przed syreną, po podaniu Michaela Cartera-Williamsa. „Wiele w tym zasługi Michaela. Miał obok siebie obrońcę, ja widziałem, jak biegnie w moim kierunku. Byłem wolny, a on znalazł sposób, żeby mi podać, więc wystarczyło tylko wykończyć akcję” – powiedział Noel.

Sixers grają ostatnio coraz lepiej. Po fatalnym początku sezonu, wygrali 4 z ostatnich 10 spotkań. Duża w tym zasługa coraz lepszej gry defensywnej, pomogło też odkrycie Roberta Covingtona, który znowu był najlepszym strzelcem (20 punktów).

Sixers po zwycięstwie nad Nets wyprzedzili Wolves, co oznacza, że są trzecią najgorszą drużyną w NBA, już nie tą najgorszą (niedawno wyprzedzili także Knicks). Z szescioma zwycięstwami na koncie (z czego aż pięć na wyjeździe!) już im nie grozi pobicie rekordu NBA w ilości porażek w sezonie, co wielu analityków typowało jeszcze w zeszłym roku.

7 myśli na temat “Nets – Sixers 88:90

  • 10 stycznia 2015 o 14:35
    Permalink

    Nie będzie tak źle. Chłopaki mają już troche więcej przyjemności z gry niż początkiem sezonu, a to może tylko zaprocentować. Oby tylko Hinkie nie robił jakiś większych wyprzedaży

    Odpowiedz
  • 10 stycznia 2015 o 16:13
    Permalink

    Ale będzie walka pomiędzy Knicks, Wolves i 76ers, o to, kto mniej razy wygra!

    Odpowiedz
  • 10 stycznia 2015 o 17:03
    Permalink

    Obawiam się, że Knicksów trudno będzie przegonić. Wolves z tym składem co grają to też jakaś kpina. Rozumiem że Pek i Rubio się posypali, ale tam nadal jest kilku solidnych graczy. Wszyscy wieszali koty na Sixers, a jesteśmy na ten moment lepszą sportowo organizacją niż dwie powyższe. Przyszłościowo też wyglądamy o wiele sensowniej – picki, ludzie ogrywający się za granicą, bądź przechodzący rehabilitację, którzy zasilą skład już w przyszłym i za dwa sezony. Do tego czyste salary cap i sporo talentu. Patrząc na reakcję drużyny po dzisiejszym zwycięstwie można z całą stanowczością powiedzieć,że ta ekipa potrzebuje takich momentów. Embiid wydaje się być duszą zespołu :)

    Odpowiedz
  • 10 stycznia 2015 o 18:41
    Permalink

    Gratulacje, Sixers.
    BKN zagrało kolejny beznadziejny mecz w ofensywie (przede wszystkim kuleją strasznie rzuty za 3), co się zemściło.
    Możliwe, ze decydujący był brak Garnetta, bo jednak doświadczeniem i grą mógłby pokazać jak powinno się grać przeciwko słabszym (na papierze) ekipom.
    Muszę też przyznać, że ostatnio oglądam coraz więcej meczy Philly i fajnie się na to patrzy. Młodzi i zdolni, czerpiący radość z gry chłopaki. W przyszłości coś z tego będzie.

    Odpowiedz
    • 10 stycznia 2015 o 19:31
      Permalink

      Co by nie mówić, przed Nets więcej pracy. Sixers muszą się tylko zająć swoją farmą. Brooklyn powinien zacząć od pozbycia się Billy’ego Kinga. W Philly pomogło :)

      Odpowiedz
      • 11 stycznia 2015 o 01:38
        Permalink

        Racja, przydałby się jakiś konkretny ruch/zmiana, żeby skruszyć beton. Warto się wzorować na przykładzie Detroit i Smitha i wyrzucić zgniłe jabłko.

        Odpowiedz
  • 10 stycznia 2015 o 19:58
    Permalink

    Fakt, ze sytuacja sixers oprucz tej mamo ciekawej strony medalu ( mam tu na myśli slaba grę i barak ( chociaz są symptomy poprawy, ale raczej bardziej wynikają ze slabej gry przeciwnika) poprawy poszczegolnych aspektów gry, które tej poprawy pilnie potrzebuja, to jest druga strona mowiaca, ze nie jest, źle bo pomimo slabej to mimo to jesteśmy wyżej od zrspolow które na swojej liście graczy maja uznane w Nba nazwiska, czego u nas brak. I tak jak moi przedmówcy napisali są drużyny mające wiecej powodow do zmartwien

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *