Jakie mamy szanse na Jamesa Hardena?

Nie ustają spekulacje na temat tego, gdzie w sezonie 2020/21 przeniesie się James Harden. Przypomnę, że gwiazdor Rockets, niezadowolony z polityki swojej drużyny, zarządał transeru do jakiegokolwiek contendera. Chociaż Harden nie ma odpowiedniego zapisu w umowie, który pozwala wybrać zespół w jakim się chce lub nie chce grać, nie przeszkodziło mu to wymienić Philadelphii 76ers jako najbardziej pożądanego kierunku. Od tego stwierdzenia minęło nieco czasu, a Harden zdążył już dodać do swojej listy wszyskie pozostałe czołowe zespoły z konferencji wschodniej, poza Boston Celtics. Mimo to Sixers są powszechnie uważani za faworytów do jego pozyskania. Dlaczego?

Być może że względu na ich prezydenta Daryla Morey’a, jeszcze dwa miesiące temu będącego na liście plac Houston. Myślę, że inny ważny powód jest taki, że media od dobrych dwóch sezonów upodobały sobie spekulacje na temat rozdzielenia pary Ben Simmons – Joel Embiid i twierdziły nawet, że zawodnicy ci za sobą nie przepadają. Nie pomogło zaprzeczanie z obu stron, karuzela medialna z tym związana kręci się dalej, tak samo jak afera „Hardengate” robi się coraz bardziej gorąca. A to jest przecież dokladnie to, co dziennikarze lubią najbardziej.

Wspomniałem dwie gwiazdy Sixers nie bez powodu. To właśnie Ben Simmons zgodnie z plotkami miałby trafić do Rockets za Hardena. Problem w tym, że Sixers od samego początku twierdzą, że Australijczyk jest nie do ruszenia. Najpierw Daryl Morey oświadczył, że bardzo mu się podoba zespół z Philadelphii. Chce dać Embiidowi i Simmonsowi cały jeden sezon, żeby zobaczyć, na ile rzeczywiście stać tą parę otoczoną strzelcami takimi jak Green, Curry, Korkmaz czy Milton.

Ostatnio Doc Rivers, również najwyraźniej zachwycony swoim składem i spacingiem, jaki wytworzył się na boisku z pozyskanymi Greenem i Currym, wyraźnie odciął się od wszelkich spekulacji.

Te plotki związane z Hardenem… Od nas niczego nie słyszeliście. Tak długo, jak plotki nie pochodzą od nas, możecie spać spokojnie. Nam naprawdę podoba się zespół, który tutaj mamy. Zespół, który tutaj oglądam, jest naprawdę wyjątkowy. Więc powtarzam – te plotki nie są od nas – Doc Rivers.

Plotki plotkami, wygląda jednak na to, że wczoraj Rockets złożyli Sixers oficjalną propozycję. Yaron Weitzman (dobrze kojarzycie, to autor tegorocznej książki poświęconej „Procesowi”) poinformował, że Houston Rockets zaproponowali wymianę Jamesa Hardena na Bena Simmonsa i trzy pierwszorundowe numery draftu. Inne źródła potwierdziły tą informację, jednak wszyscy zgodnie twierdzą, że Sixers twardo odmawiają wszelkich transferów z udziałem Simmonsa.

Mimo to Marc Stein i inni eksperci twierdzą, że to oni wciąż są największym faworytem do pozyskania brodacza, a dalej Miami Heat i Brooklyn Nets. Te trzy zespoły, tylko w innych kolejnościach, obstawiają również bukmacherzy.

Czego więc można się spodziewać i kto bardziej blefuje? Rockets, zwiększając wartość swojej gwiazdy o trzy wybory draftu czy Sixers, udając brak zainteresowania, a tak naprawdę walcząc o lepszą cenę?

Sixers nigdzie się nie śpieszy i rzeczywiście dotychczasowe ich ruchy w offseason jasno pokazują, że chcą stworzyć zespół z prawdziwego zdarzenia wokół Simmonsa i Embiida. Jeśli to nie wypali, mogą zmienić zdanie odnośnie któregoś z nich, ale dopiero po sezonie 2020/21. No chyba, że zanotują wyjątkowo słaby start rozgrywek, co z tak łatwym terminarzem jest mało prawdopodobne.

Z kolei Rockets mają nóż na gardle i zależy im na czasie. Harden nie stawia się na treningi, zamiast tego baluje w Las Vegas. Zła atmosfera wokół ich zespołu narasta, a cały sezon wkrotce może być stracony, mimo pozyskania Johna Walla. Do tego Harden musi być wytransferowany do 25 marca, jeśli chce mieć prawo gry w tym sezonie i play-offs, także można się spodziewać kolejnych nacisków z jego strony.

Uważam, że Sixers nie blefują i nie zdecydują się teraz na oddanie Bena Simmonsa. Jedyny prawdopodobny scenariusz moim zdaniem to ugięcie się Rockets pod presją mijających tygodni i wzięcie innego pakietu, np. z Tobiasem Harrisem, który jednak nie powinien być dla nich specjalnie atrakcyjny, i młodymi zawodnikami wraz z wyborami draftu. Jednak bardziej realne powinno być dogadanie się z innym zespołem. Tym bardziej, że jak już wspomniałem, Rockets nie muszą spełnić żądań swojego zawodnika. Szczerze liczę, że tak się stanie i James Harden wyląduje gdzie indziej, a my zobaczymy na co naprawdę stać naszą drużynę bez rozwydrzonej gwiazdy z Houston.
 

10 myśli na temat “Jakie mamy szanse na Jamesa Hardena?

  • 15 grudnia 2020 o 10:14
    Permalink

    Oby nie doszło do takiego transferu, zespół który jest powinien dostać szansę na pokazanie jakości, szczególnie że pewnie gdyby miał jednak iść Tobias Haris zamiast Bena,to pewnie z jakimś młodym zdolnym ze składu (Thybule?),…to za dużo za kolesia który nie scala zespołu. Oby nie doszło do żadnej wymiany

    Odpowiedz
  • 15 grudnia 2020 o 11:42
    Permalink

    Żeby nie transferować Hardena do Filadelfii jest dokładnie 41,254,920 dolarów powodów, obok tego, że nie broni i ma charakter przedszkolaka.

    Odpowiedz
  • 15 grudnia 2020 o 12:37
    Permalink

    Patrząc z perspektywy czasu najlepszy team spirit IMO miał zespół gdzie był Saric RoCo, TJ McConnell. Ciekawe gdzie bylibyśmy dziś gdyby ten trzon został utrzymany, może jako zespól funkcjonowalibyśmy dużo lepiej. Ale dlaczego o tym piszę? Z ogromną nadzieją (jak co roku :D) patrzę na obecny roster i mam wielką nadzieję, że wróci team spirit z tamtych lat. Gwiazdy pokroju Butler, Harden nie nadają się do nas bo rozpieprzą zespół od środka

    Odpowiedz
  • 15 grudnia 2020 o 13:09
    Permalink

    Macie tu sporo racji, wskazując ryzyko związane z transferem po Hardena, ale przy okazji pomijacie potencjalne korzyści. Przede wszystkim dopóki Simmons nie zacznie chociaż próbować rzucać, nie pasuje do gry z Embiidem. Ben taki jak teraz powinien mieć własny zespół, który będzie dymał do kontr i grał na szybkości. Z Joelem tak nie zagramy. Możemy tylko łudzić się, że Simmons w czwartym roku gry zmieni podejście. Bo jego wartość nadal opiera się w dużej mierze na potencjale. Tymczasem Harden jest TOP5 graczem tej ligi na przestrzeni ostatnich kilku lat. Czy Ben kiedyś dobije do tego poziomu? Bez rzutu nie ma szans. Wysokość kontraktu Hardena jest akurat adekwatna do jego umiejętności, więc tu z zupełnie bym się nie czepiał jego zarobków.
    Nie twierdzę, że jestem przekonany do tej wymiany, ale szansa na topowego gracza nie trafia się często. A Simmons jak nie zacznie rzucać, to za rok, dwa nikt nawet nie będzie brał go pod uwagę w transferach po topową gwiazdę. I jest jeszcze istotny szczegół. Harden chce iść na wschód, czyli jak nie przyjdzie do Philly, to wzmocni jednego z głównych konkurentów. Warto mieć to na uwadze.

    Odpowiedz
  • 15 grudnia 2020 o 18:28
    Permalink

    Ja dostrzegam więcej minusów niż korzyści jeśli ten transfer dojdzie do skutku. Ciężki charakter Hardena w połączeniu z Embiidem to może być mieszanka wybuchowa niestety w negatywnym znaczeniu.
    Nigdy nie lubiłem oglądać Houston bo tam taktyka wyglądała mniej więcej tak że Harden klepał piłką przez 20 sekund i rzucał A reszta drużyny stała w rogach. Jak to mówią eksperci tyle samo co Harden rzuci to tyle samo odda w obronie.
    Ten transfer to nacisk Houston i mediów bo jeśli byłoby coś na rzeczy z naszej strony już dawno doszedł by do skutku.
    Dajmy szansę obecnej drużynie A jak to nie wyjdzie wtedy szukajmy zmian.

    Odpowiedz
  • 15 grudnia 2020 o 18:39
    Permalink

    A jeszcze argument że Simmons nie pasuje do Embiida to też naciągana teoria. Ilu jest w tej lidze rozgrywających rzucających poniżej 35% za 3 w połączeniu z centrem który wcale nie rzuca.
    Popatrzcie na Pelicans gdzie w s5 będą grać Ball , Zion i Adams.
    Za czasów Redicka i Roco nie było takich głosów.
    W obecnym rosterze można tak manewrowac składem że w każdej chwili na parkiecie może być 4 strzelców z dobrym % za 3

    Odpowiedz
    • 15 grudnia 2020 o 19:37
      Permalink

      Harden klepał w Houston ile chciał, bo zespół był zbudowany od początku wokół niego. Nie jest powiedziane, że tak samo byłoby w Philly, gdzie gra Embiid. Harden z czasów OKC fantastycznie współpracował w Westbrookiem i Durantem. A z argumentem, że rzuci tyle samo, ile odda w obronie się nie zgadzam. Jego liczby są na poziomie topowych graczy ofensywnych w historii tej ligi. Nawet jak zagra słabiej w obronie, to przeciwne drużyny rzadko kiedy są w stanie trafiać na nim z równą skutecznością.
      Co do Embiid – Simmons to z roku na rok spadają statystyki tej pary, kiedy są razem na parkiecie. A chyba powinno być odwrotnie? Gdyby Simmons rzucał poniżej 35% za trzy to ja bym się cieszył. Ale on nie rzuca wcale i przeciwnicy o tym wiedzą. Przychodzą playoffs i Ben wpada na ścianę, a z nim cały zespół.

      Odpowiedz
      • 15 grudnia 2020 o 20:57
        Permalink

        Każdy z tych argumentów ma swoje plusy i minusy.
        Z tego co kojarzę to Harden tak samo dawał ciała w play-off A ma dużo więcej doświadczenia.
        Jeśli Harden zmieni styl gry to już nie będzie tyle wart
        Jak widać na forum zdecydowana większość jest przeciwna takiemu rozwiązaniu. Niestety Harden ma coś takiego w sobie co zniechęca do jego osoby. Ja mam nie zamienial młodego Simmonsa na prawie emeryta z wielkim kontraktem

        Odpowiedz
        • 15 grudnia 2020 o 22:32
          Permalink

          „Jak widać na forum zdecydowana większość jest przeciwna takiemu rozwiązaniu”. Kocham ten argument. Pozdrawiam panowie.

          Odpowiedz
  • 15 grudnia 2020 o 18:47
    Permalink

    Mała aktualizacja: Harden zdecydował się dołączyć do Rockets i będzie grał w najbliższym meczu preseason, ale oczywiście wciąż chce transferu.
    Bardzo fajnie, że wszyscy mają tutaj podobne podejście do tego tematu.

    Odpowiedz

Skomentuj Monty Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *